kaslawka pisze:wybacz Aina....ale opadlo mi wszystko co tylko opasc moglo
jesli twoj facet max pantoflarzem nie jest to przygotuj sie na bycie sama juz wkrotce...Kobieta bluszcz to najgorszy z przypadkow jaki istniec moze...
nie nie jest az tak zle, nie chodze za nim w kolko, sama mam duzo pracy itd tylko chodzi o to, ze nawet jesli jestem w pracy to nie moge sie skupic, w metrze tak samo i ogolnie ciagle o nim mysle, ale jak jestem z nim to rozmawiam normalnie, nie wieszam sie na szyji itp
mam ochote ale sie powstrzymuje
wiec moze on i nie wie, ze ja tak ciagle o nim mysle. Wie, ze sie zakochalam bardzo ale to chyba dobrze. Problem nie jest w tym, ze on mnie rzuci bo nie, bo co dlatego, ze go kocham?
problem w tym, ze moje mysli sa przepelnione nim i jest to mile ale uciazliwe juz
czy nie mozna byloby tak normalnie, tzn kochac kogos i o nim nie myslec az tak.. do tego daze ale kiepsko wychodzi .. aach..