Postautor: tattooart » 21 gru 2010 13:50
Ciekawe, jakim dziwnym jestesmy narodem. Troche lat temu bylem swiadkiem ciekawego wydarzenia, kilkunastu wielkich typow polaczylo sily i zechcieli sie bawic w bandytow i sciagac haracze. Poszli do kilku malych arabskich restauracyjek w krakowskim centrum. Dostali po lbach, bo Araby trzymali sie lojalnie siebie, to samo po kilku tygodniach z Chinczykami po sasiedzku. No i dopiero od rodakow im sie udalo, nikt za nikim nie stanal.
O takich sytuacjach kazdy z Was tu na pewno slyszal lub zna takowe z bezposredniej obserwacji.
Jak to jest, ze nawet sie nie znajac, trzeba sie az tak nie lubic? Pojawia sie pytanie o rade i kazda odpowiedz musi byc powodem krytyki w nastepnej odpowiedzi, nawet juz komus uprzejmosci bezpiecznie nie mozna wyswiadczyc. Bez sensu.
Co mozna gadac na Brytyjczykow i ich poziom wiedzy, to mozna, ale tu gosc pracujacy przy smieciach robi wazna robote i nikt mu nie powie, ze on do niczego jest, bo nie jest jakims tam waznym trybem w korporacji. A Polak na zmywaku to juz straszne ponizenie.
Za duzo jadu ludziska, nawet nie wiemy, jakbysmy na siebie zareagowali poznajac sie prywatnie i nie wiedzac, kto jest kto w sieci, a tu tak nienawisc sobie radosnie kwitnie.
I nie jestem idealista, zwyczajnie bez sensu jest bycie sobie wrogami bez powodow po prostu