O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
Barton
Gastarbeiter
Posty: 68
Rejestracja: 30 sie 2007 14:02

Postautor: Barton » 01 gru 2007 19:50

Jak bardzo chcesz to ci plente wyjasnie :twisted:

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 02 gru 2007 07:19

he!! czaje :)

potrzebowalem jeszcze jednej nocki :P

teraz cos z zycia wzietego, sytuacja z zeszlego czwartku.

godzina 2.30 w nocy. Mialem isc na nadgodziny, ale zgielem sobie wachacz w wozidle, to zostalem w domu. Siedze sobie przy kompie i lece z american pie 4 czy tam 5.
Nagle ktos zaczyna na******* w drzwi frontowe. Mysle sobie - a nap***** dalej, mieszkam na 2 pietrze, schodzic mi sie nie chce.
2 min przerwy,. cisza....

ktos na***** znowu. Mysle sobie, a na***** dalej. 2 min przerwy.

Ktos nap***** znowu tak ze sie dom trzesie. Mysle sobie, ze znowu jakis pie**** angielski beneficiarz "wspolokator" sie naj**** i na**** w drzwi bo zapomnial/zgubil klucze. Mysle sobie, temperatura niedaleko zera, postoj sobie jeszcze buraku, to cie moze oduczy takich akcji. 2 min przerwy :)

Na****** znowu, tak ze dom sie trzesie, u sasiada pies sie chyba rozszekal, i szczeka, tylko ze dziwnie to slychac jakos, tak z ulicy?. 2 min przerwy :)

Zaczal nap***** znowu w drzwi. Pies szczeka. lokatorzy powylazili z pokoi. Mysle sobie, wylaze, otworze, delikatnie sie spytam czy wie ktora jest godzina, albo po prostu pie**** mu w pape.

Zlaze na dol, otwieram drzwi. Patrze... a tam:

5 policjantow, jeden z mlotem do wywazania drzwi, jeden z psem, reszta sie czai, + 1 van policyjny + 1 kombiak policyjny.

Mysle sobie, "o ku***...:)"

Pan policjant odlozyl mlot, i pyta sie czy moze wejsc. (@_@).
Wpuszczam panow, panowie sie pytaja czyj pokoj jest ten po lewej od drzwi frontowych... (drzwi do pokoju otwarte, swiatlo zgaszone) mowie ze tu mieszka niejaka "Lora". Panowie mowia zebym sie odsunal, i wpadaja do pokoju. :)

Sytuacja koncowa:

Policja sprawdzala zgloszenie - ktos obrobil woolworths, i probowal obrobic sklep z telewizorami/elektryka. okazalo sie ze sprawca spie**** z ulicy przez okno do pokoju "Lory". Okazalo sie ze to jeden z jej "chlopakow". Panowie znalezli go w pokoju schowanego za telewizorem :lol:
Bardzo mnie rozbawilo jak piszczal jak mu zakladali kajdanki :lol:
Panowie zapakowali delkwenta do vana, pozbierali ukradzione rzeczy, no i pa. Juz wiadomo, czemu ginely paczki z poczty, i kto pod**** zarcie :lol:

A teraz najlepsze:

1 - gosc obrobil 2 miejsca: woolhorths ktory jest 80m od domu, oraz sklep z elektryka ktory jest... 3m od domu. pogratulowac.
2 - z woolworthsa podprowadzil uwaga - lalki i inne zabawki - pogratulowac. z elektrycznego nie zdazyl nic, bo wlaczyl sie cichy alarm i przyjechaly paly... :)
3 - cala akcje wykonal - uwaga - w rzucajacej sie w oczy bialej kurtce z kapturem.
4 - podczas wyciagania go z pokoju "Lory" policja zauwazyla w hu*** strzykawek i innego badziewia - pogratulowac
5 - podczas oprozniania kieszeni delikwenta, na podloge upadlu kasa, klucze, i... piguly... - pogratulowac.
6 - tego samego dnia, 6h pozniej, kolo godziny 9 rano, policja wpadla ponownie, tym razem z landlordem (wpuscil ich), nastepnie wywazyli drzwi do pokoju "Lory" i ja zabrali ze soba. heroin addict itd.

