O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
Estiwlondynie
Gastarbeiter
Posty: 39
Rejestracja: 16 gru 2012 19:41

latwiejsze zycie?

Postautor: Estiwlondynie » 18 lut 2013 23:55

http://estiwlondynie.wordpress.com/2013 ... sze-zycie/


zgadzacie sie z moja opinia? albo macie inne spostrzeżenia?

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 19 lut 2013 00:46

...............

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... d3_amLsj1w

ot chyba w temacie.

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 19 lut 2013 07:59

Uh, blondynek ma racje, tabelka dotyczaca "firm" to bzdura piramidalna.

Estiwlondynie
Gastarbeiter
Posty: 39
Rejestracja: 16 gru 2012 19:41

Postautor: Estiwlondynie » 19 lut 2013 09:30

ok , dzieki. zaraz to poprawie.

NoToCo
Rezydent
Posty: 1324
Rejestracja: 26 sty 2009 13:02

Postautor: NoToCo » 19 lut 2013 09:59

a te 716zł, czyli wedle tabelki odpowiednik polskiego ZUSu to nie jest NI contributions?

Nie możliwe, że jest to jedyna "danina zapłacona państwu" przy rocznym obrocie równym 400 tyś zł.

Estiwlondynie
Gastarbeiter
Posty: 39
Rejestracja: 16 gru 2012 19:41

Postautor: Estiwlondynie » 19 lut 2013 10:08

macie racje, zmienilam w ogole tabelki, bo straszny bylby balagan, jakbym je chciala poprawiac. teraz te sa z wiarygodnego zrodla.

gamedev
Emigrant
Posty: 446
Rejestracja: 31 gru 2011 03:25

Postautor: gamedev » 19 lut 2013 11:35

@estiwlondynie

z ciekawości przeczytałem twój wpis ( przed i po poprawce ) i uderzyło mnie jedno. Piszesz:

"Czy w Polsce zarabiając najniższa krajową wystarczy nam na opłacenie wszystkich rachunków, jedzenia i comiesięcznych innych wydatków? A gdzie kasa na imprezy, ubrania, kosmetyki,podróże,hobby czy prezenty? W Londynie mimo najniższej krajowej można się utrzymać , opłacić rachunki i jeszcze zostają ci pieniądze na wyskoczenie do pubu bądź na lunch ze znajomymi. Jedzenie, ubrania, obiady w knajpach–> wszystko tutaj jest w takiej cenie, by każdego było na to stać."

Na jakie rachunki będzie cię stać za najniższą krajową w UK? Tzn. żeby pokój opłacić we flatshare? Aby tak żyć to i w Polsce się da za najniższą krajową. Może to kwestia, że nigdy nie byłem nawet w pobliżu tej najniższej krajowej, ale po prostu wyobrazić sobie nie mogę wynajęcia mieszkania ( lub spłacania mortgage ), wyskoczenia do pubu, restauracji, na zakupy i jeszcze opłacenia rachunków żyjąc za najniższą krajową. Może i jest to możliwe poza stolicą, ale stolica jest moim jedynym odniesieniem do rzeczywistości i jeśli znasz odpowiedź na kluczowe pytanie "jak to jest możliwe?", to poproszę o odpowiedź. Pytam absolutnie poważnie. Za najniższą krajową w Polsce też wynajmniejsz pokój. Ba, w takim Radomiu, gdzie kiedyś mieszkałem, to i dało się czasami mieszkanie-kawalerkę ustrzelić za 400-500 zł. Ze stolicą może być trochę trudniej, ale to tak jak i w Londynie próbować 1bed wynająć zarabiając minimum wage.

Kiedyś napisałem, że wyjeżdzając za granicę automatycznie obniżamy nasze wymagania co do standardów życia. Gdzie w Polsce trudno nam sobie w ogóle wyobrazić nie będąc studentami, że w jakiś flatshare się wpakujemy, to tutaj dla wielu to normalne itd. Stąd powstaje pewne złudzenie, że jest łatwiej. Ja bym powiedział, żyj tak jak sobie wyobrażasz życie w Polsce, ten sam standard, o którym marzysz tam, zapewnij sobie tu i zastanawia mnie jaki byłby rezultat takiego eksperymentu i czy minimum wage by rzeczywiście wystarczyło.

