Postautor: user2107572 » 21 lis 2007 11:42
Sluchajcie.....kochani forumowicze.....
to juz kolejny raz kiedy chce jakies info na szerszym gremium poruszyc....i znowu sieczka.
Czy mozecie sobie wyobrazic ze moze tu pisac czlowiek, ktory potrzebuje szerszego spojrzenia na sprawe, bo byc moze jego osobista opinia jest bledna....i potrzebuje poczytac....ustosunkowac sie....przesledzic ogolna opinie.....
napisze jeszcze raz ale moze bardziej zrozumiale.....
Jestem zona, ktora przyjachala tutaj do meza, ktory szykowal lepszy grunt....tak wyszykowal, ze mialam zamieszkac z nim i jego kochanka.pod jednym dachem...a zdradzil mnie, bo nam sie nie ukladalo....bo on tu z klopotami a ja tam z klopotami.....
Wiec wybaczylam pierwszy raz.....gdyz zobaczylam wine po srodku....
Ale 11 miesiecy nowego zycia.....nie spowodowalo, ze ja mu zaufalam jednak na nowo.....zbyt duzo dwuznacznych sutuacji mu sie przytrafialo...i nie zrobil zadnych z rzeczy o ktore go prosilam aby nadac nowy ksztalt naszemu zyciu, a majac dwojke dzieci i lepsze mozliwosci,mozna bylo tak zaplanowac dzien, tydzien..., aby nie wracac do przeszlosci...aby byc czyms nowym zajetym ,nie mogl tego zrobic, zawsze slyszalam ze on tego nie potrzebuje, ze moge to zrobic sama, a on przeczyta....wiec poprosilam zeby sie wyprowadzil......i zrobil to.
I teraz.....pytanie.....
Wyobraz sobie ze to ty bylas ( do kobiet) ta kochanka, i 2 tygodnie temu on do ciebie dzwoni.....mowiac ze sie wyprowadzil....bo sie nie ulozylo....co robisz.....