O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 09 sty 2008 18:53

Nie bede wyliczal plusow, kto ma oczy ten widzi: tu jest milion Polakow, nie znalazlem w Polsce miliona Anglikow :D

Gdzie znalezlizmy tylo homofobow, ksenofobow, rasistow, chamow itp itd? Na przecietnej polskiej ulicy, albo, z blizszych przykladow - na tym forum. Kilka postow powyzej mnie wypowiadal sie polaczek uwazajacy ze ma prawo pogardliwie traktowac osoby o innym kolorze skory.

Ryszard Kapuscinski -
"Problem rasizmu to problem kultury. Rasista jest czlowiek prymitywny, bezmyslny. Agresywny sekciarz. Cham. Ludziom, ktorzy uwazaja sie za cos wyzszego, niz sa i niz na to zasluguja, rasizm jest potrzebny jako mechanizm dominacji i samowyniesienia. Jako trampolina, ktora wyrzuci ich w gore. Ciemny poszukuje jeszcze ciemniejszego; by dowiesc, ze sam nie jest najciemniejszy. Szuka gorszego, poniewaz che sie pokazac lepszym. Musi kims gardzic, gdyz to daje mu poczucie wyzszosci, pozwala zapomniec, ze on sam jest marnoscia."

Gonzo
Rezydent
Posty: 1000
Rejestracja: 31 sie 2007 00:12

Postautor: Gonzo » 09 sty 2008 19:36

Nie chcę nikogo zabijać, na nikogo pluć, do każdego się uśmiechnę, ale jestem gatunkiem „białego człowieka” i jak ja nie wchodzę w inne stado z jego prawami tak niech inne stado nie wchodzi do mojej „rodziny”.

Ludzie – ssaki, mamy wrodzony kod przetrwania. Rasizm takie brzydkie słowo to naturalny i biologiczny kod. Chroni przed anomaliami. Może zły, a może dobry. Nieważne.

Nie mam nic zupełnie przeciwko wspólnotom, pomocy, gościnności i wspólnej polityce. Ale pomagając DOBREM musi ono być MĄDRE.
Jestem dobry – to nie znaczy, wejdźcie mi wszyscy na głowę bo jednemu pomogłam, bo sobie nie radzicie. Weźcie co chcecie z mojego domu bo sami nie macie. Bo Ja jestem dobry.
Dobro mówi stop! Gdy myśli szeroko obiektywnie i perspektywicznie. Dobro zna umiar, użyje rozumu, siły woli, innej siły też w ostateczności, i czegoś tam jeszcze by powstrzymać chaos.

Rasizm to cecha jak najbardziej pozytywna w planowaniu strategicznym własnego państwa. Uznane przez ludzi za pejoratywne, źle!!!!! Coś zakodowało nas i teraz myślmy mądrze jak tym dysponować – to daje do myślenia przecież.

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 09 sty 2008 20:06

Skad wiedzialem ze odezwa sie forumowe trolle? :lol:

Gonzo
Rezydent
Posty: 1000
Rejestracja: 31 sie 2007 00:12

Postautor: Gonzo » 09 sty 2008 20:22

To nie trolenie tylko naukowe fakty i dowody,więc nie wciskaj ludziom kitu do głowy,że rasizm jest"be"bo niestety jest inaczej.A Kapuściński jak to czasami pisarz po prostu się pomylił.

ODINN
Posty: 0
Rejestracja: 03 paź 2008 14:03

Postautor: ODINN » 09 sty 2008 20:52

mysle ze nasz drogie trole musza sie troche zrelaksowac...

tu macie instrukcje chlopaki. moze pomoze.

Obrazek

kordian
Gastarbeiter
Posty: 59
Rejestracja: 16 wrz 2008 13:29

Postautor: kordian » 09 sty 2008 21:52

Ale Ty jesteś naprawde mądrym człowiekiem Marc..
Z tego co piszesz wynika, że wszystkie ludzkie zasady nie są Ci obce...
Mniemam że odkryłeś kiedyś pewien sekret, który pozwolił Ci w końcu, zrobić kariere w "branży biurowej" na wyspach..

