Postautor: rafal100 » 14 lis 2007 07:19
skoro jestes "wujek dobra rada", to powiedz /napisz/ mi:
- mam kupic dziecku rower czy sanki?
- agata ma za male spornie. jak myslisz? wolalaby zielone czy niebieskie?
- w weekend lepiej isc z dziecmi do kina czy do teatru?
- na sniadanie mam im podac platki na mleku czy chleb z wedlina?
- na obiad lepszy bedzie schab czy piers z kurczaka?
- na zimowisko mam wyslac dzieci w tatry czy w bieszczady?
ok. to bylo ironiczne,ale jak mozna z toba rozmawiac skoro jestes zwykla pie*dola /z calym szacunkiem dla pana starszego/. zrozum, ze nie uszczesliwisz swiata na sile. powinienes rowniez wiedziec, ze skoro to mi sad przyznal opieke nad maloletnimi dziecmi, tzn tyle, ze mam swiadomosc tego i wiem co zrobic, zeby wychowac je na pozadne kobiety. zdaje sobie sprawe, ze nie bedzie to latwe, ale nikt nie powiedzial, ze nie jest to niemozliwe.
bylem z corka u dwoch psychologow. jak zobaczylem ich ksiazkowe podejscie do pewnych spraw, to stwierdzilem, ze nic tutaj po mnie. to co mieli mi do zaoferowania to ja wiedzialem juz 4 lata temu... to ze ktos ma wyksztalcenie pedagogiczne, nie uprawnia do tego, zeby wypowiadac sie na forum na temat tego jak mam wychowywac dzieci. wbij to sobie w koncu do tego tepego lba. nie prosilem ciebie o to... jesli kiedys bede mial problem, to sobie sam go rozwiaze, poniewaz ja juz tak mam. problemy sa po to, zeby je rozwiazywac, a nie jak ty to robisz - je nawarstwiac. poswiec czas tym dzieciom, ktorych rodzice na prawde sobie nie radza. im bardziej jestes potrzebny. zajmuj sie soba i swoja rodzina... w dalszym ciagu jestes im potrzebny. mam nadzieje, ze twoje madrosci dobrze wplyna na ich zycie psychiczne. nie martw sie o mnie. od ponad 4 lat swietnie soba radze... i prosze ciebie. NIE BADZ pie.... nie ma nic gorszego od wscibskiej kobiety i natetnego faceta.
jeszcze jedna mala sugestia /oczywiscie jesli moge/. po tym co napisales odnioslem wrazenie, ze czytasz to co chciales przeczytac. madry czlowiek czyta rowniez miedzy wierszami. madry czlowiek nie sugeruje sie tylko zapisanymi literkami, ale rowniez wyciaga wnioski z sedna tekstu.
mile jest to, ze inni uczestnicy tego tematu zrozumieli, ze nie to jest przedmiotem rozmowy. ciezko mi zrozumiec, ze facet z takim wyksztalceniem jak ty, z takim doswiadczeniem zyciowym jak ty, ojciec i maz nie moze zrozumiec, ze ja nie potrzebuje rad jak wychowywac moje dzieci.
pozdrawiam serdecznie majac nadzieje, ze dla swojej rodziny jestes mniej uciazliwy.