Postautor: konto_usuniete » 09 sty 2008 15:32
A ciekawe jak to sie pozmienialo w opinii publicznej.
Jak moja mama wyjechala na przelomie lat 80/90 do Niemiec na habilitację, to była guru, a ja jak w 2008 roku mowie komus, ze wyjechalam do Anglii, to na nikim to juz nie robi wrazenia. Malo tego, czasem reakcje sa negatywne, bo jestem 'emigrantka'. Albo ktos z rodziny palnie mądrze i rzuci mi - 'zarobic i wrocic'!
A ja wcale sie nie czuje zadna emigrantka i uważam, ze sa takie zawody, w ktorych kontrakty i wyjazdy zagraniczne sa miarą sukcesu a nie porażki. Większość Polaków po pięćdziesiątce uważa, ze sukces zawodowy, to jest jak sie przepracuje trzydzieści lat za jednym biurkiem. A dla mnie, jest to po prostu najnudniejszy scenariusz, jaki można by wymyśleć...