masz racje już ponad 15 lat temu gdy byłem na szkoleniu, pewien multimilioner robił wykład z ekonomi rodzin amerykańskich,
przeżyłem szok, studenci kończąc studia poza spłatą kredytu za studia, mają co najmniej 10 kart z 1000 do 10 000 dolarów długu, często spłacane są całymi latami i oddają te pieniądze wielokrotnie, mało tego z czasem bank "dobroczynnie" unieważnia taką kartę i "umarza" dług, inna bajka że dług został spłacony wielokrotnie już.
No cóż życie pokazało mi że facet miał bardzo dużo racji, kredyty są bardzo dobre lecz w gospodarce twojego budżetu muszą mieć uzasadnienie.
jeżeli chcesz kupić coś tylko po to by to mieć, to raczej mało rozsądny pomysł, jeżeli coś co kupujesz na kredyt traci na wartości tak jak samochód czy sprzęt komputerowy, to już zakrawa na głupotę, bo tracisz raz na stracie wartości dwa dokładając do odsetek, trzy by potrzymać jego sprawność i wartość.
Mądry kredyt to taki który przyniesie nam zysk i bez niego nie jest możliwe uzyskanie przychodu, lub byłby on drastycznie niski, niedopuszczalne jest również branie kredytu bez możliwości niemal natychmiastowej spłaty w przypadku ciężkich chwil. niech przykładem będzie sklep, po prostu bierzesz tyle kredytu na ile masz towaru -30%
w razie draki jesteś w stanie zrobić szybką wysprzedaż i unikniesz totalnych kłopotów na wiele lat.
Nie wiem być może wg twoich kryteriów jestem kretynem, ale w życiu wziąłem tylko jeden kredyt, na inwestycje, która w ciągu 6 miesięcy przyniosła 400% zysku, kredyt spłaciłem już po 3 miesiącach, traktując to priorytetowo oszczędzając na odsetkach, w ciągu pozostali 3 miesięcy zwiększyłem pule inwestycyjną.
W pozostałych przypadkach stosuje metodę małych kroków, inwestując w najlepsze na co mnie stać, często po zakupie zostawało mi w kieszeni 5 funtów na chleb, ale na drugi dzień już miałem znacznie wiecej, to skutkuje lepszym serwisem dla klientów i lepszymi profitami, pieniądze które musiałbym oddać do banku ponownie trafiają na kolejne inwestycje, a pozostały przychód staje się zyskiem który wydaje na swoje przyjemności i słabości, i nawet nie mówię o efekcie axa
Zapewne jestem idiotą, ale uczył mnie inny dureń który jest multimilionerem, a na co dzień też słucham rad głupka który właśnie 1 listopada, sprzedał swoją firmę za kilkadziesiąt milionów funtów.
Co ich wiąże? nie mają i nie mieli nigdy kredytów.
No cóż moja ekonomia jest wywrotowa, ale taka już moja natura
To że bank jest ważną instytucją gospodarki kraju nie znaczy ze musi być ważną personą w mojej kieszeni, musisz wiedzieć że to co posiadasz jest na tyle twoje na ile nie ma tam banku, w momencie gdy bierzesz do spółki Bank on zrobi wszytko byś oddał mu jak najwięcej i nie pozwoli poczuć się właścicielem do puki nie dostanie swojego, osobiście nie lubię być niewolnikiem
a każdy zrobi jak chce
i jeszcze pozwole sobie wyedytowac PS
Przykład z boskiego życia zadłużonych anglików.
Większość z tych ludzi w tej firmie zarabia około 800 funtow tygodniowo na reke, na koniec roku podatkowego w nagrodę każdy pracownik otrzymał 5000 funtów nagrody.
A codzienność jest taka że w czwartek upewniają się czy szef wykonał przelew bo nie mają na bilet w piątek, a z nagrody nie zostało funta bo bank przejął na poczet kredytów, z grupy ludzi tylko kilka, podajże dwie miały te pieniądze jeszcze dwa miesiące później!
hmmm można i tak