Życiowe motto, biurowych karierowiczów na całym świecie brzmi:
"Czuje sie świetnie w moim biurze! A mój szef, to najwspanialszy
i najmądrzejszy człowiek świata, z którym zawsze będe sie zgadzał!
Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący! Amen."

MarcFloyd
Rezydent
Posty: 4971
Rejestracja: 31 sie 2007 12:27

Postautor: MarcFloyd » 10 sty 2008 08:03

Kitchen Porter
W starej chacie polozonej za rozstajami drog znalazle kiedys duza opasla ksiege z tajemniczym tytulem: "Rachunkowosc". To ta tajemnicza ksiega pozwolila mi realizowac sie zawodowo.

Ale nie martw sie, nie watpie ze tez znajdzie ksiege z tajemniczym tytulem "obsluga pily lancuchowej" i zrealizujesz sie w swoim lesie. :lol:

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 10 sty 2008 11:03

W październiku 2007 roku ilość dni wolnych od pracy w roku zwiększyła się z 20 do 24 dni dla pracowników zatrudnionych na pełny etat (dla pracujących na nie pełny etat zwiększyła się proporcjonalnie). Kolejne wydłużenie urlopu (do 28 dni) nastąpi 1 kwietnia 2009 roku.

No to jest bardzo na plus, 5 dni wiecej imprezowania w Polsce :)

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 10 sty 2008 11:31

ooooo..........a skad te info masz drogi Arti??? Bo ja w moim kontrakcie mam 20 dni.... :cry:

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 10 sty 2008 11:59

to beda ci musieli zmienic bo to nakaz odgorny :)

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 10 sty 2008 12:06

kaslawka: z dzisiejszego artykulu na stronie glownej Londynka. U mnie sie nic nie zmienia, narazie bo ja mam 25 + 1 dzien za kazdy przepracowany rok. Moze to obowiazuje od nowego roku "urlopowego", niekoniecznie kalendarzowego bo u mnie np urlopy sa liczone od 1lipca, kazda firma moze miec po swojemu.

Kristobal
Gastarbeiter
Posty: 1
Rejestracja: 11 sty 2008 05:58

Postautor: Kristobal » 11 sty 2008 06:03

Kordian pisze, że w Polsce się tak dużo zmieniło, "rynek pracownika" itp. Owszem - częściowo tak, ale dotyczy to tylko dużych miejscowości. Ja mieszkam w małej miejscowości - takich kilka powiązanych ze sobą miast, łącznie około 70-80 tysięcy ludzi, ostatnio przeprowadzono ankietę na forum lokalnej gazety - i okazuje się, że większość zarabia 1000-1500 brutto. Ja zarabiam ok. 1600 ale netto - jak na mój region to już maksimum. Jeśli znalazłbym pracę np. w Warszawie, Poznaniu czy jakimś innym dużym mieście, może rzeczywiście dobiłbym do 2500 netto, ale ile bym musiał wtedy zapłacić za mieszkanie, zycie? Biorąc pod uwagę tego typu przeprowadzkę, stwierdziłem że jednak lepiej popracować zagranicą, poznać inne życi, a nie tylko ciągle wegetować.

konto_usuniete
Emigrant
Posty: 203
Rejestracja: 09 sty 2008 13:37

Postautor: konto_usuniete » 13 sty 2008 10:13

Hi, hi... to ja się dołączę do rozliczeń.

W Polsce stypendium doktoranckie na państwowej uczelni wynosi 800-1000 zł na rękę. Zeby się utrzymać, mieć własny wynajęty pokój i nie chodzić w ciuchach z lumpeksu trzeba dorobić drugie tyle. Na pracę naukową, czyli to, czym się chcę zajmować, zostaje wtedy bardzo mało czasu. O wyjazdach na konferencje, gdzie samo uczestnictwo kosztuje 200 euro, już nie wspomnę.

