witajcie,chcialbym przestrzec polakow udajacych sie w pogoni za praca do shefild/donkaster.chodzi mi o oferta ktora oferuja ogoszenidawcy z tego miasta,i ktora nadal widnieje na londynku/do czego zmierzam,Otorz..na przelomie maja tego roku szukalem pracy przebywajac na terenach hull.nalazlem ogloszenie zamieszczone na stronie londynku.zadzwonilem .i praca jest od zaraz nawet z mieszkaniem,ciekawa propozycja /stawka./bo 11 na godzkto by nie pojechal.ale moja droga od poczatku zaczela byc nie ciekawa.po przyjezdzie do shefild na wskazany adres ,nikogo nie mama.,mieszka jakis polak ktory o niczym nie wie.i jest przestaszony.za chwile dostaje tel prosze przejechac na inna ulice.ok czekam .przyjezdza bus.jedziemy na jeszcze inny adres,w koncu dojechalismy.czekam na bosa.okazuje sie ze to cygan z polski,gruby o imieniu andrzej bynajmniej tak sie podal.i to juz dlo mi do zrozumienia ze jest cos nie tak.ale kiedys robilem fuche dla cygana w polsce i bylo ok nie oszukal i wrecz bylem zadowolony,jak i on sam/wracajac do sytuacji..podjolem decyzeje ze zostane ...praca na drugi dzien odrazu,remont restauracji,na pierwszy dzien zobaczylem ze to nie sa fachowcy tylko partacze,ale co to mnie obchodzi jak dla szefa sie podoba to dla czego mi ma nie pasowac.wracajac po 12godz pracy jade z poakiem ktory jest na tym samym mieszkaniu od jakiegos czasu wiec sie pytam jak placa?odp pewnie ze tak.jest sobota...otwierzjac lodowke widze u kolegi swiatlo wiec sie pytam a ty co glodujesz czy oszczedzasz hm..okazuje sie ze zekomo kase wysyla dla zony ale wszystko?zeby bylo swiatlo.zaczynam goscia przyciskac ale wiidze ze on sie boi mowic o prawdzie az sie otworzyl..bylem w szoku...bez kasy ok3mies.wzieli na jgo komorki oraz laptopy,2 zmuszajac go i zastraszajac...decyzja byla jedna jak najszybciej uciec i zabrac go ze soba.wyjechalismy do hall ,tam znalazlem prace la nas w jednej z fasbryk miesnych byle co aby bylo ...w miedzy czasie kolega opowiada o ilosci ludzi ktorzy sie przewineli przez ten do m i ilu zostalo oszukanych,mowi mi ze byl na policji w shefild ale tas nie podjela zadnego kroku a wrecz przeciwmie powiedzieli ze to nie ich sprawa...ale ja tego tak nie zostawilem poszlismy na komisariat w hull.tam opowiedzialem historie jaka mego kolege i mnie spotkala.policjant twierdzi ze to sprawa dla shefilda nie hull.ale po dluzszj rozmowie postanawia nam pomoc i przesluchajac wstepnie,i byl w szoku...to co opowiedzielismy ..sprawa ruszyla spedzilismy ok 5 godz na komisariacie.w koncu oficjalna droga policja z hull przekazala sprawe droge urzedowa do shefild.
.........ale wiecie co cisza//ponoc tym zajmuje sie policja w gdansku osoby ktore byly tam [poszkodowane zglaszali sie do kwp gdansk sprawa byla opisana w polih expres cisza/////////jestem ciekaw gdyby to spotkalo angola czy to by stalo w miejscu....paragrafduzo ,bo po1 zagrozenie zycie ,grozba pozbawienia zyciea ,oszustwo.i co ciekawe onidalej sie bawia i robia ludzi jak chca