Innaczej - urlop w Anglii należy wykorzystać do końca marca następnego roku, ale liczy się od poczatku roku kalendarzowego - łącznie chyba 24dni roboczych.
Jeśli w maju złoże wymówienie i odejde z pracy w początkiem lipca, to do tego czasu należy mi się urlop za pół roku - czyli 12dni roboczych - prawda?
Skoro tak, to nie mam sie czym martwić, bo nic mi nie potrąca - dobrze myśle?