Ja z kolei może i srebrej tacy nie mam, ale nie tyle pomysł na biznes, co pomysł na siebie mogę Ci sprzedać. Chodzi głównie o to, żeby wykazać się na wyspach umiejętnościami. To bardzo proste założenie, które obowiązuje również w Australii i masie innych krajów, do których zlatuje cały świat, żeby pracować i żyć. Chodzi o to, żeby wykonywać pracę, której efekty zostaną na miejscu lub z której dany kraj jest w stanie się wzbogacić. Jeśli np. wymierzesz (a nie musisz mieć w tym wypadku kierunkowych studiów) zajmowanie się opieką medyczną -
https://zak.edu.pl/oferta-edukacyjna/sz ... n-medyczny - to gwarantuję Ci, że UK, jak i inne kraje przyjmą Cię z pocałowaniem ręki. Zajmujesz się społecznością lokalną, zostawiasz kapitał na miejscu, ewentualne pieniądze lecą do Polski, ale nie wszystkie, a poza tym efekty pracy są wymierne dla lokalsów. Gdybyś chciał zostać np. handlarzem produktu, który sprowadzasz do danego kraju i zarobione pieniądze lecą do Polski lub gdzie indziej, tu jest gorzej, bo wykorzystujesz środki i zasoby, po to, by siebie i firmę wzbogacić, ale dla danego miejsca efekt jest marny i niewiele z tego zostaje np. w UK. Dlatego tak lubią naszych hydraulików, a całą spedycję wywalają z kraju.