O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
TomaszWiadrowski
Gastarbeiter
Posty: 45
Rejestracja: 25 kwie 2011 21:08

Postautor: TomaszWiadrowski » 26 kwie 2011 01:37

'przeoczone drobiazgi' - to nie tylko brak znajomosci jezyka. Nie wymagajmy by kazdy swietnie znal przepisy. Pierwszy przyklad od reki:
- w formularzu na odnowienie Tax Credits (najprostszy bo ledwie dwie strony do wypelnienia) od dochodu z pracy nalezy odjac wyplaty maternity.

Mimo iz jest to wyraznie zaznaczone w instrukcji dolaczonej do formularza, wiekszosc osob nie ma o tym pojecia, przez co wpisuja zarobki z maternity, a w konsekwencji dostaja nizszy tax credit przez caly kolejny rok. Oplata w wiekszosci firm ksiegowych w Londynie za wypelnienie takiego formularza zwraca sie juz po paru tygodniach otrzymywania tax credit we wlasciwej wysokosci.

Przypadek ekstremalny zwiazany z powyzszym (nadgorliwosc urzednikow): zatrzymany do wyjasnienia zasilek Housing Benefit, gdyz urzednik uznal, ze osoba miala dochod, o ktorym poinformowala HMRC (dochod do tax credits), a zapomniala poinformowac Councilu. Zasilek zostal przywrocony po 4 miesiacach wyjasnien, ze byl to najprostszy blad wynikajacy z niewiedzy, a nie proba ukrycia dodatkowego dochodu przed Councilem. Efekt: zwiekszajace sie zaleglosci za czynsz i otarcie sie o eksmisje, zrujnowane relacje z landlordem. Dodam, ze osoba skorzystala z platnych porad dopiero na samym koncu, co w efekcie kosztowalo 30 razy drozej niz zaplata za 'wypelnienie' prawidlowo formularza.

Innym typowym 'bledem' jest np. odnawianie tax credits telefonicznie, gdy dochod znaczaca sie zwiekszyl rok do roku. Z racji tego, ze wzrost dochodu (w tym roku o 10000, wczesniej az o 25000 rocznie) jest ignorowany; nie powinna powstawac w takiej sytuacji nadplata i nie powstaje, jesli odnowienie jest robione na papierze. Urzad oczywiscie zacheca do odnawiania tax credits telefonicznie, przy czym czesto urzednicy stosuja taka 'sztuczke', ze najpierw zmieniaja informacje o dochodzie (technicznie w systemie, wyglada to tak, jakby zadzwonic w trakcie poprzedniego roku i poinformowac o zmianie dochodu) a potem koncza rok podatkowy, przez co powstaje nadplata tax credits, ktora jest sciagana z kolejnych wyplat. Taki 'drobiazg', tylko skad maja niby o tym wiedziec osoby zajete na codzien swoimi sprawami? Za kazdym razem w takiej sytuacji nalezy sie odwolac, odwolanie jest niejako automatycznie przyjmowane i pieniadze sa zwracane, ale to odwolanie tez nalezy napisac dobrze i wiedziec na co nalezy sie powolac.

Nawiazujac do przedszkoli. W obecnym systemie wraz ze wzrostem dochodu maleja zasilki (co jest oczywistoscia dla kazdego) i tak samo maleja proporcjonalnie do zarobkow doplaty do przedszkola (w zasilkach tax credits i housing benefit). Oznacza to, ze kazdy placi za przedszkole wedle swoich zarobkow, im mniej zarabia tym mniej placi (bo zasilki sie zwiekszaja).
Obecnie tax credits zwraca do 70% kosztow przedszkola (do £175 tygodniowo).
Gdyby nie te zasilki matki, ktore nie bylyby w stanie znalezc pracy za minimum 2000 netto miesiecznie, nie moglyby wogole pracowac. Niejednokrotnie koszt przedszkola w Londynie jest wyzszy niz pensja matki.

Zgodze sie z toba, ze ktos musi placic za duzo (w podatkach) by ktos mial cos tanio jak barszcz (w zasilkach); ale ceny za przedszkola sa takie same i dla tych i dla tych. Po prostu jedni maja te oplaty refundowane w zasilkach, a inni nie (ze wzgledu na dochod).

