Uwaga oszust Aberdeen
: 06 paź 2013 23:09
Uwazajcie na tego oszusta: http://londynek.net/jobs/PRACA+DLA+BUDO ... _id=777123
Tak naprawde "firma" nazywa sie AGO MAX LTD, wlascicielem jest niejaki Zbigniew Matla.
Prezez telefon facet obiecuje złote góry, a po przyjezdzie okazuje sie, ze musiecie sobie kupic swoj sprzet, chociazby glupią kielnie czy młotek.
Ale od początku.
Dzwonicie do gościa i pytacie o prace, pan pyta co potraficie itp.
Następnie pyta ile chcecie zarobic. Po krotkiej negocjacji staje na 6-ciu funtach za godzine.
Pan obiecuje 10 godzin pracy dziennie plus soboty. Tak wiec teoretycznie dostajecie 360 funciaków tygodniowo -100funtow za zakwaterowanie i jedzenie. Pozostaje 260 tygodniowo.
Wasz entuzjazm nie maleje. 260 funtow na czysto do kieszeni??? -super bo na nic nie wydajemy.
Pan w dalszym ciagu nie mowi gdzie jest praca mamy tylko informacje z ogłoszenia ze to aberdeene.
Kiedy informujecie telefonicznie, ze jestescie zdecydowani pan mowi, "bedziesz w aberdeen to zadzwon powiem ci jak masz jechac".
Ale mniejsza o to. Mądry człowiek skapnął by sie ze cos tu śmierdzi. Ja i wielu moich poprzedników niestety tak nie zrobilo.
Kiedy juz w koncu dojedziecie na to wypizdziajewo i poznacie Pana Maxa bo pod takim pseudonimem wszyscy go tam znają wszystko wskazuje na to ,ze to uczciwa prywatna firma i pracy napewno nie zabraknie.
Kolejnego dnia pierwsza przykra niespodzianka. Musicie kupic sobie ciuchy robocze, głupia kielnie, młotek, itp żebyście mieli wogóle czym pracowac.
Kolejnego dnia pierwszy dzien pracy.
Jestescie w pracy na 7, a spowrotem w domu o 18. Zapłacone macie za 8 godzin. A dlaczego? I tu jest haczyk!
Pan płaci tylko za prace która wykonacie dla klienta a nie godziny które poswiecasz na dojazdy.
Ponadto kolo liczy sobie 4 funty od osoby za dojazd na zlecenie.
Tak wiec nie dosc ze jestescie w pracy od 7, zaczynacie o 10 bo trzeba dojechac to jeszcze musicie zaplacic 4 funty za dojazd.
Najcwańszy haczyk jest przy małych zleceniach.
Załóżmy ze zlecenie potrwa około 2 godzin :
facet zaplaci Wam teoretycznie 12 funtów ale zabierze z tego 4 za dojazd do klienta. Dlaczego teoretycznie 12 funtów? Nie zapominajcie o 100 funtach potrącanych co tydzien za noclegi i jedzenie.
Z obiecanych 6 funtów za godzine wychodzi po przeliczeniu około 4 a nieraz i mniej.
Po około tygodniu mozecie zapytac o tygodniowke w wysokosci 60 funtow.
O calej zarobionej w ciągu tygodnia kwocie możecie zapomniec bo wtedy Pan informuje,ze pobiera 300funtow kaucji które najpierw musicie wypracowac. Tłumaczy ,że to pieniądze na podatek albo na pokrycie strat wynikających gdybyście chcieli uciec z dnia na dzien. (jaki podatek skoro praca na czarno?)
Tak by to z grubsza wygladało.
Acha, z gwarantowanych telefonicznie 260 funtów tygodniowo czar pryska i zostaje Wam wielkie g......
Mechanizm jest zawsze ten sam.
Wszysko co robi ten facet jest na cwancyku,noclegi jedzenie, itp.
Szanujacy sie pracownik ucieka najczęsciej po 7-10ciu dniach pobytu tam.
Facet ma juz mnustwo wrogów i co chwile ktos zajeżdza po obiecane zaległe pieniadze.
Oczywiscie konczy sie zawsze w ten sam sposob. Policja, awantura, nieraz zatrzymanie i tyle.
Kolo jest czysty bo Wy pracowaliscie na czarno a on ma legalnie działającą firme.
Macie jakies pytania to piszcie. Chetnie odpowiem.
