Chmielu86 pisze:Jak ktoś w Polsce chce się napić o 2 w nocy przy dobrej muzyce to desperat, który chce zapomnieć, że brakuje mu pieniędzy, a w Londynie to już milioner, bo stać go żeby wejść do klubu otwartego 24h?
Nie desperat, tylko mający coś nie tak z głową. W Londynie możesz mieć jet-lag po podróży do Azji czy Ameryki Południowej i tu jest noc, a u Ciebie dzień i możesz się napić w odpowiednim towarzystwie. W Polsce tylko napotkasz naprutych dresiarzy i małolaty chcące zrobić loda za pare groszy.
Już tak raz miałem w jednym mieście, że jakieś miejsce burki do mnie sapały, ale że zostawiłem na barze ponad 3k, to mnie ochrona asekurowała do taksówki jednocześnie przepraszając. W Londynie w życiu coś takiego Cię nie spotka.
Byłem w kilku klubach w Londynie, któe są długo czynne, np. Egg, Karma na Ealingu, Salsa w centrum i ostatnio chyba najgorszy pomysł - Ocean
. Najlepsza z tego była Salsa, najgorsza ta ostatnia. Średnia wieku 17, na wejściu przeszukiwanie gorzej niż na lotnisku.
Też byłem w tych lokalach. Tylko, że to są speluny dla biednej młodzieży, aby popróbować podrabianych narkotyków, dać komuś w mordę i poruchać te 17 latki. Nie mój klimat zupełnie.
Rzecz w tym, że to wszystko dyskoteki a ja dyskotek nie lubię. Lubię sobie posiedzieć przy piwku ze znajomymi słuchając dobrej muzyki i nie musieć o 23 iśc do domu.
No to spróbuj np.
http://duckandwaffle.com/ tylko zamów sobie wcześniej stolik
W Krakowie i Wrocławiu też sporo klubów odwiedziłem. Nie widziałem tam żadnych desperatów. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że wyglądali na bardziej zadowolonych niz większośc moich znajomych tutaj.
W Katowicach nie byłem. Ale w Krakowie, w nocy to pustki w lokalach były, tylko grupki schlanych angoli i irlandczyków i młode polki łamanym angielskim próbujące dostać się do lepszego świata. Żenada.
Lepsze lokale były zamykane przed północą.
A moge ponowić prośbę o jakieś rekomendacje fajnych pubów z muzyką na żywo i czynnych dłużej niż do 23?
Nie znam takiego