okey pisze:Nie do konca masz racje.Zajmowalam sie juz pieskami ,chocby w te swieta i choc nie mam referencji to osoba ktora powierzyla mi swoj skarb,mozna by tak powiedziec w kolejne swieta juz mnie sobie zamowila.Nie mam referencji ale jestem uczciwa osoba i kochajaca zwierzeta.Ale i dziekuje za ostrzezenie bo i pewnie znajdzie sie taki ktos kto moze wykorzystac moje dobre checi.
NoToCo pisze:I tak jeszcze z ciekawości, po wpisaniu Twojego numer w google wyskakuje 12 stron wyników - opieka nad dziećmi lub zwierzętami.
Jak łączysz oba te zajęcia? Opiekujesz się jednocześnie i dziećmi, i zwierzętami?
goraluk pisze:
Może siedzi w domu, nie pracuje, ma dobre serce i umie się zając dziećmi jak i zwierzakami - co w tym dziwnego? Jedno drugiego nie wyklucza.
goraluk pisze:
A ile weźmiesz za np. psa wielkości wilczura na tydzień?
Moi znajomi jadą na tydzień i nie bardzo chcą zostawić psa w "hotelu".
emigrantka pisze:goraluk pisze:
A ile weźmiesz za np. psa wielkości wilczura na tydzień?
Moi znajomi jadą na tydzień i nie bardzo chcą zostawić psa w "hotelu".
Podam ci cene ze wschodu Londynu, £25.00 za dzien plus dajesz psu wlasne zarelko oczywiscie (zeby sie zmiana zarelka nie pochorowal).
W tym 3 specery dziennie a nie tylko wypuszczanie na ogrodek na siku, spanie na kanapie, nie w zadnej klatce tylko normalnie w domu.
Dziewczyna ktora dog sitting/walking/boarding ma zarejestrowane jako dzialalnosc gospodarcza czy jak to sie tam zwie i to jest jej jedyna praca. Tak, w pelnym wymiarze godzin.
Ma CRB check, mase kursow z opieki nad zwierzetami (rowniez first aid jak i "psychologiczne/behaviorystyczne"). Ma rowniez ubezpieczenie ORAZ specjalne pozwolenie od Council na dog boarding w domu (tak, wydaja takie i do legalnej opieki w domu nad zwierzakami powinno byc).
Czlowiek zostawia psa bezstresowo. Kazdy pies wraca do domu ze zdjeciami/filmikami z domu i ze spacerow - ma lepsze wakacje niz wlasciciele.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 12 gości