O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 06 paź 2009 09:39

no wlasnie jest jedym z niewielu ktory napisal cos z sensem a nie "elo ziomale w czerwcu wale na wyspe gdzie sie zahaczyc ?"

darekzlondku
Emigrant
Posty: 858
Rejestracja: 15 paź 2007 23:09

Postautor: darekzlondku » 06 paź 2009 14:42

...to byl sarkazm zamierzony, nawet bym powiedzial strzal do wlasnej bramki...
...sek w tym ze akceptujemy sytuacje, zyjemy z wytworzona przez Nas swiadomoscia, ze emigracja jest - bo to jest normalne i dobre... czy np. Anglicy, Niemcy, Amerykanie etc itp nacje z normalnie rozwijajacych sie krajow, na rowni stawiaja czola takiej koniecznosci? Nie chodzi mi o przypisywanie Nam jakiejs chwaly za dokonanie wyboru i trwania w nim... choc nie raz jakowys podziw dawalo sie slyszec bo ty to, ty tamto...
...co tracimy, co zyskujemy... ? kazdy jest inny, w innej sytuacji, w innycm momencie zycia, inne zobowiazania. Przyjechac po nauke Tu - warto, o ile ktos ma jakis plan...
...ale... tego rodzaju pytania i odpowiedzi beda sie jeszcze nie raz pojawiac... zazdroscic nalezy wyzej wymienionym nacjom ze tego typu problemy, tego rodzaju forum jest dla nichy pojeciem abstrakcyjnym...

banita
Rezydent
Posty: 7320
Rejestracja: 31 sie 2007 07:34

Postautor: banita » 06 paź 2009 15:47

http://www.statistics.gov.uk/CCI/nugget.asp?id=260

w 2007:

+577.000
-340.000

czyli na jednego brytola ktory wyjzedza przyjezdza 1.7 imigranta, roznica nie az tak wielka

Reav
Gastarbeiter
Posty: 4
Rejestracja: 02 paź 2009 11:24

Postautor: Reav » 06 paź 2009 21:27

darekzlondku pisze:Alice Springs w Australii


Ale w Australii są skorpiony i pająki wielkości kokosów... :<

SMarek pisze:Język - jest olbrzymia różnica między znajomością na poziomie wystarczającym do pracy i studiowania a na poziomie potrzebnym do twórczości literackiej


Spokojnie. Od dwóch lat piszę, prace konsultuję z ludźmi siedzącymi w biznesie, uczę się na błędach i ciągle rozwijam. Wiem, czego unikać, czego nie. Wiem jakiego używać słownictwa w jakiej sytuacji. W tą ze swoich umiejętności akurat nie wątpię.
Co do reszty, zgadzam się. Wyjazd bez 'backgroundu' wydaje się głupi i nieodpowiedzialny. Mimo to, wolę ryzyko, niż siedzenie w tym pieprzonym kraju na uczelni publicznej z patriotyczną młodzieżą (czyt.: tymi, co nie byli wystarczająco mądrzy lub uparci by wyjechać), tylko po to, by dostać dyplom, który jest coś wart jedynie tutaj.
Zdaję sobie pełną sprawę z niebezpieczeństwa wyjazdu tak, ot sobie. Jestem jednak gotów je podjąć. Jeśli mi się uda -- wszystko w porządku. Jeśli nie, będę zmuszony wrócić. Wolę spróbować i wrócić, niż siedzieć tu na dupie jak ostatni debil.
Z Rowling jednak przywaliłeś. Cała ta wiedza i doświadczenie niewiele pomogły jej pisaniu. Pewnie, sprzedała książki, i to dużo, ale patrząc na jej koronnego Pottera krytycznym okiem, nadal widać w nim całe mnóstwo infantylności. Tak samo z ostatnim hitem: 'Twilight'. Sprzedaż? Mnóstwo. Filmy, kampanie reklamowe, wzdychania fanek. A gdy przeczytamy... Meyer wstawiła samą siebie jako główną bohaterkę. Tzw self-insert. Jedno z najbardziej haniebnych posunięć do przedsięwzięcia, jeśli nie TO najgorsze.
W pisarstwie bardziej liczy się szczęście niż umiejętności. Traf na dobrego wydawcę, a ten sprzeda i najgorszy shit. Poza tym, z moimi... hm, zainteresowaniami, niewiele jest zawodów w które mógłbym iśc, a w których dyplom wiele by mi pomógł. Moja profesja to właśnie ten literacki fart -- bo i dziennikarzyć można bez problemu i dyplomu, byle by który naczelny poznał się na talencie. No, a do kelnerzenia raczej nie trzeba studiów.

