Wyspy: Kondomy dla 11-latków, seksporady dla 9-latków
Darmowe prezerwatywy i porady na temat życia seksualnego dla dzieci z podstawówki - to najnowszy pomysł brytyjskiego rządu, którego celem jest zmniejszenie liczby niechcianych ciąż wśród nastolatków.
Ciąże nieletnich to na Wyspach prawdziwa plaga, na taką skalę niespotykana w żadnym innym europejskim kraju. Brytyjczycy co jakiś czas wpadają na "genialny" plan, jak temu zaradzić. A że są narodem liberalnym obyczajowo, nie wchodzi w grę namawianie dzieciaków do wstrzemięźliwości. W zamian jest uświadamianie. Dużo uświadamiania.
Najnowsze pomysły Wyspiarzy, jak to zrobić, żeby dzieci na pewno były wszystkiego świadome, pochodzą ze specjalnego raportu Chrisa Bryanta, laburzystowskiego parlamentarzysty, prywatnie geja, a trochę mniej prywatnie - skandalisty. Brytyjski rząd rozważa wykorzystanie raportu przy opracowywaniu kolejnego planu walki z ciążami nastolatek.
A wcale nie trzeba być "moherową babcią", by stwierdzić, że raport Bryanta należy do publikacji kontrowersyjnych. Wychodzi od założenia, że wszelkie nieszczęścia biorą się z niewiedzy nastolatek w sprawach seksu. Dlatego trzeba uświadamiać i to od małego.
Wedle raportu, porady na temat seksu powinny być udzielane już 9-latkom. Rząd ma rozważyć rozsyłanie rodzicom dzieci, które ukończyły 9 lat, specjalnych pakietów zawierających wiedzę o seksualności człowieka i związkach damsko-męskich. 11-latki będą już mogły odwiedzać seksuologa, a także otrzymać darmowe kondomy.
Dziś większość dzieciaków wie, jak założyć prezerwatywę na ogórek, ale nic ponadto. A to za mało - twierdzi Chris Bryant. I dowodzi (a rząd wkrótce może się z nim zgodzić), że trzeba mówić dzieciom więcej i bardziej szczegółowo o seksie. Nad tym, czy aby na pewno wymarzoną zabawką 11-latka jest prezerwatywa, Bryant się chyba nie zastanowił. Ale jeśli jego pomysły wejdą w życie, może się takową stać.
Wielka Brytania faktycznie ma gigantyczny problem z dziećmi, które mają dzieci. Wskaźnik ciąż wśród nastolatek wynosi 41,3 na tysiąc. Wyższy mają tylko Amerykanie. Oba narody radzą sobie z problemem w skrajnie różny sposób i oba ponoszą porażki. Podczas gdy w Stanach konserwatyści przemycają do szkół nauczanie o zaletach wstrzemięźliwości, Brytyjczycy przerabiali już nawet zachęcanie młodzieży do uprawiania seksu oralnego.
A ciąże i w Ameryce, i w Wielkiej Brytanii jak były, tak są. Czyżby w obu przypadkach problem tkwił w triumfie ideologii nad rzetelną analizą przyczyn zjawiska?