W zwiazku z tym, niektore matki, by kontynuowac kariere (z perspektywa duzych zarobkow w przyszlosci i placenia podatkow przez reszte zycia, gdy dzieci beda juz starsze) nie maja innego wyjscia, musza skorzystac z benefitow, bo tak zbudowany jest system tutaj. Dlatego nie zgodze sie by wrzucac wszystkich do jednego worka i okrzyknac mianem: BENEFICIARZE. To naprawde nieladne. Mnie rowniez irytuja osoby, ktore naciagaja system, ale pociesza mnie fakt, ze klamstwo ma krotkie nogi i predzej czy pozniej takie osoby sie przykrze rozczarowuja. Nalezy jednak pamietac, ze wiekszosc osob ubiega sie o zasilki nie dlatego, zeby siedziec w domu i nic nie robic (zreszta Polakom bez stalej rezydentury nie jest tak latwo - aby miec zasilki trzeba przeciez pracowac, Anglik moze byc bezrobotny w domu, Polak w wyjatkowych przypadkach); ale dlatego, ze w tym systemie nie maja innego wyjscia.

TomaszWiadrowski
Gastarbeiter
Posty: 45
Rejestracja: 25 kwie 2011 21:08

Postautor: TomaszWiadrowski » 26 kwie 2011 13:44

Witaj

Oczywiscie, ze tak. Poza tym, jezeli oszczednosci przewyzszaja kwote 16000 funtow to tez zasilek HB sie nie nalezy.

Jasne, ze wszystkie informacje mozna wyszukac w internecie. Tylko nie kazdy musi na wszystkim sie znac, posiadac chec zglebienia wszystkich informacji i posiadac czas na to. Podam Ci kolejny przyklad z zycia wziety:

- mieszkanie na granicy dwoch limitow
- Council naliczyl zasilek wedlug zlego limitu, tego po drugiej stronie granicy
- miesiecznie oznacza to niedoplate w wysokosci 300 funtow dla pewnej rodziny
- nie ma to wogole zwiazku z wypelnianiem formularzy, wiekszosc osob nie ma pojecia jaka jest wysokosc limitu w miejscu gdzie mieszkaja
- platna porada polega nie na samym wypelnieniu formularzy, ale tez miedzy innymi na sprawdzeniu, czy urzednicy w Councilu przypadkiem sie nie pomylili (a zdarza sie to czesto)
- szybka interwencja pomogla w naliczaniu wlasciwej wysokosci zasilku
- klient sam nawet nie zauwazyl tak razacej pomylki

Uwierz mi, ze naprawde nie kazdy ma czas na to by zglebic wszystkie zawilosci i haczyki danego systemu, a im bardziej skomplikowana sytuacja tym tych pojawia sie coraz wiecej.

Kolejny drobny przyklad, czy wiesz, ze dotacje na Gift Aid odlicza sie od sumy zarobkow do celow Tax Credit? W wielu miejscach turystycznych (np. Eden Project) bilet wstepu albo np. dotacja dla kosciola jest jednoczesnie oplata Gift Aid. To wlasnie miedzy innymi o takich drobiazgach mowa.

W zyciu zawodowym spotkalem sie wielokrotnie z osobami, ktore musza placic ogromne pieniadze za konsekwencje swojej niewiedzy. Nikt nikogo na sile nie zmusza by placil za takie uslugi, ale zrozum ze sa osoby, ktore wazne sprawy urzedowe wola polecic specjalistom.

Pozdrawiam,

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 26 kwie 2011 15:11

polacy maja wrodzona wade w braku zrozumienia jakichkolwiek formularzy nawet w ojczystym jezyku patrz PIT w ktorym trzeba podac swoje dane i przepisac kwoty z okienek o tych samych nazwach z formularza od pracodawcy do tego co sie samemu wypelnia ... albo to jakas skaza z przeszlosci kiedy trzeba bylo zrobic tone papierkowej roboty zeby cos zalatwic i teraz nawet nie interesuja sie co i jak tylko z gory zakladaja ze to temat nie do przejscia