71jkc
Rezydent
Posty: 1468
Rejestracja: 08 kwie 2009 20:16

Postautor: 71jkc » 06 paź 2009 21:57

8) Tak czytajac twojego posta , musze szczerze napisac Londyn nie bedzie ci odpowiadal wiec pomysl nad innym miastem / miejscem .
Dobra decyzja zeby wyjechac z PL pewnie wyladujesz w londynie ale szybko bedziesz uciekal gdzies w cichsze miejsce :)
jak by nie bylo powodzenia ci zycze
Ostatnio zmieniony 06 paź 2009 22:19 przez 71jkc, łącznie zmieniany 1 raz.

darekzlondku
Emigrant
Posty: 858
Rejestracja: 15 paź 2007 23:09

Postautor: darekzlondku » 06 paź 2009 22:04

blondynek pisze:wbrew temu co piszesz zarowno Amerykanie przyjezdzajacy tutaj, czy brytyjczycy emigrujacy gdziekolwiek - maja podobne zapytania i rozwazania


...jaki procent z emigrujacych Amerykanow czy brytyjczykow zasuwa na zmywaku, jest pomocnikiem na budowie, sprzata cudze smieci po domach, etc... i szanuje wszystkich ktorzy to robia, nie szanuje tylko tych ktorzy spowodowali ze oni musza to robic i hamstwa ktore wyziera niektorym jak sloma z butow
... reszte pomine ...i oczywiscie trzy kropki...

Reav
Gastarbeiter
Posty: 4
Rejestracja: 02 paź 2009 11:24

Postautor: Reav » 06 paź 2009 22:40

71jkc pisze:8) Tak czytajac twojego posta , musze szczerze napisac Londyn nie bedzie ci odpowiadal wiec pomysl nad innym miastem / miejscem .
Dobra decyzja zeby wyjechac z PL pewnie wyladujesz w londynie ale szybko bedziesz uciekal gdzies w cichsze miejsce :)
jak by nie bylo powodzenia ci zycze


Dzięki. Tak właśnie planuję. O ile Polacy wszyscy sugerują Londyn, moi znajomi Brytole mówią dalej na północ. Mi to pasuje -- im mniej konkurencji (Polaków), tym lepiej. Z tym że podobno na północy mieszkają dziwaki... Ah, no cóż. Nie jestem w pozycji by krytykować.

ewazraju
Rezydent
Posty: 1579
Rejestracja: 16 wrz 2007 14:54

Postautor: ewazraju » 06 paź 2009 22:47

swiezak-jedno jest pewne-jestes na tyle mlody ze mozesz ryzykowac w razie niepowodzenia strate czasu i srodkow.....chociaz osobiscie uwazam ze kazde doswiadczenie,dobre lub zle jest bonusem.
Co do angielskiego,jestem pewna ze po przyjezdzie stwierdzisz ze jednak
duzo jeszcze przed toba ale to tylko dodatkowy argument za...
ANGIELSKIEGO SIE NIE NAUCZYSZ ZYJAC W POLSCE.

Reav
Gastarbeiter
Posty: 4
Rejestracja: 02 paź 2009 11:24

Postautor: Reav » 06 paź 2009 23:05

ewazraju pisze:ANGIELSKIEGO SIE NIE NAUCZYSZ ZYJAC W POLSCE.


Taa. W szkołach poziom angielskiego jest tragiczny. Mam tutaj przewagę, że i piszę po angielsku i rozmawiam (Skype, Steam) z Brytolami i innym zagranicznym motłochem. Języka uczy się jednak przez całe życie, i jestem pewny, że za dwa-trzy lata spojrzę w przeszłość i ugryzę się w wargę na wspomnienie o tym, że mój dzisiejszy angielski oceniałem na 'w porządku'.
Właściwie, to jeden z powodów dla których chcę jechać -- nauka języka z pierwszej ręki.

angik
Posty: 0
Rejestracja: 21 sty 2009 05:30

Postautor: angik » 07 paź 2009 00:38

Ja mieszkam na polnoc od Londynu i to dosc daleko - 4h.
Moze i jestem dziwakiem a raczej dziwaczka :D , ale nie powiem aby tu bylo malo Polakow.

ewazraju
Rezydent
Posty: 1579
Rejestracja: 16 wrz 2007 14:54

Postautor: ewazraju » 07 paź 2009 00:39

a co ma piernik do kola od roweru?

angik
Posty: 0
Rejestracja: 21 sty 2009 05:30

Postautor: angik » 07 paź 2009 00:44

Ewazraju czy to pytanie do mnie?

ewazraju
Rezydent
Posty: 1579
Rejestracja: 16 wrz 2007 14:54

Postautor: ewazraju » 07 paź 2009 01:01

do ciebie

angik
Posty: 0
Rejestracja: 21 sty 2009 05:30

Postautor: angik » 07 paź 2009 01:07

OK. Reav wczesniej napisal tak:
"Dzięki. Tak właśnie planuję. O ile Polacy wszyscy sugerują Londyn, moi znajomi Brytole mówią dalej na północ. Mi to pasuje -- im mniej konkurencji (Polaków), tym lepiej. Z tym że podobno na północy mieszkają dziwaki... Ah, no cóż. Nie jestem w pozycji by krytykować."
...no to odpowiedzialam.


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 24 gości

cron