Uwazajcie na tego oszusta:
http://londynek.net/jobs/PRACA+DLA+BUDO ... _id=777123
Tak naprawde "firma" nazywa sie AGO MAX LTD, wlascicielem jest niejaki Zbigniew Matla.
Prezez telefon facet obiecuje złote góry, a po przyjezdzie okazuje sie, ze musiecie sobie kupic swoj sprzet, chociazby glupią kielnie czy młotek.
Ale od początku.
Dzwonicie do gościa i pytacie o prace, pan pyta co potraficie itp.
Następnie pyta ile chcecie zarobic. Po krotkiej negocjacji staje na 6-ciu funtach za godzine.
Pan obiecuje 10 godzin pracy dziennie plus soboty. Tak wiec teoretycznie dostajecie 360 funciaków tygodniowo -100funtow za zakwaterowanie i jedzenie. Pozostaje 260 tygodniowo.
Wasz entuzjazm nie maleje. 260 funtow na czysto do kieszeni??? -super bo na nic nie wydajemy.
Pan w dalszym ciagu nie mowi gdzie jest praca mamy tylko informacje z ogłoszenia ze to aberdeene.
Kiedy informujecie telefonicznie, ze jestescie zdecydowani pan mowi, "bedziesz w aberdeen to zadzwon powiem ci jak masz jechac".
Ale mniejsza o to. Mądry człowiek skapnął by sie ze cos tu śmierdzi. Ja i wielu moich poprzedników niestety tak nie zrobilo.
Kiedy juz w koncu dojedziecie na to wypizdziajewo i poznacie Pana Maxa bo pod takim pseudonimem wszyscy go tam znają wszystko wskazuje na to ,ze to uczciwa prywatna firma i pracy napewno nie zabraknie.
Kolejnego dnia pierwsza przykra niespodzianka. Musicie kupic sobie ciuchy robocze, głupia kielnie, młotek, itp żebyście mieli wogóle czym pracowac.
Kolejnego dnia pierwszy dzien pracy.
Jestescie w pracy na 7, a spowrotem w domu o 18. Zapłacone macie za 8 godzin. A dlaczego? I tu jest haczyk!
Pan płaci tylko za prace która wykonacie dla klienta a nie godziny które poswiecasz na dojazdy.
Ponadto kolo liczy sobie 4 funty od osoby za dojazd na zlecenie.
Tak wiec nie dosc ze jestescie w pracy od 7, zaczynacie o 10 bo trzeba dojechac to jeszcze musicie zaplacic 4 funty za dojazd.
Najcwańszy haczyk jest przy małych zleceniach.
Załóżmy ze zlecenie potrwa około 2 godzin :
facet zaplaci Wam teoretycznie 12 funtów ale zabierze z tego 4 za dojazd do klienta. Dlaczego teoretycznie 12 funtów? Nie zapominajcie o 100 funtach potrącanych co tydzien za noclegi i jedzenie.
Z obiecanych 6 funtów za godzine wychodzi po przeliczeniu około 4 a nieraz i mniej.
Po około tygodniu mozecie zapytac o tygodniowke w wysokosci 60 funtow.
O calej zarobionej w ciągu tygodnia kwocie możecie zapomniec bo wtedy Pan informuje,ze pobiera 300funtow kaucji które najpierw musicie wypracowac. Tłumaczy ,że to pieniądze na podatek albo na pokrycie strat wynikających gdybyście chcieli uciec z dnia na dzien. (jaki podatek skoro praca na czarno?)
Tak by to z grubsza wygladało.
Acha, z gwarantowanych telefonicznie 260 funtów tygodniowo czar pryska i zostaje Wam wielkie g......
Mechanizm jest zawsze ten sam.
Wszysko co robi ten facet jest na cwancyku,noclegi jedzenie, itp.
Szanujacy sie pracownik ucieka najczęsciej po 7-10ciu dniach pobytu tam.
Facet ma juz mnustwo wrogów i co chwile ktos zajeżdza po obiecane zaległe pieniadze.
Oczywiscie konczy sie zawsze w ten sam sposob. Policja, awantura, nieraz zatrzymanie i tyle.
Kolo jest czysty bo Wy pracowaliscie na czarno a on ma legalnie działającą firme.
Macie jakies pytania to piszcie. Chetnie odpowiem.
Przestrzegam przed tym typem. Wystarczy że ja spod białoruskiej granicy przejechałem 3000 tys km. Niech nikt nie powtórzy tego błędu!