Postautor: stowa23 » 20 cze 2011 21:31
witam. wynajmowałem mieszkanie od brazylijczyka na willesden,było to po tz. znajomości... (kolega mojego uwczesnego szefa z pracy) dalem normalnie depozyt,spisalismy tak na kolanie umowe,bez zadnej agencji i mieszkalem u niego pare miesiecy. umowilem sie z nim ze jak bede sie wyprowadzal to nie bedzie robil problemow,nie wspominal o miesiecznym wypowiedzeniu czy cos i mowil ze jak mieszkanie bedzie ok to odda depozyt. przyszedl dzien ze zmienilem prace po za londyn i musialem sie wyprowadzic,to nagle byl w szpitalu....mielismy sie spotkac pare dni pozniej,ale znowu ta sama spiewka ze jest w szpitalu.wiec klucze dalem koledze i on mieszkajac niedaleko mial podejsc gdy juz wyjdzie ze szpitala i pokarze mu mieszkanie,oceni czy cos zostalo zniszczone i mial oddac pieniadze. gdy juz sie spotkal,obejrzal mieszkanie i bylo ok.ale...nie mial pieniedzy przy sobie.powiedzial ze jutro...chcial klucze ale nie kazalem mu dawac dopuki nie da kasy....potem przestal odbierac telefon i okazalo sie ze zmienil zamki w mieszkaniu.....i nadal nie odbiera telefonow. druga sprawa ze zginela mi ta psełdo-umowa,mysle ze albo mi ja ukradł z mieszkania....albo zagineła.nie wiem czy był w mieszkaniu jak mnie nie było kiedyś,ale to dziwne ze jedyne moje potwierdzenie zagineło. co robić? jak odzyskac depozyt?? pomóżcie!!