Laam czesto Wizzairem. Wegrzy, ogolnie spoko. Latalem io do Polski i na wakacje w cieplejsze miejsca. Owszem, zgadzam sie z przedmowca, odkad raz bylo dane mi zobaczyc, jak rzucaja bagazem, to od tamtej lekcji pogladowej wszystko co cenniejsze woze w podrecznym. Ogolnie obsluga jest cacy, moze bez drinka, ale do mnie przemawia cena. Nie znajduje powodow do narzekan. Jedynie co to nadgorliwosci i bucowatosci SG na Katowickich Pyrzowicach. Dominacja, arogancja, okazywanie "kto tutaj rzadzi" ubrana w khaki, z nogawkami w holewkach. Daleko im do dyskrecji angielkich sluzb na Luton. No, ale to jeszce rodem z komuny-tak mi sie wydaje.
No i co najsmieszniejsze-wracalem do kraju na przedawniony paszport (dowod osobisty mi skradziono tutaj) w celu zalatwienia nowych dokumentow. Anglicy bez mrugniecia okiem przelkneli nasza klauzule z Dz. Ust "kazdy posiadacz przedawnionego dokumentu paszportowego ma prawo na podstawie tegoz dokumentu wrocic do kraju". Anglokom pokazalem wycinek z Dziennika ustw, wezwali Polke, ta przeczytala, przetlumaczyla im, pokazala stosowny zapis. Bez przeszkoda wylecialem z UK.....w Polsce nadety Pan celnik trzymal mnie 2 godziny, nie chcial wpuscic do kraju. Wezwano SG, chciano mnie odprowadzic w celu wyjasnien. I na nic zday sie tlumaczenmia, pokazywanie Xera z Dz.Ustaw. Polska nadgorliwosc jest czasem przerazajaca. Koniec koncow spedzilem wiecej czasu w Katowicach niz na Luton. Balem sie wylotu, a koszmarem okazal sie przylot.
Niniejszym chcialem tez podziekowac Paniom z Ambasady RP. Bardzo pomocne, nie nadete -jakby nie polskie urzedniczki