Postautor: banita » 09 lut 2011 16:11
pieknie wybrales fragmenty wiec pozwol ze ja wybiore pozostale - te ktore specjalnei pominoles zeby przeklamac prawde
Wiadomo, że urodzony w 1949 roku Kaczyński należy do generacji, która nawet przed przyjściem na świat miała na pieńku z Niemcami.
Wiedziano, że obraz świata wg Kaczyńskiego to taki, w którym każdy Niemiec od średniowiecza rzuca się na wschodnich sąsiadów. Ale w Niemczech nie zważano na dawno nieaktualne stereotypy i nie pytano polskiego gościa, jakiej to marki luksusową limuzyną się porusza. W naszym kraju doświadczony prezydent federalny suwerennie porusza się ponad partyjnymi interesami. W Polsce jednak pierwsza osoba w państwie musi od razu gryźć: zmiażdżyć niemiecko-rosyjski gazociąg bałtycki, zdusić w zarodku planowane w Berinie „Centrum przeciwko Wypędzonym" , rozdeptać w proch „Pruskie Powiernictwo" bijące się o odszkodowania za byłą własność na terenach wschodnich.
Wielu Polaków ma od stuleci alergiczną nieufność wobec wszystkiego, co nie jest Polską. Od kiedy Lech Kaczyński jako dwunastolatek wraz ze swym bratem bliźniakiem Jarosławem wypróbowali rożne triki w filmie „O dwóch takich...", nawet księżyc jest mu bliższy niż Niemcy lub Rosja.
W 1980 wspomagali - studiując we dwójkę prawo, Lech nawet zwieńczył to pracą doktorską i dorobił się profesury - strajkujących stoczniowców gdańskich znajomością kruczków prawnych. Lech, który studiując prawo i ustawy musiał co nieco przeoczyć , został nawet w 1981 internowany i przesiedział jeden rok o suchym chlebie i wodzie.
Kiedy jednak w 1989 komunizm został obalony, a stery objał Lech Wałęsa, również do Lecha Kaczyńskiego uśmiechnęło się szczęście. Dostał się z przez siebie stworzonym Porozumieniem Centrum do parlamentu, później pokręcił się jako profesor prawa i został w 2000 r. na kilka miesięcy ministrem sprawiedliwości, który ma wszystkie ustawy w małym palcu i nie da się w nic wrobić. Wtedy to jeden z biznesmenów o mrocznym nazwisku Janusz Heathcliff Ivanowki Pineiro stwierdził, iż bracia Kaczyńscy przepompowali pieniądze na swoje Porozumienie z budżetu państwa najpierw do własnych kieszeni.
PC szybko wypadło z gry, a Kaczyńscy wysupłali jak z rękawa nowe ugrupowanie, partię Prawo i Sprawiedliwość. Dzięki niej w 2002 Kaczyński stał się pierwszym bossem stolicy. A prawicowy Jarosław wyciągnął super los w 2005 w wyborach do parlamentu, wymigał się sprytnie z objęcia urzędu premiera i wyczarował z niczego Kazimierza Marcinkiewicza. Lech sięgnął po najwyższy szczebel władzy i z końcem 2005 roku siedział już na stołku prezydenta.
Z siłą wodospadu bracia chcą wyeliminować ostatnich komunistów z państwa i społeczeństwa. A parlament ma klepnąć ponad 100 ustaw i ani się ważyć krytycznie nadepnąć im na stopę. Wzorem dla Kaczyńskich jest twórca Polski z 1919 roku, J. Piłsudski, który w 1926 r. odkrył „demokrację sterowaną" i przetarł ślady półfaszystowskiemu reżymowi z 1935 r.
Jak Piłsudski są Kaczyńscy dla Polski zbawieniem, a ojczyzna to przecież oni sami. Udowodnili, że są z każdej strony czyści: Lech parokrotnie zabraniając warszawskim chłopcom zademonstrowania tyłków, a jeszcze bardziej Jarosław, który żyje wprawdzie z matką - ale przynajmniej bez ślubu.