O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 22:22

ach...ale to wszystko tylko na potrzeby programu.... :lol:
a ja wylaczylam tv jak zobaczylam wife swap....szkoda, chetnie bym sie posmiala :wink:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 22:27

to nie bylo smieszne, tylko tragiczne. maz tej Polki powiedzial w pewnym momencie 'I married her. she's my property now'. jak mozna sie na cos takiego zgadzac? mam nadzieje, ze cos z tego wyniosla ta biedna Violetta

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 22:28

nie ma co, kaslawka szczesciary z nas, ze mamy dobrych chlopow, co nie waza sie wejsc nam na glowy :D

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 22:34

a maz tej Wioletty byl Polakiem?

No moj facet dzisiaj wypalil mi z tekstem ze jest glodny i spojrzal na mnie wyczekujaco...
No to ja mu na to ze powinien cos zjesc i zeby zszedl do kuchni,napewno cos tam znajdzie....ha ha ha
nie nadawalabym sie do wife swap :wink:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 22:39

maz byl pelnokrwistym bialym Anglikiem - mieszkaja w Hounslow.

moj jak przyszlam do domu, odebral mi siatke z zakupami i torebke, pocalowal, zapytal jak mi dzien minal... OK, pytam sie: z jakiej okazji i gdzie bedziesz pil z chlopakami? i wszystko jasne. a gotowac w sumie przestalam - on jest w domu przede mna i jak wchodze, to z reguly slysze 'czesc, umyj rece, obiad prawie gotowy'. czy to jest niebo?

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 22:44

nie, w niebie to ja jestem, kiedy przychodze wieczorem z pracy a moj mi niesie talerz z kolacja do pokoju :lol:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 22:47

nie ma to tamto: jestesmy rozpieszczane 8) ciekawe, czy beda tacy kochani za 20 lat ?

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 22:52

nie liczylabym na to :lol: :lol:
za 20 lat bedzie: matka! rzuc mi no kotleta bo w kiszkach mi skwierczy...

a my na to

a ty stary pierniku, rusz te 4 litery i sie nazryj jakzes glodny.... :wink:

oczywiscie to wszystko jakos trzeba ubrac w ladne angielskie slowka :lol:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 22:54

po angielsku bedzie troche 'f**k!', kilka 'c**t!' i na koniec sakramentalne : 'piss off!'

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 22:59

hmmmm.....obawiam sie ze bedziemy na siebie jechac w swoich jezykach...sasiedzi beda mieli ubaw :lol:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 23:06

juz to widze:
' ty skonczony chamie, co ja w tobie widzialam!'
'que?'
'sre, wyprowadzam sie do mamusi!'
'eu nao entendo, voce e loca polonesa!'

o, chwila... to bylo z zeszly weekend :twisted:

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 23:08

ha ha ha

ja mojego nawet nie zacytuje bo sie zapamietac jednego slowa z tego popieprzonego urdu nie da :lol: :lol:

ale bedzie to wygladalo podobnie :wink:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 23:17

urdu? a sprobuj go nazwac 'ciam-pak-ciu'. koledzy z pracy za diabla nie chca mi wytlumaczyc co to dokladnie znaczy, ale jednego ze swoich tak nazywaja.

BTW te chlopaki z Pakistanu - ode mnie z roboty - to niezle numery. co drugiego bym wyslala na powrot do mamy, takie to nieporadne. no ale oni 'prosto z Victorii' - przyjechali pol roku temu z Pakistanu - i po atlasie, wszyscy z jakichs wioseczek malenkich - i troche ich poszokowalo zycie w duzym miescie

kaslawka
Rezydent
Posty: 1830
Rejestracja: 07 paź 2007 13:54

Postautor: kaslawka » 22 sie 2008 23:21

no a co ty myslisz??? Tam za nich mamusia wszystko robila to teraz sie gubia :wink:

moj na szczescie ma jakies 10 lat zycia poza domkiem i sluzacymi no i jest ze stolycy :lol:

ale spytam sie go co to znaczy i dam ci znac :lol:

AnkaMAk
Posty: 0
Rejestracja: 21 kwie 2008 10:33

Postautor: AnkaMAk » 22 sie 2008 23:26

bede dzwieczna :D moj starszy brat to tez taki maminsynek, glupiej kromki chleba nie potrafi ukroic, o gotowaniu nie wspomne. mial czelnosc - juz pracujac, w miescie 250 km od domu - wpasc na weekend z torba prania! mam nadzieje, ze to ginacy gatunek. kazdy, niezaleznie od plci, powinien umiec o siebie zadbac. no ale jak mamunia pod nosek wszystko podstawia... to tak sie konczy.


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 23 gości

cron