W UK dostaję na rękę takie stypendium, że utrzymuję się z tego ja i mój chłopak, ktory szuka tu pracy. Nie opływamy w tej chwili w luksusy ale jemy dobrze i ubieramy się ładnie, a wystarcza moich pieniążków na DWIE osoby, a nie na PÓŁ :lol:

kordian
Gastarbeiter
Posty: 59
Rejestracja: 16 wrz 2008 13:29

Postautor: kordian » 13 sty 2008 11:14

fotosia pisze:Hi, hi... to ja się dołączę do rozliczeń.
W Polsce stypendium doktoranckie na państwowej uczelni wynosi 800-1000 zł na rękę.


Taki sam tekst słyszałem w Londynie dosyć często..

"Szkoda życia na jakieś starze i stypendia"- mówła mi pewna Aneta z Lewisham, która skończyła w Polsce niezłe studia ale wolała przyjechać do Londynu i od 6LAT SPRZĄTA MIESZKANIA, a wieczorami wraca do swojego ciasnego singla, w którym coraz częściej sięga już nie po alkohol,
tylko po ostre dragi..

"W Polsce nie ma możliwości na zarobienie godziwych pieniędzy!" - powtarzał mi codziennie pewien Krzysztof z Whitechapel, który pracuje w firmie Apollo, robiącej remonty counsilowskich mieszkań na Peckcham.
Krzysiu CODZIENNIE kładzie kafelki w łazienkach...
Przez 5 roboczych dni, kafelkuje 5 łazienek... za 350 funtów tygodniówki!
W Polsce miałby za taką robote 2 razy tyle, ale Krzysiu powtarzał mi ciągle, że w Polsce to zostali sami frajerzy..

Oczywiście skłamałbym mówiąc, że wszyscy wyjechani mają taką a nie inną filozofie myślenia. Niektórzy mają jakieś plany, ale oni są w mniejszości.
WIEKSZOSC tzw. "młodych i zdolnych" Polaków na emigracji, robi za najniższą stawke, procując dwa razy więcej! I to nie ja sobie wymyśliłem, ponieważ takie są OFICIALNE brytyjskie dane statystyczne, dotyczące nowej emigracji...

Mogłem już niedługo zacząć prace na Upton Park przy budowie wioski olimpijskiej, za conajmniej 500 funola tygodniówki...Ale ja wolałem wrócić do Polski, ponieważ mam szacunek do mojego paszportu i samego siebie..

Ps.
Tak tak Marc, wiem co chcesz mi powiedzieć..
Piła łańcuchowa, siekiera, i praca w lesie...

Artur79
Rezydent
Posty: 2318
Rejestracja: 30 sie 2007 09:41

Postautor: Artur79 » 13 sty 2008 11:32

Kordianowi zdarza się pisać z sensem, dopóki nie zaczyna wtrącać naciąganych ideologicznych przesłanek.
To sie nazywa wybór gdy ktoś woli żyć bezstresowo wykonując prace poniżej swoich kwalifikacji a kombinować do pierwszego w swoim zawodzie, jeśli im to pasuje to czemu nie.
Skok cen w budowlance w Polsce w końcu się skończy, większość najlepszych ludzi którzy w tym tu robią to faceci po 40tce z żonami i dziećmi w kraju, którzy pojechali zarobić na dom/auto/spłatę kredytu, nie integrują się totalnie i nie mają zamiaru tu się osiedlić, wrócą niebawem i skończy się eldorado kafelkowców itp.
Apropo remontów councilowskich mieszkań to współczuje, kumpel w tym robił w tej samej okolicy i mówił ze mieszkania zastawał w stanie jakby tam przeszło tornado. Mieszkańcy mieli mentalność - jak darmowe i od państwa to po co szanować, skąd my to znamy obywatele ?:)


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 79 gości