Londynek

Cześć

Mam pytanie do osób mieszkających w Anglii, czy warto zabierać ze sobą książeczkę sanepid wyrobioną w Polsce? Wiadomo może trafić się praca na zmywaku lub w restauracji i chciałbym wiedzieć jak to wygląda w Anglii, czy muszę taki dokument wyrabiać na miejscu i jak to zrobić ewentualnie i ile to kosztuje? Dziękuję za pomoc!

Pozdrawiam

Na cale szczescie tu nie ma czegos takiego jak ksiazeczka sanepid czy medycyna pracy

Nie cale szczescie tylko szkoda bo przez to nie wiesz jaka zaraze ma osoba ktora Ci tempersture zupy przed podaniemn sprawdza swoim brudnym palcem.

Nie szkoda tylko na szczescie. Dzieki temu zatrudnienie osoby zajmuje dwie minuty a nie dwa tygodnie. Im mniej bzdurnej biurokracji tym lepiej.

W Pl pamietam lekarza-idiote ktory nie chcial mi wydac zaswiadczenia o zdolnosci do pracy bo mialem cos ze sledziona. Stwierdzil ze musi sie najpierw zorientowac czy nie jest to costamcostam. Na moje pytanie \"a jesli nawet jest to co? Nie moge pracowac przy komputerze\" stwierdzil merytorycznie ze do momentu kiedy sie nie dowie to zaswiadczenie nie wyda bo nie.

Dzieki takiemu baranowi moj proces zatrudnienia w Pl zajal MIESIAC.

W UK pracowalem w restauracji na poczatku. Moj proces zatrudnienia zajal piec minut. Zwiekszenia smiertelnosci klientow restauracji nie stwierdzono.

Co innego praca przy komputerze - co innego przy jedzeniu.

Ja chcialabym zeby wszyscy zatrudnieni przy jedzeniu mieli robione badania.....wg mnie powinni.

Przeciez facet moze sie zarazic czyms dwa dni po zrobieniu badan

Tez prawda ale niektore zaray siedza w ludziach miesiacami/latami bezobjawowo a na badaniach wychodza wiec nadal uwazam ze kazdy pracujacy przy jedzeniu powinien badania miec robione .. i regularnie powtarzane.

A ja w dalszym ciagu pozwole sie z toba nie zgodzic - gdyby to bylo problemem to zachorowalnosc klientow restauracji w UK (a wiec olbrzymiej wiekszosci spoleczenstwa) musialaby byc gigantyczna. A nie jest.

Nie musimy sie zgadzac....

Ja mam swoje zdanie w tym temacie.

I przez to jem w domu.

Smacznego

A dziekuje

Hmm.. a mi sie wydawalo, ze istnieje cos takiego jak Food Hygiene Certificate, ktory jest wymagany dla pracownikow Food and Drink Industry . Czesto pracodwcy wymieniaja go w ogloszeniu, choc nie wszyscy.

http://www.food-hygiene-certificate.co.uk/

To nie ma nic wspolnego z badaniami lekarskimi jakie sa wymagane w Polsce zanim kogos dopuszcza do pracy z zywnoscia.

To jest food hygiene a nie \"czy osoba ma jakiegos syfa/chorobe/robale\" - bleeeeeeeeeeeee

(dalej jem w domu)

Mozna byc jak juz zostalo napisane nosicielem groznej choroby latami. Jestem po stronie lekarza ktory byl podejrzliwy i chcial dokladnie przebadac. I nie jest prawda ze jesliby ktos byl nosicielem (np sa 'ukryci' nosiciele Salmonelli) nie koniecznie musi to wywolac natychmiastowy wzrost zachorowan np klientow danej restauracji itp. Ofiarami padna raczej osoby ze slabszym systemem immunologicznym/odpornoscia - niemowle, male dziecko, osoba starsza lub przechodzaca lub tuz po przebytej chorobie.

Genralnie to chyba kazda firma/przetwornia dzialajaca na brytyjskim rynku ma zadbac o bezpieczenstwo wytwarzanych/przetwarzanych produkow w swoim zakresie, jednak musi to byc zgodne z wymogami FSA. W niektrorych przypadkach pracodawca bedzie zobowiazany do przpeorwadzenia badan lekarskich swoim pracownikom, jednak nie jest to wymagane w kazdej dziedzinie i pracodawy tego nie robia. Natomiast musza sie stosowac do standardow HACCP, a te z kolei sa stworozne po to by zapewnic bezpieczenstwo produkowanej zywnosci na najwyzszym poziomie. W razie kontroli i braku systemu HACCP w zakladzie pracodawca bedzie oblozony kara.