O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Kto na czym/jak oszczedza - gdzie jest granica oszczedzania?

Postautor: Starababa » 17 kwie 2013 21:52

Jak w temacie.

Na czym oszczedzacie? Dlaczego? W jaki sposob?

I na czym nie i dlaczego?

Co "marnujecie" a czego nigdy nie marnujecie?

Dlaczego?

Przyklady czyjejs "oszczednosci" - nawet te dla smiechu?

Gdzie jest granica miedzy oszczedzaniem a "taki chytry ze by sobie d...e szklem wytarl" (tak moja sp babcia mowila hehehe).

Tanie jest Tesco/Asda ale zajelo by mi troche czasu sie tam doklepac wiec jak cos potrzebuje na szybko to ide do Sainsburys - a moglabym oszczedzic kupujac wszystko w Tesco/Asda czy nawet na marketach.

ALE - oszczedzam czas. Strasznie nie lubie marnowac czasu.

urszulkara
Gastarbeiter
Posty: 65
Rejestracja: 01 maja 2012 16:21

Postautor: urszulkara » 17 kwie 2013 22:34

W tesco wcale nie jest tak tanio ;) ja wybieram Lidl funciaki primark komorke mam za 20 funtow i taki mi w zupelnosci wystarczy. Staram sie oszczedzac na ogrzewaniu. Moj maz zawsze biega po promocjach, ale to ze sa promocje wcale nie oznacza ze sie oszczedzi bo nieraz kupuje cos co jest tanie a wcale nie potrzebne. Nie oszczedzam za to na jedzeniu bo lubie pojesc :) ale nigdy nie kupuje tyle zeby je wyrzucac bo tego bardzo nie lubie. Jedyna moja slabosc to kupowanie zabawek dzieciom.

urszulkara
Gastarbeiter
Posty: 65
Rejestracja: 01 maja 2012 16:21

Postautor: urszulkara » 17 kwie 2013 22:35

i przepraszam za bledy i brak polskich znakow

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 17 kwie 2013 22:39

Im bardziej glowkuje tym bardziej mi wychodzi ze dla mnie najcenniejszy jest po prostu czas wiec jak cos mi oszczedzi czas to jest super.

W zyciu nie szlabym np na nogach gdzies zeby oszczedzic na bilecie - szlag by mnie trafil ze wlasnie czas marnuje a znam ludzi ktorzy zeby zaoszczedzic pare groszy (bo to grosze sa) wlasnie beda zapychac z buta. Dla mnie to jakies nieporozumienie. Na spacer to ja sobie z psem chodze dla frajdy a nie dla oszczednosci.

Boosters robilam zwierzakom - Goddards chcieli po 40 od lebka, znalazlam veta troche dalej i zaplacilam po 15 od lebka. Przy 5 zwierzakach to cholerna roznica a bossters to boosters nie ma roznicy. Kolezanka mnie do veta "dalej" podrzucila. No to tu oszczedzilam bo wyrzucac kasy nie lubie jezeli to samo moge dostac za mniej niz pol ceny ALE nie tracac czasu :)

Co jeszcze? Hmmmm

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 17 kwie 2013 22:54

Morderco - mieso jesz? Sery? Pewnie jeszcze mleko pijesz?

:evil:

Tak - niedelo przystanku gdzie wsiadam w pociag do domu z pracy mam wlasnie Sainsbury. Wiec po drodze. Tesco mam w mojej okolicy ale jakbym chciala po pracy do tesco wejsc to bym kupe czasu stracila na przesiadke/dojazd.

Kolo pracy mam tez LIDL i M&S wiec tam w czasie lunchu czasem cos dokupie tez.

Takie glowne duze zakupy robie w Asda ale z przywozem do domu - za pare groszy wniosa na 1 pietro a ja nie musze sie meczyc lazac po sklepie i na wredne ryje ludzi patrzec :D

Cos dokupic to wlasnie Sainsbury, LIDL, M&S - blisko pracy a lunch i tak musze "wziasc" wiec czasu swojego nie trace.

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 17 kwie 2013 22:55

blondynek pisze:
to chyba jak w pracy jestes?


aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa teraz zalapalam :lol:

czas na londynku nigdy nie jest czasem zmarnowanym - nawet w pracy 8)

gamedev
Emigrant
Posty: 446
Rejestracja: 31 gru 2011 03:25

Postautor: gamedev » 17 kwie 2013 23:01

Nigdy oszczędzać nie umiałem i chyba się nie nauczę. Wydaję często na pie..., np. ostatnio kupiłem sobie zdalnie sterowany śmigłowiec. Nie żeby był mi jakoś potrzebny. Ot kaprys, bo nigdy takiego nie miałem. A śmigłowiec teraz się kurzy :D

Wydaje mi się, że "oszczędzam" niechcący na ubraniach, bo po prostu nie cierpię ich kupować. Jestem chory jak muszę kupić nowe ubrania. Kupuję jak trzeba, ale też nie interesuje mnie kupowanie znanych marek ( o których i tak nie mam bladego pojęcia, nie wiem co jest modne, nie umiem nawet ocenić czy coś dobrze na mnie wygląda, ale ja ogólnie jestem pozbawiony zmysłu estetyki ). Dla mnie, to ja mogę sobie koszulki czy spodnie nawet w Primarku kupić - bez różnicy, byle szybko się ze sklepu ulotnić.

