kaslawka pisze:user....najpierw uznajesz za belkot "szalencza dyskryminacje homosi" po czym piszesz ze lewacy,geje i feministki (a one to niby dlaczego???) to "kwiat moralnej degeneracji). Hmmm....dyskryminujesz tych ludzi,nie pozwalasz im na normalne zycie, wchrzaniarz im sie z buciorami do lozka,a przeciez to chyba nie twoja sprawa....? Ja nie jestem pro homoseksualizmowi, zebysmy sie dobrze zrozumieli, nie uwazam tego za genetyczny problem i takie tam, ale to jest WYBOR tych ludzi kogo chca miec w swoim lozku i jesli to nie jest w sprzecznosci z prawem i nikogo nie rani to czemu mam tych ludzi nie szanowac?
Kaslawka pisze: i jest im z tym dobrze, i to jest ich odpowiedzialnosc za to, oni nie potrzebuja user... pomocy tylko swietego spokoju
user940736 pisze:belkotu nie brakuje, np. o jakiejs szalenczej "dyskryminacji" homosi w Polsce,
(...)
wypowiadaja sie lewacy, homosie i feministki, czyli kwiat moralnej degeneracji.
AnkaMak pisze:Marc mam pytanie/zagadke, nie chce o tym trabic na forum, a nie moge Ci wyslac maila przez londynek. Kontakt?
Tomasz Raczek pisze: "Za rączkę z Marcinem nigdy nie chodziliśmy, to nie ten styl. Nie lubię czułości na pokaz." To niezwykłe, jak wielu homoseksualistów -- zwłaszcza polskich -- nie lubi czułości na pokaz. Nader rzadko trafiają się mężczyźni hetero, którzy nie lubią się czulić ze swoją partnerką. Czy to dziwna atrofia uczuć u polskich gejów, czy też zwyczajna obawa przed przemocą i nienawiścią? Mój ekspartner został pobity za trzymanie mnie za rękę -- kiedy się rozdzieliliśmy, banda dresiarzy poszła za nim. Wraz z innym zostaliśmy w warszawskich Łazienkach obrzuceni puszkami z piwem. We mnie i Szacownego Eksmałżonka rzucano kawałkami drewna w Krakowie. Nie skłoniło mnie to bynajmniej do zaprzestania zachowywania się jak normalny człowiek, który ma normalne prawa do tego samego, co heteroseksualista. Ale w końcu skłoniło mnie do wyjazdu do Amsterdamu.
Polscy homoseksualiści, jeśli chodzi o emancypację, są o jakieś 20-30 lat do tyłu za Europą Zachodnią. Widać to nawet po artykule w "Wyborczej". Piotr Pacewicz: "Przeczytacie w "Gazecie" opowieści ludzi, którzy pokazali swą odmienność. Spotykają ich reakcje dobre i złe. Im samym ulżyło, ich życie przestało być grą pozorów i krętactw, często nawet z udziałem bliskich osób - na zasadzie "a dziad wiedział, nie powiedział". Mówią nam o sobie prawdę. Doceńmy to, uczmy się od nich odwagi." Mieszkając w Amsterdamie w ogóle nie używam takiego sformułowania, jak coming out; po prostu, jeśli z kimkolwiek w ogóle rozmawiam na temat mojego życia osobistego, osoba ta wie, że w owym życiu pojawiają się mężczyźni, a nie kobiety. Połowa współpracowników ma konto na Facebooku, ja również, zaznaczam tam, że jestem "interested in: men". Problem nie istnieje.
Homofobia w Holandii oczywiście występuje, głównie prezentują ją młodzi, oliwkowoskórzy panowie, którym hormony uderzają do głowy tak samo jak tym polskim. Tyle, że odmienne jest podejście do niej. W Polsce homofobia uznawana jest za normalną, a z jej braku trzeba się tłumaczyć, tak, jak tłumaczy się Piotr Pacewicz. Politycy, media i tzw. osoby publiczne beztrosko wygłaszają najobrzydliwsze łgarstwa i obrażają radośnie osoby homoseksualne jak im się tylko spodoba. Nikogo to nie dziwi i nie zaskakuje. W Holandii wzrost ilości pobić homoseksualistów jest wiadomością na pierwsze strony wszystkich gazet, rząd ogłasza wielką akcję przeciwko przemocy wobec mniejszości seksualnych, etc. W Polsce nikogo oprócz Kampanii Przeciw Homofobii pobicia homoseksualistów nie interesują, a dane zebrane przez KPH są ignorowane jako "propaganda homoseksualizmu".
I właśnie dlatego za trzy lata i trzy miesiące uczczę piątą rocznicę mojego zamieszkania w Amsterdamie złożeniem wniosku o niderlandzki paszport.
I właśnie dlatego za trzy lata i trzy miesiące uczczę piątą rocznicę mojego zamieszkania w Amsterdamie złożeniem wniosku o niderlandzki paszport.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 38 gości