O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
kordian
Gastarbeiter
Posty: 59
Rejestracja: 16 wrz 2008 13:29

Co Was tam trzyma?...

Postautor: kordian » 20 maja 2008 20:23

wszystkie drogi zniknęły....
Ostatnio zmieniony 23 maja 2008 23:25 przez kordian, łącznie zmieniany 1 raz.

Brain
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 23 cze 2008 20:12

Postautor: Brain » 20 maja 2008 21:28

Hej bejb,

Dlaczego zakladasz, ze od rana do wieczora tutaj sie rozmawia o funtach czy pensach? Moze ktos rozmawia ja nie wiem nie zauwazylem tego w swoim otoczeniu.
Komunikacja z polskim klimatem, znaczy ze ma mi brakowac zakopianskiego chlodu czy gdanskiej bryzy bo nie rozumiem. Dlaczego kontaktujemy sie za pomoca internetu z polakami (glownie przebywajacymi tutaj), duze przestrzenie sa pomiedzy polakami mieszkajacymi tutaj (przestrzenie - odleglosci). A poza tym jezeli ktos sie zdecydowal wyjechac do Anglii i tu osiedlic to tak jak to wytlumaczylem koledze z pracy na innym przykladzie, jak bym chcial mieszkac wsrod pakistanczykow, pojechal bym do Pakistanu.
Nie moge powiedziec co wszystkich trzyma, czesc napewno gotowka i szansa ze po powrocie do kraju beda mogli pozwolic sobie na wieksze zakupy bez krzyczacego gdzies tam sumienia, ze to z wysysku lub lamania prawa. Czesc napewno mozliwosc rozwoju i pracy w godziwych warunkach za godziwe pieniadze. Czesc poprostu znudzila sie patrzac codzien na te same zatroskane losem twarze, bez przyszlosci w wzroku.
Sa jeszcze inne grupy ale nie bede ich opisywal bo:
a) ich nie znam,
b) nie chce miec z nimi nic wspolnego.

Pozdrawiam

kordian
Gastarbeiter
Posty: 59
Rejestracja: 16 wrz 2008 13:29

Postautor: kordian » 20 maja 2008 21:43

ekran... umysł...
Ostatnio zmieniony 23 maja 2008 23:26 przez kordian, łącznie zmieniany 1 raz.

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 20 maja 2008 21:58

Zeby przepijac kupe kasy. W Polsce nie moglem.
No i znudzily mi sie zasmucone Polki. Tutaj moge przebierac od rozmiaru do koloru.

Brain
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 23 cze 2008 20:12

Postautor: Brain » 20 maja 2008 22:06

Dzieki za pozdrowienia...

Nie wiem czy tak slodko jest z ta praca, oby tak bylo zycze tego wszystkim polakom.
Ale wiesz kasiora srednio 11% wieksza (z tego co czytalem) to chyba jednak jak dla mnie nadal za malo.
Wiesz chodzi o jakosc zycia za zarobione pieniadze, tutaj moge sobie na nia pozwolic w polsce zarabialem naprawde dobrze i powyzej sredniej krajowej ale nie bylo to tak jednak slodko.
A co do tego wlazenia w d... to hmm no nie bardzo sie z tym zgodze ale mowie jeszcze raz moze ja poprostu trafilem na idealna firme a moze po prostu tak to tutaj wyglada.

pozdrawiam

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 21 maja 2008 08:25

Kitchen Portekru,

skad zalozenie ze WSZYSCY sa tu dla pieniedzy?

TY byles tu dla pieniedzy a teraz wrociles tam gdzie ci tak swojsko i smierdzaco.

Moze niektorzy chca zyc tam gdzie ludzie sa uprzejmi, trawa zielona i nie wlazi sie na niej w psie g... a zima nie ma mrozu?


Ps. celowo nie napisalem nic o przeslankach swiatopogladowych bo jak widzisz powodow moze byc cale MNOSTWO.

A takich zzymajacych sie jak ty jest cale mnostwo, wydaje mi sie ze to nawet nie jest to typowo polska zawisc ale jakies poczucie ze porzadek swiata zostal zaburzony: Mieciu zawsze byl w kamienicy obok a teraz jest w Londynie, wiec trzeba Miecia namowic zeby wrocil, w Pl bedzie na kuroniowce i wszystko bedzie po staremu. Bedzie znowu tak swojsko i smierdzaco :D

Polecam wpis:
http://emigracyjny.blog.polityka.pl/?p=162




Dlaczego A. nie wroci do Z.