Czas to pieniądz i jak @StaraBaba też za wygodę posiadania czy dostępu do jakiejś usługi szybciej, to jestem skłonny zapłacić więcej.

Za to próbuję się nauczyć nie marnować jedzenia. Po prostu jestem mistrzem w marnowaniu jedzenia. Przestałem kupować na zapas, bo większość idzie do kosza, zwykle ugotuję też za dużo itd.

Od oszczędzania to mam żonę, bo jej krajanie mają to we krwi, choć ona jest przeciwieństwem mnie pod tym względem ;)

aina24
Rezydent
Posty: 2989
Rejestracja: 29 sty 2010 15:34

Postautor: aina24 » 17 kwie 2013 23:10

noo mi na szmaty w tym miesiacu to sporo poszlo.. ale juz sie pilnuje 8)

aina24
Rezydent
Posty: 2989
Rejestracja: 29 sty 2010 15:34

Postautor: aina24 » 17 kwie 2013 23:23

poza tym to na kosmetyki duzo wydalam tj kremy niemal do kazdej czesci ciala inny, no i tak na te szafke z perfumami patrze i sobie mysle- a na ch...j mi tego tyle? :lol:


ale w sumie moje zycie to glownie praca, i nie pracuje dla pieniedzy ale dla kariery samo przez sie, wiec na pieniadze nigdy nie zwracam uwage, tj nie sa i nie byly nigdy celem samym w sobie ale tylko pomagaly i pomagaja spelniac jakies tam marzenia i zachcianki zycia codziennego. Osobiscie wolalabym wiecej pracowac niz oszczedzac, lubie jak mnie na wszytsko stac, ale wszytsko to kwestia przyzwyczajenia. Kiedys mniej pracowalam i wolalam mniej wydawac a wiecej w domu siedziec, teraz mam odwrotnie. A jesli jestem oszczedna bo w sumie jestem to bardziej przez to, ze nie wyzucam nigdy jedzenia, bo wiem, ze wielu ludziom go brakuje, wiec nie pamietam by mi sie cos kiedys zmarnowalo na przyklad. A pieszo nie chodze bo mi butow szkoda no i nim na obcasach bym sie gdziesz zaczlapala to o swicie musiala bym chyba wychodzic :D

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 18 kwie 2013 01:05

Jedzenia tez nie marnuje - @gamedev stydz sie wstydz.....

Ciuchow nie cierpie kupowac. Nie cierpie po sklepach z ciuchami lazic. Jak mi cos potrzebne - zamawiam przez net. Czas (znowu).

Na kosmetyki wydawalam sporo kiedys - teraz zupelnie nic. E45 kroluje do wszystkiego :)

numerowa
Emigrant
Posty: 276
Rejestracja: 30 paź 2012 14:07

Postautor: numerowa » 18 kwie 2013 08:58

Ja sie staram oszczedzac, choc roznie mi to wychodzi.
Zamiast robic duze zakupy raz w tygodniu, robie mniejsze 2 razy w tygodniu, bo wtedy kupuje to, co jest mi potrzebne i nie wyrzucam jedzenia. Na zakupy zwykle chodze do Morrisons, maja fajny wybor produktow i w moim przekonaniu sa tansi niz Tesco czy Asda.
Staram sie kupowac w promocjach, zwlaszcza srodki czystosci czy papier toaletowy.
Hotele rezerwuje zawsze przez internet - zawsze jest taniej.
Nie wydaje majatku na kosmetyki i ubrania, kupuje to, co jest mi potrzebne, zreszta nie lubie chodzic na zakupy, wiec tak, jak gamedev, ide gdy juz naprawde musze.
Bilet mam miesieczny lub tygodniowy, lubie spacerowac, ale do pracy mam za daleko, zeby tam dojsc :)
Do dentysty chodze jak jestem w Polsce.
Po przeprowadzce do Londynu pozbylam sie samochodu, bo stal sie zbedny.
To chyba tyle, na ogol jestem dosyc oszczedna osoba, za to moj chlopak nie zna zadnego umiaru :/
Na czym nie moglabym oszczedzac?
Nie moglabym jesc przetworzonego jedzenia, choc z drugiej strony gotowanie nie wychodzi drogo.
Na mieszkaniu w ladnej okolicy, wole zaplacic wiecej, ale miec ladniejsze mieszkanie i mieszkac w milej dzielnicy.

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 18 kwie 2013 09:42

Blondynek - nie jem nabialu, nie pije mleka, nie jem jajek (jajka to nabial???), no daity jako takiego nie jem.

Ale wiem ze w ciastkach (rich tea - moj ostatni nalog) pisze "may contain TRACES of milk (wlasnie sprawdzilam label) - no tego juz nie przeskocze :(

Mleko soyowe wlasnie przypadkiem znalazlam w LIDL w tym tygodniu za 59 pensow/litr. Az mi szczeka opadla bo placilam do tej pory 1.39 za karton. Tak firma inna ale smakuje tak samo wiec....

Mleko tez kupuje ryzowe albo "oatly" - oba i do kawy i do herbaty super.

Cukier brazowy musi byc.


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 147 gości