Przestrzegam przed tym typem. Wystarczy że ja spod białoruskiej granicy przejechałem 3000 tys km. Niech nikt nie powtórzy tego błędu!
Tak naprawde "firma" nazywa sie AGO MAX LTD, wlascicielem jest niejaki Zbigniew Matla.
Prezez telefon facet obiecuje złote góry, a po przyjezdzie okazuje sie, ze musiecie sobie kupic swoj sprzet, chociazby glupią kielnie czy młotek.
Ale od początku.
Dzwonicie do gościa i pytacie o prace, pan pyta co potraficie itp.
Następnie pyta ile chcecie zarobic. Po krotkiej negocjacji staje na 6-ciu funtach za godzine.
Pan obiecuje 10 godzin pracy dziennie plus soboty. Tak wiec teoretycznie dostajecie 360 funciaków tygodniowo -100funtow za zakwaterowanie i jedzenie. Pozostaje 260 tygodniowo.
Wasz entuzjazm nie maleje. 260 funtow na czysto do kieszeni??? -super bo na nic nie wydajemy.
Pan w dalszym ciagu nie mowi gdzie jest praca mamy tylko informacje z ogłoszenia ze to aberdeene.
Kiedy informujecie telefonicznie, ze jestescie zdecydowani pan mowi, "bedziesz w aberdeen to zadzwon powiem ci jak masz jechac".
Ale mniejsza o to. Mądry człowiek skapnął by sie ze cos tu śmierdzi. Ja i wielu moich poprzedników niestety tak nie zrobilo.
Kiedy juz w koncu dojedziecie na to wypizdziajewo i poznacie Pana Maxa bo pod takim pseudonimem wszyscy go tam znają wszystko wskazuje na to ,ze to uczciwa prywatna firma i pracy napewno nie zabraknie.
Kolejnego dnia pierwsza przykra niespodzianka. Musicie kupic sobie ciuchy robocze, głupia kielnie, młotek, itp żebyście mieli wogóle czym pracowac.
Kolejnego dnia pierwszy dzien pracy.
Jestescie w pracy na 7, a spowrotem w domu o 18. Zapłacone macie za 8 godzin. A dlaczego? I tu jest haczyk!
Pan płaci tylko za prace która wykonacie dla klienta a nie godziny które poswiecasz na dojazdy.
Ponadto kolo liczy sobie 4 funty od osoby za dojazd na zlecenie.
Tak wiec nie dosc ze jestescie w pracy od 7, zaczynacie o 10 bo trzeba dojechac to jeszcze musicie zaplacic 4 funty za dojazd.
Najcwańszy haczyk jest przy małych zleceniach.
Załóżmy ze zlecenie potrwa około 2 godzin :
facet zaplaci Wam teoretycznie 12 funtów ale zabierze z tego 4 za dojazd do klienta. Dlaczego teoretycznie 12 funtów? Nie zapominajcie o 100 funtach potrącanych co tydzien za noclegi i jedzenie.
Z obiecanych 6 funtów za godzine wychodzi po przeliczeniu około 4 a nieraz i mniej.
Po około tygodniu mozecie zapytac o tygodniowke w wysokosci 60 funtow.
O calej zarobionej w ciągu tygodnia kwocie możecie zapomniec bo wtedy Pan informuje,ze pobiera 300funtow kaucji które najpierw musicie wypracowac. Tłumaczy ,że to pieniądze na podatek albo na pokrycie strat wynikających gdybyście chcieli uciec z dnia na dzien. (jaki podatek skoro praca na czarno?)
Tak by to z grubsza wygladało.
Acha, z gwarantowanych telefonicznie 260 funtów tygodniowo czar pryska i zostaje Wam wielkie g......
Mechanizm jest zawsze ten sam.
Wszysko co robi ten facet jest na cwancyku,noclegi jedzenie, itp.
Szanujacy sie pracownik ucieka najczęsciej po 7-10ciu dniach pobytu tam.
Facet ma juz mnustwo wrogów i co chwile ktos zajeżdza po obiecane zaległe pieniadze.
Oczywiscie konczy sie zawsze w ten sam sposob. Policja, awantura, nieraz zatrzymanie i tyle.
Kolo jest czysty bo Wy pracowaliscie na czarno a on ma legalnie działającą firme.
Macie jakies pytania to piszcie. Chetnie odpowiem.
Przestrzegam przed tym typem. Wystarczy że ja spod białoruskiej granicy przejechałem 3000 tys km. Niech nikt nie powtórzy tego błędu!