Głównie podkreślę, że interesuje mnie odpowiedź na zadane wcześniej pytanie. Nie atakuję cię tutaj, bo zdaję sobie sprawę, że piszesz zapewne na bazie własnego doświadczenia, a te zawsze każdego prowadzi do indywidualnych wniosków. Stąd raczej liczę na jakiś zalążek dyskusji ;)

Estiwlondynie
Gastarbeiter
Posty: 39
Rejestracja: 16 gru 2012 19:41

Postautor: Estiwlondynie » 19 lut 2013 12:34

masz racje, jestem tu dopiero od grudnia :)

Przyjechalam zaraz po skonczeniu studiow, gdzie (tu znow racja) mieszkalam wczesniej w akademiku :) Po 3 dniach znalazlam tutaj prace i przez pierwsze 2 msc mialam te najnizsza krajowa i bez wykorzystywania oszczednosci z Polski oplacalam pokoj (2 strefa), abonament za telefon, kupowalam jedzenie, oysterke i jeszcze udawalo mi sie wyskoczyc na impreze badz kupic sobie jakis gadzet. moze jestem oszczedna,albo to kwestia tego,ze w Polsce jakos specjalnie lepiej nie mialam, dlatego teraz mam uczucie,ze jest lepiej.

Teraz bede zmieniac prace, mam lepsze wynagrodzenie, wiec sadze,ze za jakis czas bede mogla wynajac jakis 1bedroom flat (choc narazie nie jest mi to jakos szczegolnie potrzebne).

wszystko zalezy od nastawienia i celu, w jakim sie tu przyjechalo. Ja jestem mloda, nie mysle o powrocie do PL, ani o jakims blizej nieokreslonym pobycie tutaj. zyje narazie tu, wiec i tu wydaje pieniadze.

jakbym przyjechala tu z nastawieniem odkladania pieniedzy na powrot do PL i budowe tam domu, albo zalozenie tu rodziny i kupno jakiegos mieszkania, to pewnie moje przemyslenia bylyby inne :)

gamedev
Emigrant
Posty: 446
Rejestracja: 31 gru 2011 03:25

Postautor: gamedev » 19 lut 2013 13:08

Rozumiem podejście, aczkolwiek trochę tu się gryzie próba zestawienia "żywotu studentki" z pierwszą próbą dorosłego życia. Tzn. starasz się porównać standard/łatwość życia, w które weszłaś w UK, ze standardem życia, którego nigdy nie miałaś w Polsce. Widzę tu pewne zachłyśnięcie się "nowością", ale i rozumiem to. Poza tym mam trochę wrażenie, że mentalnie jeszcze nie przestałaś być studentką, ale mogę się mylić.

Z Polski mam trochę inne doświadczenia i nie miałem nigdy powodów do narzekań ( no może poza jednym powodem, a właściwie powodą, którą szczęśliwie dawno w dupę kopnąłem ). Jeszcze jako student zarabiałem wystarczająco, by wynająć mieszkanie ( kawalerka, ale spora i bardzo przytulna ) i jeszcze darmozjada utrzymywać ( człowiek młody to głupi ) i mieszkając w Radomiu, które ma jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia, przez te wszystkie lata nawet dzień nie byłem bezrobotny. Inna sprawa, że było to sporo lat temu, ale ludzie narzekali wtedy tak samo jak i teraz.

Z jednej strony rozumiem te zachłyśnięcie się nowym środowiskiem i możliwościami, ale z drugiej strony, budujesz iluzję, która na dłuższą metę nijak ma się do rzeczywistości, ale ktoś może ją połknąć z twojego bloga jak ten przysłowiowy "młody pelikan" ;)

A co do tej samotności, to za jakiś czas za nią sama zatęsknisz i będziesz cieszyć się każdą chwilą, gdy nikt ci du*y nie zawraca :twisted:

gamedev
Emigrant
Posty: 446
Rejestracja: 31 gru 2011 03:25

Postautor: gamedev » 19 lut 2013 13:09

To co napisałem było do @esti ;)

Emigrantka
Rezydent
Posty: 2036
Rejestracja: 08 lut 2009 02:10

Postautor: Emigrantka » 19 lut 2013 13:18

@Blondynek, wklej tu Viole moze?

Stac ludzi na oplacenie rachunkow/wyjscia/zycie - tak, jezeli gniota sie po kilka osob/rodzin w jednym domu. W Polsce by tak nie mieszkali..

Zreszta powyzej Gamedev i Blondynek juz opisali w czym problem w Twoich rozawazaniach na temat jak tu jest "latwiej" :)

numerowa
Emigrant
Posty: 276
Rejestracja: 30 paź 2012 14:07

Postautor: numerowa » 19 lut 2013 14:04

To prawda, zarabiajac najnizsza krajowa w Londynie mozna jedynie biedowac. To chyba niecale 900 funtow miesiecznie? Nie ma szans na godne zycie, imprezy, ciuchy, gadzety. Za cala najnizsza krajowa nawet nie oplaci sie 1 bedroom w Londynie. Sam pokoj kosztuje 500-600 funtow miesiecznie, wiec jak poszalec za te 300 funtow, ktore zostaja na zycie?


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 29 gości

cron