@numerowa - akurat ekipę to mamy naprawdę niezłą i piwo ( i inne alkohole ) są swego rodzaju firmową tradycją ( w każdy piątek + pizza, a dziś jest piątek
). Tylko że ekipa ekipą, ale zarządzanie pozostawia wiele do życzenia, na tyle wiele, że zwykle kończy się dla programistów wracaniem do domu o 2-3 w nocy kiedy jest crunch ( o dziwo, tylko dla programistów
). Po prostu nie nauczyli się jeszcze tak planować, by schedule był realistyczny, a wierz mi, że to potrafi sfrustrować. Mając scrum jasno mówimy, że po prostu nie da się w takim czasie czegoś zrobić, a oni i tak mają to w 4 ( lub 3, zależnie od języka
) literach. Ja mam o tyle dobrze, że mogę powiedzieć "nie" i iść do domu. Nikt mi nic nie może zrobić z pewnych powodów, ale profesjonalizm nie pozwala mi na takie zachowanie. Jest deadline - to będę niestety siedział i klął, ale zrobię. Chociaż zastanawia mnie ostatnio, czy to profesjonalizm, czy to po prostu tak mnie ta branża wychowała przez lata. Tak jak napisałem, crunch i crazy deadlines traktuje się w gamedevie jak normę ( aczkolwiek raz firma kwiaty mojej żonie wysłała w ramach przeprosin, gdy zdecydowanie przegieli, że mi tyle czasu kilka miesięcy temu zajęli
, ale innej rekompensaty w tej branży się nie uświadczy ).
A no i producent nie jest moim szefem
Ja jestem head własnego teamu ( i tail jednocześnie, to nie jest duży team
). A reszta programistów to inny team, który korzysta z tego nad czym ja pracuję ( więc siłą rzeczy, oni mają deadline, to i ja mam wtedy deadline ).