to nie koniec... :)

goscia wypuscili w piatek/sobote, a panienka wrocila dzis rano.

eh znowu bede musial ich truc preparatami na sraczke... :lol:

jeszcze tak kilka razy policja do mnie wpadnie to zaczne wyrzucac dysk twardy za okno, tak na wszelki wypadek... :lol:

a tak poza tematem

http://www.smog.pl/wideo/14341/wiesniak ... ff_dunham/

http://pl.youtube.com/watch?v=ENlJB9gDs4g

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 02 gru 2007 09:39

ja nie moge........te twoje opowiesci to lepsze niz caly zastep dowcipow na tym forum :lol: :lol: :lol: :lol:

Odinn chlopie.......wyprowadz sie stamtad, bo ktorejs nocy cie zgarna za wspoludzial w mieszkaniu z bandytami :wink:

a tak poza marginesem.........bandyci z Polski ??? :P

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 02 gru 2007 19:52

a gdzieeeeee to wszystko angole beneficiarze.

"polaki" mysle ze by zachowaly resztki rozsadku...

murzynka ktora tam mieszka, miala takiego stresa ze do pracy nie poszla hehe :P ale co sie dziwic :)

do mnie nie ma sie co przyczepic, tylko 6pk na prawku, i jakies stare "disturb notice" sprzed kilku lat, jak sobie samochodem na recznym po parkingu jezdzilem (na mokrym, wieczorkiem), ale juz nieaktualne :lol:
no chyba ze mi do kompa zajrza, to zarobie pare latek jak sie dobrze nie wytlumacze :lol:

a wyprowadzka, jak najbardziej, tylko musze troche polukac naokolo, bo juz mam troche dosc mieszkania w shared house...

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 03 gru 2007 08:13

W kazdym razie nie mozna powiedziec zebys sie nudzil w domu :D

Barton
Gastarbeiter
Posty: 68
Rejestracja: 30 sie 2007 14:02

Postautor: Barton » 03 gru 2007 13:11

Odinn super historia. :lol: :lol: :lol:

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 03 gru 2007 13:46

biorac pod uwage jego inteligencje to nijaka Lora bedzie niedlugo wolna. Nie wyprowadzaj sie! koniecznie musisz blizej poznac tak interesujaca kobiete ! :D

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 04 gru 2007 06:54

no taaaa jest co poznawac. ciezko trafic na taki obiekt ktory jest nawalony/naszprycowany 24/7 :lol:

chuda bo zamiast jesc to sie szprycuje (no chyba ze pod*** zarcie, np mnie :P), nie wspomne juz o codziennym porannym (6am) sprincie do kibla i pawiu :lol:

a jak gada ze swoimi chlopakami to co moment podniesionym glosem... "i'm gonna loose my marbles..."

szkoda gadac. english scum =]

a wlasnie landlord wyskoczyl do mnie z propozycja:

ze jak bede z murzynka zrzucac na 280F dodatkowo miesiecznie to wywali "lore" i dom pozostanie dla 3 osob :lol: 3 bo mieszka jeszcze jeden osobnik o imieniu carlos - beneficiarz ofcoz. oczywiscie on sie nie dorzuca no bo benefity.
landlorda zabilem prawie smiechem :lol:

co za ludzie...

ja mu moge znalezc lokatora, no problem, polaka, ktory nie pije (w kosmicznych ilosciach) nie pali, i normalnie pracuje...

Barton
Gastarbeiter
Posty: 68
Rejestracja: 30 sie 2007 14:02

Postautor: Barton » 05 gru 2007 11:09

Puk, puk!!!!
Kto tam??
Ja do Jarka.
A ja kombajn
8)

Za nastepny wszystkich serdecznie przepraszam, ale mnie rozbawil...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Spotykają się dwa psy, jeden mówi:
- Wiesz, szczekałem.
A drugi na to:
- A ja szcze moczem!
:shock: :mrgreen:

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 08 gru 2007 07:24


ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 10 gru 2007 08:41

<Rex> Profesorka na polskim mnie rozwaliła rzuciła tekstem:
<Rex> "tyle Polaków wyjeżdża za granicę że zastanawiam się kiedy zaczną do nas napływać informacje typu W Anglii zarwało się łóżko piętrowe ... 17 Polaków rannych"
<Rex> ROTFL


O_O ?
http://polonia.wp.pl/country,0,wid,9472 ... caid=14f8b



Z tą instrukcją już nie wpadniesz na zarobkową minę.