Mój znajomy ma na imię A. Pochodzi z Z. Takich miejsc, jak Z. jest w Polsce wiele. Mimo że trudno zlokalizować Z. na mapie, to z łatwością można wyobrazić sobie jego spokojny, określony rytm. I mieszkańców Z., którzy albo boją się wyjechać, albo wyjechać nie chcą. Bo przecież tam jest wszystko, czego im potrzeba. Wszystko, czego potrzeba do życia w Z. Więc A. też nie wyjeżdżał. Bywał co prawda w większym mieście, ale nie na dłużej, a za granicę nie wybrał się nigdy. Mieszkał w domu rodzinnym, gdzie było spokojnie i bezpiecznie, przesiąkając powoli monotonią panującą w Z. Ciężko pracował. Prowadził życie przeciętniaka mieszkającego w przeciętnym Z.

A. nigdy dokładnie nie wytłumaczył mi, dlaczego postanowił wyrwać się z Z. I czy postanowił wtedy wyrwać się na stałe, czy tylko pobyć przez chwilę w innym miejscu, a po jakimś czasie wrócić do swojego miasteczka. Nie powiedział mi, jak zareagowali inni mieszkańcy Z., kiedy półtora roku temu zdecydował się wyjechać do Londynu. Wspomina co prawda o planowanej wyprawie do Skandynawii, ale były to chyba raczej marzenia niż plany. Mieszkańcy Z. też prawdopodobnie nie wierzyli, że A. mógłby porzucić Z. na zawsze.

Trudno wyobrazić sobie, że kiedy A. przyjechał do Wielkiej Brytanii, nie znał angielskiego, bo teraz posługuje się nim płynnie. Podobno zaraz po przyjeździe, na rozmowie kwalifikacyjnej przytakiwał w odpowiednich momentach i dlatego dostał pracę. Mimo że niewiele rozumiał. W pracy musiał rozmawiać po angielsku i jakoś się nauczył. Na dodatek poznał w Londynie Carmen, która w Ameryce Południowej dorabiała sobie jako nauczycielka angielskiego. Chęć rozmowy z Carmen była silniejsza niż blokada językowa, więc spotykał się z Carmen coraz częściej. Aż wreszcie z Carmen się zaręczył.

I tak chciałby się z nią ożenić, ale postanowił poprosić ją o rękę już teraz, kiedy pojawiło się niebezpieczeństwo, że Carmen nie dostanie wizy i będzie musiała wrócić niebawem do Peru. Teraz, żeby pracować i przebywać w Wielkiej Brytanii, musi mieć status studenta. Więc płaci za kurs angielskiego, którego nie potrzebuje. Może pracować tylko 20 godzin tygodniowo, ale w Londynie prawie niemożliwe jest utrzymanie się z pracy na pół etatu.

Trzeba było przywieźć jakieś dokumenty z Polski, żeby załatwić formalności. Więc A. pojechał do Z. Tylko na trzy i pół dnia. “O trzy dni za dużo” - stwierdził A., wracając i dzwoniąc do mnie jeszcze z lotniska. Rodzina wiedziała o Carmen, ale chyba nie traktowała tego poważnie. Takie rzeczy nie zdarzają się przecież w Z.

Może nie chodziło nawet o Carmen, ale o to, że A. zaczyna coraz bardziej zakorzeniać się w innym kraju. Daleko od Z. Tak czy inaczej, odwiedzając swoje miasteczko, A. trafił na front przerażonych rodziców, ciotek i sąsiadów.

“Kiedy A. wreszcie powróci do Z.? Powinien wrócić jak najszybciej, bo trzydziestce będzie mu trudno zaczynać wszystko od zera” - grzmiały ciotki, a przed oczami A. pojawiały się jak slajdy wspomnienia tych kilkunastu miesięcy, które są dla niego jak kilkanaście lat. I zastanawiał się, czy to jest właśnie to “zero”. “Przecież w Z. miałby szansę dostać normalną i legalną pracę”. Jakby praca A. w Londynie była nienormalna i nielegalna. “Po kilkunastu latach mógłby przecież awansować na kierownika biura w Z.” Ciocia Basia sama zajęłaby się szukaniem takiej pracy dla A.. Ciocia Basia, która od dwóch lat jest na bezrobociu. “Co to za ślub w urzędzie, a nie w kościele? Bez rodziny, bez wesela?”, “I zaręczyny bez pierścionka?”, “Przecież A. nawet nie ma garnituru!”, “Czy A. przez chwilę pomyślał o swoich dzieciach?”, “Jak dzieci nauczą się polskiego w jakimś tam Londynie?”, “W jakim duchu A. ma zamiar wychowywać swoje dzieci?”

- Duchu? Przecież Carmen jest katoliczką - powiedziałam, kiedy A. recytował mi wszystkie te pytania przez telefon.
- Chyba chodziło o duch patriotyzmu - powiedział A.

Patriotyzmu w stylu Z.?