TomaszWiadrowski
Gastarbeiter
Posty: 45
Rejestracja: 25 kwie 2011 21:08

Postautor: TomaszWiadrowski » 26 kwie 2011 15:30

blondynek: Widze, ze Cie nie przekonam. Jedni potrafia, inni nie. Ja zabieram samochod do mechanika by dolac olej... mam dwie lewe rece do wszelkich robot mechanicznych... i chociaz dla wielu mezczyzn to moglby byc powod do wstydu, ja tak nie uwazam. Zyjemy w cywilizacji, ktora rozwija sie dzieki specjalizacji. Jezeli kazdy mialby sie wszystkim zajmowac od podstaw, to rownie dobrze moglibysmy sadzic pszenice, wypiekac chleb, budowac od podstaw dom (wlacznie z wyrebem lasu), zbierac owoce, hodowac trzode i bydlo, budowac samochod w garazu, leczyc sie samemu, itd. Zgodzilem sie juz z Toba, ze mozna wyszukac wszystkie informacje w internecie, jednak jak juz wspomnialem jest wiele powodow dlaczego inni powierzaja dane sprawy specjalistom. W sadzie tez mozesz bronic sie sama, nikt nie broni. Ja zawsze reprezentuje sam siebie w sprawach sadowych i nie korzystam z uslug prawnikow (jeszcze nie mialem takiej potrzeby i mam nadzieje, ze nie bede miec), ale to nie oznacza, ze kazdy jest dobry w tym by zrozumiec wszystkie przepisy i zawilosci prawa. Po prostu nie oceniajmy innych dlatego, ze zglaszaja sie po pomoc. Chyba lepiej tak, niz gdyby mialy popelnic niekorzystne dla siebie bledy.

Prosze rowniez o nie generalizowanie, ze tylko my Polacy tak mamy. Otoz nie, wiekszosc Anglikow korzysta z pomocy ksiegowych, mimo, ze mieszkaja we wlasnym kraju i jest to ich jezyk. Wsrod moich klientow odsetek Polakow jest duzy, ale jest to mniej niz 50%. Moimi klientami sa Francuzi, Portugalczycy, Anglicy, Niemcy, itd. i nikomu z nich nie moglbym zarzucic slabej znajomosci jezyka angielskiego.

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 26 kwie 2011 15:45

ja nie generalizuje a ty porownales wypelnienie pitu do rozliczenia dzialalnosci gospodarczej w uk bo wtedy angol udaje sie do prawnika

pozatym prownujemy narod leni do narodu dusigroszy i kombinatorow - dwa swiaty

ja nie krytykuje twojej dzialalnosci tak jak Panie ... jest popyt jest podaz ... ale tak jak one uwazam to za kompletny debilizm - znaczy sie twoich klientow nie ciebie :) olej dolewam sobie sam ale na wymiane jezdze do mechanika - nie dlatego ze nie wiem jak - wiem - ale jesli on mi to zrobi w pol godziny za £10 a mi zajmie to godzine i sie caly upierd... to nie ma to sensu :wink: sa pewne rzeczy ktore wg mnie sens maja a sa takie ktore nie maja - kazdy ma swoja filozofie

TomaszWiadrowski
Gastarbeiter
Posty: 45
Rejestracja: 25 kwie 2011 21:08

Postautor: TomaszWiadrowski » 26 kwie 2011 17:54

zgadzam sie z Wami w 100%, ze nie trzeba wyjatkowych zdolnosci do wypelnienia formularzy. Co wiecej, nie trzeba wyjatkowych zdolnosci by opanowac zagadnienia z prawa, fizyki, chemii, medycyny, itd. W internecie znajdziemy informacje zarowno na temat tego jak wypelnic formularze, jak i informacje jak zbudowany jest samolot, czy jak skonstruowac rakiete. Wszystko jest dziecinnie proste, jesli poswiecimy temu odpowiednio duzo czasu. I wlasnie miedzy innymi o ten czas chodzi. Jedne rzeczy robimy sami, za inne placimy innym osobom, oszczedzajac w ten sposob czas.

Ale chyba zgodzicie sie, ze zdarzaja sie takie sprawy, ktore samemu ciezko jest rozwiklac. Ja tu nie nawiazuje do wypelniania formularzy. Ja nawiazuje do sytuacji gdy np. Pani urzedniczka stwierdza 'NIE BO NIE' i chociaz nie ma racji jedynym odwolaniem jest droga sadowa. Nie kazdy sobie z tym poradzi, bo tutaj wchodzimy na grunt bardzo dobrej znajomosci przepisow, a nie zaznaczenia krzyzykiem paru kwadracikow. Najczestszy przyklad od reki: brak 'right to reside', ze wzgledu na brak 12 miesiecznej rejestracji w WRS (gdy np. taka nie byla wymagana - bo Pani, ktora mieszkala z mezem rezydentem, pracowala przez ponad 2 lata gdy byla z nim, a potem gdy sie rozstala nie musiala sie juz rejestrowac - co jest oczywiste dla urzednikow z Home Office, ale niekoniecznie dla upartych urzednikow z Councilu).

