witam!mam na imie dorota lecz 18.06 wyjezdzam do uk.przegladajac forum piszecie jaka jest rzeczywistosc bycia i zycia,jestem przerazona wizja bezrobocia z dala od domu.mam tam brata i syna ktorzy pracuja i nie skladaja obietnic ze bedzie inaczej to juz wiem ,klamka zapadla ,bilet wykupiony w jedna strone by nie zapeszac mam tylko cichutka nadzieje ze uda mi sie z podstawa jezyka z dobrym nastawieniem i pogoda ducha odnalezc sie w tym wielkim zatloczonym miescie jakim jest londyn .nie licze na pomoc bo wiem jak to sie ma ,giń i pozwol zyc innym.mam wiele szacunku do tych ktorych los zeslal tak daleko od najblizszych bo zdaje sobie sprawe jak bardzo musi byc im ciezko .sedecznie pozdrawiam