Dominika Kopeć

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 21 maja 2008 11:05

Kordianku umówmy sie ze cos za cos (w koncu mieszkam w UK a kazdy polak w UK to materialista :P) , ja ci odpowiem co mnie trzyma w UK a Ty mi odpowiesz co cie trzyma na tym forum i do kogo kierujesz swoje gorzkie zale ?:)

Jestem tu dwa lata, wracam za rok, po pierwsze oczywiscie kasa, cos odloze i bede mogl sobie bezstresowo szukac pracy w Polsce bez obawy czy starczy do pierwszego. Ze wzgledu na moje wrodzone lenistwo, konsumpcjonizm i kurs funta, nie bedzie jej tak wiele zeby zakladac wlasna dzialalosc. Pozatym w Polsce do tego trzeba miec sklonnosci masochistyczne, nie posiadam :) a takze cenie sobie bardzo swoj wolny czas, 8h x 5 w tygodniu to moim zdaniem i tak za duzo.
Sa tez oczywiscie treningi, sekcja na bardzo dobrym poziomie z zaj.ebistymi ludzmi. Czym bys sie nie zajmowal, czy lubisz sport, robisz muze, chcesz lykac dropsy na techniawach albo lubisz przebierac sie w damskie fatalaszki, jakie by nie byly twoje zainteresowania, napewno w Londynie jest tego duzo i na dobrym poziomie :)
Fajnie jest tez poznac troche swiata, pracujac w Polsce nie moglbym sobie na to pozwolic, pracujac tutaj jak najbardziej.
Twoja kolej :P

Marc Floyd chyba jest z jakiegos Slaska czy innego kopalnianego regionu, bo u mnie w Galicji byla zawsze zielona i umiarkowanie osrana :)

Brain
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 23 cze 2008 20:12

Postautor: Brain » 21 maja 2008 11:25

IMHO to wlasnie jest ten problem, o ktorym wspomnial Marc, dlaczego oni tam sa a ja nie to zle zle zle, zlo trzeba zwalczac.
Kazdy ma taka prace jaka sobie znajdzie tak samo mieszkanie i inne wieksze badz mniejsze dobra.
Zatem pretensje o los mozna miec do siebie.
A co Cie trzyma w polsce?

Rodzina (Z rodzina to dobrze na zdjeciu)
Przyjaciele (Prawdziwych poznaje sie w biedzie)
Kobieta (jak kocha powinna z toba na koniec swiata jechac)
Praca (3000 na reke a i tak mozesz sobie kupic 1/4 42" plazmy)
Architektura (LOL)
Opieka socjalna (ROTFL)
Praworzadnosc (MUUUUHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAA)
Patryiotyzm (a kto powiedzial ze sie wyparlismy/wyparlem polskosci moze poprostu patrzac na polakow nie koniecznie tych tutaj jest poprostu wstyd)

Ale poczekajmy zobaczymy co innych tutaj trzyma, a moze nic nie trzyma moze sa z wlasnej woli tak jak ja :)

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 21 maja 2008 12:23

Smieszne.

Kto powiedzial ze mnie cos tu trzyma? Nie wiem jak Ty, Kordianie-Kitchen-Porterze, ale ja mam swobode poruszania sie po swiecie, i jak mi sie gdzies nie podoba, to ide gdzie indziej. Tu, w Londku, akurat mi sie podoba, wiec jestem tutaj. Moze za rok juz mi sie nie bedzie podobalo, wtedy pewnie pojade do Hiszpanii, Francji (OK, moze nie tam) albo najprawdopodobniej do Brazylii.

A do Polski mnie nie ciagnie, bo za kazdym razem jak tam jestem widze ten sam syf, wiec po co mam wracac? Moj tata powiedzial mi kiedys 'Dziecko, nie wracaj, tu nie ma dla Ciebie przyszlosci'. Wybacz, ale ja wierze mojemu ojcu, a nie jakims statystykom z Gazety Wyborczej.

anmi
Gastarbeiter
Posty: 29
Rejestracja: 02 sty 2008 22:27

Postautor: anmi » 21 maja 2008 15:31

Jestem tu nie dla pieniędzy, bo w Polsce jakoś sobie radę dawałem :) nie uciekłem przed nikim ani przed niczym po prostu wyjechałem bo uwielbiam spokój a tutaj mam święty spokój ,co do komunikacji z Polską to nie potrzeba mi nic więcej jak internet i telefon :) Mam jeszcze polską telewizję i polską prasę którą kupuję u zaprzyjaźnionego hindusa w sklepie.
A co do gówien na trawnikach wiosną :D no cóż od trzech lat nie muszę na nie patrzeć bo tu ich po prostu nie ma ,co do pieniędzy to Ci powiem że nawet nie wiem ile mam na koncie ,bo dawno nie sprawdzałem , po prostu nie muszę , bo wiem że na pewno mi do pierwszego wystarczy i nie namawiaj nikogo do powrotu ,bo my wszyscy doskonale wiemy co w kraju się dzieje i żadna propaganda na nic się nie zda