Ja jedynie staram sie podkreslic, ze wiele osob korzysta z uslug biur ksiegowych nie dlatego, ze nie umieja wypelnic formularzy i nie tego tylko oczekuja, wiec nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Ta dyskusja zaczela sie od tego, ze Pani ktora zwrocila sie z pytaniem o zarekomendowanie uslug kogos rzetelnego zostala okrzyknieta mianem niemalze naciagaczki, a nie jest to zbyt uprzejme tak od razu kogos szukajacego pomocy szufladkowac, szczegolnie nie znajac dokladnie czyjejs sytuacji.

Banita: Prosilbym o powsciagliwosc i nie obrazanie czyichs klientow. Ja nie obrazam i nie bede obrazal Twoich klientow, znajomych, sasiadow czy kogokolwiek i tego samego oczekuje od innych.

aina24
Rezydent
Posty: 2989
Rejestracja: 29 sty 2010 15:34

Postautor: aina24 » 26 kwie 2011 18:25

blondynek czy ty nie masz nic do roboty, ze tak caly dzien o dupie maryni piszesz :roll: Toz ja juz w pracy bylam, wrocilam do domu i obiad ugotowalam, ciasto upieklam, w domu ogarnelam, zdjecia opracowalam, zlecenia dwa wlasnie skonczylam, a teraz zczynam sie uczyc do egzaminow. Ilez to mozna w ciagu dnia zrobic... jeszcze faceta zrozumiem ale zeby baba tak leniuchowala...

bo to jasne, ze ten pan wyzej ma racje. Sa rzeczy, ktore mozna wypelnic samemu, ale jak sie wypelnia cos pierwszy raz to nie jest sie pewnym i latwiej zaplacic komus by pomogl, niz miala by dreczyc potem niepewnosc czy sie zrobilo wszysto wlasciwie. Kiedys tez tak mialam, sama wypelnialam ale biegalam jeszcze do znajomych by sie upewnic czy dobrze. Wiec nie ma o czym dyskutowac. :roll:

TomaszWiadrowski
Gastarbeiter
Posty: 45
Rejestracja: 25 kwie 2011 21:08

Postautor: TomaszWiadrowski » 26 kwie 2011 19:41

Aina24: Dziekuje :)

blondynek: Prosze zrozum, ja naprawde sie z Toba zgadzam, ze da sie. Sam przeciez spokojnie daje rade :) Ale naprawde nie kazdy potrafi. Jedne dzieci maja w szkole z matematyki piatki, inne dwoje, a przeciez 2+2=4 i ni jak nie idzie tego pomylic.
Nie moge przytoczyc Ci dokladnych przykladow ze spraw, ktorymi sie zajmuje, bo nie wolno mi o nich mowic, ale moge powiedziec Ci pare slow o swojej osobistej przygodzie (z dawnych czasow). Machanie przepisami przed nosem, znajomosc angielskiego, ba, udowadnianie swoich racji na pismie do HMRC nic nie dalo; potrzeba bylo dopiero sadu. Czy wiesz, ze urzednicy z HMRC wielokrotnie posuneli sie do manipulacji dowodami, uzyli klamstw, by 'udowodnic' ze raz podjeta przez nich decyzja jest wlasciwa. Do samego konca nie przyznawali sie do bledu. Potrzeba bylo jeszcze dodatkowej walki o odszkodowanie. I teraz najciekawsza sprawa. Oni nadal podejmuja decyzje zgodnie z bledna wykladnia i kolejne osoby przechodza przez podobna gehenne jaka przechodzilem ja. No i oczywiscie za kazdym razem przegrywaja... dopiero w sadzie. Czasami oprocz przepisow pojawia sie zwykla ludzka zawisc, nienawisc, uprzedzenia, upor, bledna interpretacja i masa roznych innych ludzkich emocji, z ktorymi tez trzeba sobie umiec poradzic.
Swiat bylby idealny gdybysmy we wszystkim byli dobrzy, ale niestety nie jestesmy.

Na marginesie, to moze ty mi pomozesz, bo probuje rozgryzc pewien temat do Corporation Tax. Jezeli zaplacilem firmie dostarczajacej uslugi internetowe przykladowo 40 funtow za hosting strony internetowej i w promocji otrzymalem rejestracje adresu za darmo na dwa lata, gdzie normalnie kupujac wszystko oddzielnie taki adres kosztowalby mnie 10 funtow za rok, a hosting oddzielnie 35, to czy i jesli tak jaka wartosc intangible assets powinienem przedstawic na rozliczeniu podatkowym, bo przeciez mam prawa do strony, a to w takim razie bedzie intangible asset? I w zwiazku z tym jaka wysokosc tej oplaty (czy cala) bedzie wpisana w administrative costs?


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 41 gości

cron