Postautor: muszebiec » 01 kwie 2011 13:02
Witam, z gory przepraszam za powielanie, jesli ow temat powstal juz wczesniej. Staralam sie go znalezc, niestety bez skutku, dlatego tez zalozylam nowy watek.
Mam problem z mandatem, mianowicie rok temu zjechalam na wyspy po raz pierwszy, ponieważ nie wiodlo mi sie najlepiej nie stac mnie bylo w pewnym momencie na bilety- Mieszkajac w 3 strefie zdarzalo mi sie zapuszczac do centrum w celu poszukiwania pracy. Pech chcial, ze dwa razy zostalam zlapana bez biletu w auobusie sieci 25, gdzie nie trzeba okazywac bilety przy wsiadaniu. Poniewaz mialam naprawde kiepski okres i do wyboru bylo oplacenie mandatu, albo mieszkania, wybieralam niestety to 2. W niedalekim czasie, dostalam propozycje pracy w innym miescie, oddalonym o 5 godzin drogi od Londynu, a ze nic mnie w ow Londku nie trzymalo , spakowalam sie i zmienilam miejsce zamieszkania. Prowadzilam dosc intensywny tryb rzycia pracujac po kilkanascie godzin dziennie i nie mialam czasu ani sil , zeby zajac sie zaleglym mandatem. Kiedy stac mnie bylo na jego oplacenie i wracalam do niego myslami mialam zastoj w pracy i sytuacja materialna rownala sie zerem. Okazalo sie rowniez, iz moi byli wspollokatorzy nie odkladali mi listow, zawiadomien itp, wiec sila rzeczy nie mialam wglodu w obrot spraw zwiazanych z mandatem za jazde na gape. Niemniej, nie chce sie uchylac od odpowiedzialnosci i nazwyczajniej w swiecie boje sie ,ze mnie 'dopadna'. Mozecie mi powiedziec, jakie konsekwencje groza mi po roku zwloki i , jak moge naleznosc uiscic ? Prosze tez o ewentualne nie prawienie mi moralow. Wiem , gdzie popelnilam blad. Prosze tylko o rzeczowe informacje, za ktore zreszta z gory dziekuje.
Pozdrawiam serdecznie.