Popieram przedmówców, ja również dojeżdżam do pracy, a właściwie dojeżdżałem, przez zjarany most. Co w tym momencie? Wypada wyruszać do pracy nieomal godzinę wcześniej i pocierpieć w korkach. Strwonione paliwo, czas, nerwy - nadzwyczajnie zaczyna się ten rok. Moim zdaniem powinni błyskawicznie odkry...