Postautor: jo-anna22 » 28 paź 2008 17:33
ja nie wiem smiac sie czy plakac.Po wyslaniu grivience letter czekalam 28 dni.Potem poczekalam jeszce tydzien i cisza.Potem poszlam do zwiazkow zawodowych ,ktore wyslaly zapytanie czemu nie dotrzymali terminu.Wiec nieoczekiwanie dostalam pismo z head office z przeprosinami ,ze nie mogli:):):):wczesniej.
Dzis poszlam na przesluchanie.na pytanie czego oczekuje powiedzialam ,ze nowych refrencji i rekompensaty finasowej.ze byla szefowa zrujnowala mi zycie zawodowe na pare miesiecy.I sie dowiedzialam ,ze jesli tak uwazam to powinnam wziac i isc sie powiesic na drzewie..Ja mowie ,ze ona(moja byla szefowa) zlamala prawo ,a ona(prowadzaca przesluchanie operation manager) ,ze nie.po czy po raz kolejny powiedziala ,ze nie moze ze mna rozmawiac ,ze rozmowa sie sie nie posuwa ,ze powinnam zapomniec o starych refrencjach i ona mi da nowe i ze jesli mnie nie chceli w jedynym miejscu powinnam isc do drugiego ,powiedzialam,ze ja chcialam pracowac w tym okreslonym miejscu i przez refrencje nie moglam .A teraz parcuje dla agencji wiec staralam sie o prace jak moglam dostac.
Potem jak powtorzylam ,ze choc dziecinnie to moze brzmi ,ale problem jest w tym,ze byla szefowa mnie nie lubila.I tu sie doweidzialam,ze powinnam isc na terapie ,bo jestem obsessed,ze ona mnie nie lubi.Przezylam lekki szok i zapytalam ktos mi robi krzywde sa dowody a ty mi kazesz isc na terapie?
A ona jak to uslyszala wstala i wyszla .I tak spotkanie sie skonczylo.
szcerze mowiac juz mam dosc.