O wszystkim i o niczym forum ogólne bez ograniczeń terytorialnych
tomaszlisiecki
Gastarbeiter
Posty: 1
Rejestracja: 09 sty 2014 22:21

Adopcja siostrzenicy

Postautor: tomaszlisiecki » 09 sty 2014 22:24

Pichamon urodziła się 22 Września 2000 roku w Bangkoku. Ja miałem pierwszą styczność z nią w 2003 roku, kiedy to pierwszy raz odwiedziłem Tajlandię, oraz kiedy to poślubiłem moją żonę - Ratree. Pichamon była wówczas słodką, malutką dziewczynką bardzo przywiązaną do swoich rodziców, oraz do cioci Ratree. Spędzała bardzo dużo czasu z nami, gdyż rodzice pracowali, a my mieliśmy kafejkę internetową, w której mogliśmy się nią z łatwością opiekować. Zabawne były każdorazowe wyjścia z Pichamon i jej rodzicami, gdyż, jako miała bardzo bladą cerę ludzie zawsze pytali czy ona była naszą córką. Poniżej zdjęcie z 2003 roku.

W maju 2003 roku przeprowadziliśmy się z Tree do Europy, a konkretnie do Polski, gdzie mieszkaliśmy do Stycznia 2005 roku, kiedy to przeprowadziliśmy się do Manchesteru w Wielkiej Brytanii. Wówczas jeszcze Pichamon mieszkała z obojgiem rodziców w Bangkoku. Do Tajlandii udało nam się polecieć po raz kolejny w Sierpniu 2006 roku. Mieliśmy już wówczas dwójkę swoich dzieci. W tym czasie nadal oboje rodzice Pichamon jeszcze żyli. Poniżej zdjęcia z tej wizyty.



Był to ostatni raz, kiedy widzieliśmy mamę Pichamon - Pikul, siostrę mojej żony. W styczniu 2007 roku żona otrzymała druzgoczącą wiadomość od taty Pichamon - Worawita. Jego żona, mama Pichamon i siostra Ratree zmarła w szpitalu. Żona niezwłocznie udała się na uroczystości pogrzebowe do Tajlandii. Poniżej zdjęcia.




Od tej chwili Pichamon miała już tylko tatę. W 2011 roku ponownie wybraliśmy się do Tajlandii odwiedzić rodzinę. Zastaliśmy Pichamon bardzo odmienioną, wydoroślałą, błądzącą myślami gdzieś daleko. Okazało się, iż nie mieszka z tatą, gdyż ten ma inną kobietę, której Pichamon nie przypadła do gustu. Była zmuszona mieszkać u wuja, jednakże nadal na utrzymaniu taty, oraz częściowo na naszym, gdyż staraliśmy się pomóc na tyle, na ile było to możliwe. Poniżej zdjęcie z 2011 roku, na którym widać Pichamon jak zwykle zamyśloną.

Kolejne dwa lata przebiegły na stałym kontakcie z Pichamon, oraz na zapomogach, które staraliśmy się wysyłać do niej najczęściej jak to było możliwe. Próbowaliśmy, niestety bezskutecznie starać się o wizę dla Pichamon, żeby mogła przylecieć mieszkać z nami. Życie przebiegało w miarę spokojnie zarówno tutaj, jak i w Tajlandii, aż do telefonu od Pichamon 9ego Listopada, kiedy to oznajmiła, iż jej tata jest w śpiączce, później, iż zmarł. Niezwłocznie załatwiliśmy sobie urlop, pozostawiając dwójkę naszych dzieci pod opieką mojej mamy i polecieliśmy do Tajlandii. Pichamon w czasie naszego pobytu nie opuszczała nas na krok. Na miejscu trzeba było opłacić wszelkie koszty związane z pogrzebem, no i oczywiście zaraz po, jako, że mogliśmy tylko polecieć na tydzień, umówiliśmy się na spotkanie z centrum adopcji w Bangkoku. Na tym spotkaniu, zostaliśmy poinformowani, iż niezależnie od tego iż jesteśmy najbliższą rodziną, jako, że mieszkamy w innym kraju, musimy przejść przez cały proces adopcji międzynarodowej. Pani z opieki społecznej dała nam listę dokumentów, bez których proces adopcji nie może być rozpoczęty. Ciężko było się rozstać z Pichamon, jako, że strasznie płakała i błagała nas, ażebyśmy ją wzięli ze sobą. Niestety biurokracja na to nie pozwalała. Wróciliśmy do domu, pozostawiając siostrzenicę u wuja, który zgodził się, ażeby zamieszkała u niego, do czasu, aż załatwimy wszelkie formalności, oczywiście, jako, że wuj nie pracuje my musimy pokryć wszelkie koszty utrzymania siostrzenicy. Wróciliśmy do kraju, w którym mieszkamy od ponad 8 lat - Wielkiej Brytanii, z nadzieją na jak najszybsze załatwienie potrzebnych dokumentów. W trakcie rozmowy z instytucją adopcyjną doznaliśmy szoku - otrzymaliśmy informację, iż cały proces adopcyjny będzie nas kosztował nieco ponad 9 tysięcy funtów, oraz, iż musimy pokryć te koszty w 3 ratach, średnio co 3 miesiące. Oboje z żoną pracujemy, jednakże, zwłaszcza po wizycie w Tajlandii ( wydaliśmy ponad 3 tysiące funtów), nie stać nas na zdobycie takich pieniędzy w tak krótkim czasie.

Więcej info na stronie: http://www.pichamon.co.uk
aukcja: http://stores.ebay.co.uk/pichamon-fund

Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 40 gości