Wogole to nic nie pisze bo mi sie glupio zrobilo
. Poniewaz ostatnio kupilem sobie taka fasolke, w puszce. Ale mam pewne usprawiedliwienie, opowiem wam zatem historie na swoja obrone.
Oczywiscie niektorzy moga nie wiedziec o czym mowie bo nigdy takich rzeczy nie doswiadczyli ale coz... Jak kazde dobre opowiadanie to takze dzieje sie w miasteczku mniejszym niz londyn, otoz moja firma chciala zebym byl jeszcze madrzejszy zatem wyslala mnie na szkolenie do Derby. Szkolenie kosztowalo straszne pieniadze wiec hotel to byla formalnosc. Z racji tego, ze sie nie oszczedza na takich rzeczach bylo ladnie ze sniadaniami. I na sniadanie w tym hotelu, teraz juz wiem ze biedota bo mi to zdjecie i opis uswiadomil jadla wlasnie owa fasolke, grzanki, jajecznice i kielbaske badz boczek. Jak wrocilem do domu po pewnym czasie zatesknilo mi sie za taka mieszanka i postanowilem sobie kupic fasolke. Teraz juz wiem, ze zachowalem sie jak najbiedniejszy...
Ale tak w sumie, to chcialbym byc taka biedota w przyszlosci (bo oczywiscie nakladalem sobie to co inni goscie hotelowi) i jezdzic jak oni AM i J.
Pozdrawiam
ps. jak kiedys przyjedziesz do UK jeden z drugim i bedziesz spal w hotelu ze sniadaniem (czego ci zycze), lub skonsumujesz cos innego niz hamburger i fish&chips to sie zastanowisz jak malo wiesz o UK. wizyty i opowiesci panow lub u panow, co pracowali maks za 5.35 mozna wlozyc miedzy bajki tak jak ich znajomosc Wielkiej Brytanii.