wtorek, 25 września 2007
Polski menażer...
"Polscy menedżerowie od trzech tygodni zmuszają nas do pracy po 12 godzin dziennie, grożąc, że jeśli nie będziemy zostawać dłużej, stracimy posady. A przecież podpisaliśmy kontrakty na ośmiogodzinny dzień pracy..."
Czasami, czytając wiadomości o Polakach za granicą, po prostu się wstydzę. To są ci zagorzali katolicy, w życiu kierujący się miłością bliźniego? Wczorajszy Amsterdam Times napisał, że w Holandii zdarza się ostatnio, że prywatni inwestorzy odkupują od miasta domy z lokatorami, po czym żeby się ich pozbyć -- lokatorów, nie domów -- napuszczają na nich polski team remontowy, który zaczyna pracę o 6 rano od walenia młotem w ściany, a wieczorami -- mieszkając w tym samym budynku -- bawi się wesoło przy napojach wyskokowych. Mieszkańcy, nie wiedzieć czemu, nie są zadowoleni z remontu i szybko się wyprowadzają.
"Znaczna liczba polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii nielegalnie pobiera podwójne zasiłki na dzieci: jeden w Polsce, a drugi na Wyspach - twierdzi piąty program radia BBC. [...] Według cytowanej przez BBC polskiej urzędniczki z Gdańska - Agnieszki Zabłockiej, zarówno skali zjawiska jak i trudności w wykryciu nadużyć winna jest brytyjska praktyka dopuszczająca przyznanie zasiłku i sprawdzenie prawdziwości wniosku dopiero po jego wypłaceniu." No, Brytyjczycy nie przewidzieli, że Polacy będą ich okradać i nie pomyśleli, żeby sprawdzać prawdomówność, więc to ich wina, że są naiwni, a nie Polaków, że są złodziejami.
"Podobne wspomnienia ma graficzka Nita Bowers, która wynajęła dwóch Polaków do remontu apartamentu kupionego pod wynajem. Naszym rodakom tak się tam spodobało, że do mieszkania po prostu się wprowadzili, w międzyczasie zniszczyli jedną ze ścian i zepsuli mikrofalówkę. Pani Bowers, żeby pozbyć się niechcianych gości z własnego mieszkania, musiała skierować sprawę do sądu. - Nigdy więcej nie zatrudnię już Polaków - stwierdziła po wszystkim Angielka." Ale przynajmniej chłopcy sobie pomieszkali. Najważniejsze, żeby mieć fantazję, dziadku!
"Ciało 22 – letniego Tomasza Adamczyka zostało znalezione w niedzielę na farmie, na północy Northamptonshire. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zamarł w wyniku ugodzenia nożem – informuje northamptonchron.co.uk. Northamptonshire Police aresztowała podejrzanego w sprawie 21 –letniego Polaka. Postawiono mu zarzut morderstwa."
I tak dalej. To są artykuły z ostatnich kilku dni, a nie mogę znaleźć jeszcze jednego o tym, że Polacy popełniają w Anglii najwięcej przestępstw ze wszystkich mniejszości. (Tu zwrócę uwagę na pewną nieścisłość artykułu -- niestety nie mogę znaleźć linka, niemniej jednak artykuł, podając, że po Polakach są Rumuni, nie podaje, jak się mają do siebie liczby emigrantów i przestępców z obu krajów. Niemniej jednak ładnie to brzmi, prawda? Ci, którzy ganią Kwaśniewskiego za picie przed wykładem, nie bardzo mogą się wykręcić od ganienia Polaków za popełnianie przestępstw -- to się nazywa działanie na szkodę Polski.)
Kilka tygodni temu wybraliśmy się z Małżonkiem do Mediamarkt i doznaliśmy czegoś, co do tej pory się nam nie przydarzyło: obecna w sklepie para Polaków, pan w okularkach i blond pani, usłyszawszy naszą polską mowę uciekli w popłochu. Usłyszałem jeszcze, jak pan mówi do pani zduszonym szeptem: "słyszałaś?" Do tej pory to raczej naszą domeną, moją i Małżonka było uciekanie na widok Polaków, więc poczuliśmy się dość specyficznie. (Przecież nie założymy koszulek z napisem "nie bój się, nie kradniemy, nie pijemy na potęgę i nie mieszkamy w dziesięciu chłopa w chłodni".) A jednak; dwóch facetów, mówią po polsku, na pewno bandyci. Szczerze mówiąc, sam bym uciekł.
Na moim kursie niderlandzkiego jest Polka, imieniem Izabella. Mam problem z rozmawianiem z nią, ponieważ Izabella pochodzi z niedużego miasta, jest Polką i ma męża, tak więc zakładam, że jest homofobką, dewotką i głosuje na PiS. Siła stereotypów, oczywiście, ale lektura prasy -- bynajmniej nie tylko, a zgoła zwłaszcza nie znienawidzonej, komunistycznej Wyborczej -- upewnia mnie w mniemaniu, że nie warto sprawdzać, bo najpewniej mam rację. Podobnie zapewne jest ze spotkaną w MM parą; oni też mogliby założyć, że dwóch facetów koło trzydziestki, jeden krótko- a drugi długowłosy to sympatyczna para gejów, ale bezpieczniej jest założyć, że panowie należą do tych, o których pisze się w prasie, podając inicjał nazwiska...
Naprawdę, ciekaw jestem, jak politycy chcą zachęcić te dwa miliony emigrantów do powrotu do kraju o tak uroczym wizerunku. Na razie zastanawiam się, czy nie będę musiał wynieść się z Amsterdamu, jeśli ilość Polaków w mieście będzie nadal wzrastać w tym tempie.
10:49, navaira , Culture clash
Link Skomentuj (5) »
Kordian pisze:londyńską ścieszke w życiu..
Artur79 pisze:- kible w pociagach nie osrane
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 11 gości