"Dołącz do naszej szybko rozwijającej się firmy" - Na pewno nie będziemy
mieli czasu Cię przeszkolić.

"Luźna atmosfera w pracy" - Z tej pensji, ktorą dostaniesz, nie będzie Cię

stać na garnitur. Poza tym paru gości u nas ma tatuaże na całym ciele i
nosi kolczyki w nosie.

"Wymagana terminowość i punktualność" - W momencie, gdy zaczniesz pracę,
będziesz miał od razu 6 miesięcy zaległości.

"Elastyczny czas pracy" - Musisz być elastyczny, żeby pracować po nocach.

"Szeroki zakres odpowiedzialności" - Każdy w biurze będzie mógł Ci
rozkazywać.

"Mile widziana umiejętność zwracania uwagi na szczegóły" - Zlikwidowaliśmy

niedawno dzial kontroli jakości.

"Silna motywacja do pracy" - Kandydatki nie mogą mieć dzieci (w planach
również nie).

"Prosimy stawić się osobiście" - Jeśli jesteś stary, gruby lub brzydki to
Twoje stanowisko będzie już zajęte.

"Prosimy nie dzwonić" - W sumie stanowisko jest już dawno obsadzone, to
ogłoszenie to tylko formalność.

"Poszukujemy kandydatów z bogatym doświadczeniem" - Będziesz musiał
zastąpić trzech ludzi, którzy właśnie odeszli.

"Ciągła chęć podnoszenia kwalifikacji" - Będziesz się musiał wszystkiego
sam nauczyć.

"Niezbędna umiejętność rozwiązywania problemów" - Właściwie to u nas
panuje taki chaos, że i tak się w niczym nie połapiesz.

"Stanowisko wymaga umiejętności menedżerskich" - Będziesz miał zakres
obowiązków kierownika, któremu na pewno nie będzie odpowiadała pensja.

"Dobre zdolności komunikacyjne" - Kierownik mówi, Ty słuchasz, potem
zgadujesz, co chciał powiedzieć i robisz to.

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 12 gru 2007 12:18

Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolką. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym.
Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa:
- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?
W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna.
Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy".
A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy".
Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?"
A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"
A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."
A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek."
A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."
A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy."
A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji."
A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz"
- Stefan - odzywa się Jolka.
- Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.
- Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać)
- Ale co? - dopytuje się Stefan
- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia....
- Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan
- Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka.
- Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie.
- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
- Tak. - mówi.
Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
- Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta.
- Jak? - odpowiada pytaniem Stefan.
- No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka.
- Nnnoo... Tak. (Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia)
- Dziękuje ci, Stefan.
- To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna.
Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie).
Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc.
W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta:
- Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?

Barton
Gastarbeiter
Posty: 68
Rejestracja: 30 sie 2007 14:02

Postautor: Barton » 12 gru 2007 14:58

Tiiiaaaaaaaa :roll: :)

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 12 gru 2007 23:58

miala...........bialego horsa na prynsie..... :lol: :lol: :lol:

ha ha ha ha ubawila mnie do lez ta historia....tak prawdziwa niestety
juz teraz wiem jak drobiazgowo nas sluchacie :evil:

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 13 gru 2007 06:53

:lol: dobre... :)

sluchamy... ? sluchac mysli kobiety? ... :lol: dalas dobry przyklad..

chodzilo mysle, o bardzo zroznicowane odczuwanie sytuacji, i to jak kobiety doszukuja sie 2 (albo i piatego) dna w gestach zachowaniu itd... jak tego dna nie ma. :)

ale to normalne... :lol:


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 26 gości