darekzlondku
Emigrant
Posty: 858
Rejestracja: 15 paź 2007 23:09

Postautor: darekzlondku » 21 maja 2008 15:34

kordianowski a co ciebie trzyma w RP? zadawanie pytania co nas tu trzyma swiadczy tylko o dokuczajcej ci zazdrosci... brak ci owagi zeby sprawdzic sie ? przyjedz sam sobie odpowiesz na takie pytanie... poki co kupowanie zywnosci w Polsce zaczyna byc dla mnie drozsze niz w UK... itd...
brak polskie telewizji? ostanio ktos zapytal mnie czy mam w mieszkaniu polska telewizje... odpowiedzialem: nie mialem, nie mam, i nie zamierzam nigdy jej zakladac... powiedz mi dlaczego?
Ostatnio zmieniony 21 maja 2008 15:49 przez darekzlondku, łącznie zmieniany 1 raz.

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 21 maja 2008 15:41

Ja w ogole nie mam tv i nie ogladam. To chyba najglupsze co mozna robic ze swoim czasem - a to przeciez najcenniejsze w zyciu.

4rtur
Gastarbeiter
Posty: 54
Rejestracja: 28 sie 2007 10:27

Postautor: 4rtur » 21 maja 2008 16:31

user1814656 pisze:Ja w ogole nie mam tv i nie ogladam. To chyba najglupsze co mozna robic ze swoim czasem - a to przeciez najcenniejsze w zyciu.


Marudzisz, zalezy kto co lubi. TV to taka sama rozrywka jak kazda inna bierna forma spedzania czasu. Jest mnostwo ciekawych programow, z ktorych mozna sie wiele dowiedziec, sam lubie Discovery, National Geographic ale tez inne programy, no i przede wszystkim BBC Breakfast przy sniadanku ;)

A co do Polskiej TV: OMG ! nedza, nedza, nedza. Jak ogladasz polskie wiadomosci w jakiej kolwiek stacji to: 50% polska polityka, czyli kto sie z kim kloci i o co, 10% zagraniczna + 40% inne wiadomosci, w UK hmmm powiedzial bym 50% angielska polityka ale klocenia sie w tym jest o wiele mniej a wiecej o tym jaki to wszystko ma wplyw na obywateli, 20% zagraniczna, a reszta to inne wiadomosci. Programy tez ciekawsze, wiecej wartosciowych programow i mniej reklam, a w publicznej TV wcale, bo na utrzymanie maja abonament, a nie reklamy jak TVP, ktora wyciaga kase od reklamodawcow i z budzetu panstwa (sic!). Zreszta wystarczy porownac poziom publicznych mediow w PL i UK.

A co do tego co nas tu trzyma to mam prosta odpowiedz: GRAWITACJA :D

Kordian, kto gdzie mieszka, dlaczego i czy chce wracac to jego sprawa, mnie szczerze malo obchodzi, kazdy ma swoj rozum i robi co chce.

Peace !

lejdidepress
Gastarbeiter
Posty: 6
Rejestracja: 16 maja 2008 14:55

Re: Co Was tam trzyma?...

Postautor: lejdidepress » 21 maja 2008 17:51

Kordian pisze:Prosiłbym, aby ktoś w końcu mi to powiedział...
Co tak naprawde decyduje o tym, że żyjecie w "cyrku monty pythona"?

Co was zmusza, do życia w tym chorym świecie


Kordianie
po 1 uwielbiam monty pythona :D
po 2 nikt mnie do niczego nie zmusza
po 3 jestem Polka, nie wstydze sie ze jestem Polka, kocham Polske
po 4 kocham tez wolnosc, dlatego jestem teraz w uk
po 5 ale moze kiedys wrócę tam, na aleję pełną róż
po 5 ...troche mnie zdziwiles....ktos Cie zmusil do trzyletniego pobytu w uk?

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 21 maja 2008 20:59

lejdi....gdyby mu sie powiodlo po tym 3-letnim pobycie w UK to nie zadawalby takich glupich pytan ale poniewaz nie wyszlo z roznych powodow to teraz trzeba "poddusic" troche tych co to jeszcze MUSZA tu siedziec... :lol:

Kordian, niewiem po cholere zadajesz wciaz to samo pytanie, zrozumcie wy wszyscy bedacy w Polsce ze to juz sie robi NUDNE....

Powiem ci co mnie tu trzyma.........mozliwosc oddychania pelna piersia!
Wystarczy :?:

a teraz odpowiedz na pytanie Artura79 bo ciagle milczysz......


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 10 gości