StaraBaba pisze:A to juz najglupszy kawalek:
Ja do Anglii przyjechalam, ale ja sobie prace juz w Polsce zalatwialam i to przez dobra agencje pracy, do tego pracodawca oferowal wynajem pokoju, wiec ja bylam zabezpieczona
najwieksze przkrety to wlasnie te " zamieszkaniem"
fakt , teraz więcej tych kretaczy, niz kidykolwiek przedtem. Pamietam jadąc do UK (a było to ...kaaaaawał czasu temu) z nudów oberwowałam "ozłoconych brunetów", zaczepiających ludzi na promie, zastanawiałam sie kim oni moga być (?) Tak pewnie sie czuli na pokładzie, jakby byli u siebie (mówili po polsku i jeszce w jakims buraczanym jezyku), prawie wszyscy inni byli spięci, bo wiedzieli co ich czeka w Dover (PL nie było jeszcze w EU), okazało sie, że byl to gang cyganów - naganiacze do jakiejś lewej roboty, brali opłaty za .... uwaga - OBIETNICĘ pracy
Najbardziej zadziwiajace jest, że ludzie dawali sie na to nabrać .... gupota i desperacja nie zna granic. Część z tych "naiwnych" nawet nie przekroczyło granicy UK....
Tragedia....