wszystko co nadaje się nigdzie czyli śmietnik
rolmopsik
Posty: 0
Rejestracja: 01 mar 2013 18:40

Postautor: rolmopsik » 08 maja 2013 22:07

gamedev pisze:@rolmopsik - chciałem dać link do filmiku jak mój kolega próbuje próbuje pierwszy raz pig brain sashimi, ale niestety jest wrzucone jedynie na FB i prywatne, no ale może to i lepiej dla żołądków co niektórych użytkowników, jeśli tego nie zobaczą ;)

he he
chyba lepiej dla wszystkich, na samą mysl juz przedziwnie się robi ..... yuk.
Oglądałam kiedyś taki program w TV - o makabrycznych i ekstremalnych restauracjach i potrawach w nich podawanych....Był tam urywek o restauracji, gdzie podawano do stołu żywą małpkę, i klient musiał sobie rozbic głowkę zwierzątka, i jesć ciepły móżdżek...... a nózki malpki wciąż przebierały pod stołem....Ło matko - makabra :cry:

goraluk
Rezydent
Posty: 1165
Rejestracja: 18 paź 2012 12:15

Postautor: goraluk » 08 maja 2013 22:44

StaraBaba pisze:
goraluk pisze:StaraBaba - cóż, starość, samotność jedyna radość i sens życia to londynek,net. Fajki, cajder i council flat. Jak to StaraBaba po przekwitaniu.


To sa wlasnie wycieczki osobiste ktore z uporem maniaka uprawiasz ale oczywiscie nie wiesz o co chodzi gdy to wypominam odpisujac "robisz tak samo".

Nie, nie robie tak samo.


Nop to nie jest "wycieczka osobista" a jedynie przedstawienie znaczenia nicka czy pseudonimu.
Mniej lub bardziej sarkastycznie.
Jest to wątek który cały ma na celu wycieczki osobiste do mnie, więc nie widzę nic zdrożnego w zrobieniu małego sarkazmu.
Pomyśl tylko jak rolmopsik się zachowuje, jak skomle i merda ogonkiem by wejść w wasz klub gospodyń wiejskich. Ha nie wiem, ale to jest wręcz, żenujące w zasadzie to mi jej zrobiło się szkoda.
Przy okazji powiedź jej dlaczego nie ma kebaba z wieprzowiny. Jestem prawie pewny, że wiesz:)

Odnosze sie do twoich (mala litera zamierzona) postow w watkach na ktorych piszesz (glupoty) i to komentuje.


Ja też tylko komentuje, każdy post na forum jest komentarzem.

Pytalam juz wczesniej ale nie odpisales oczywiscie - tak dlugo tu (podobno) jestes wiec jak wyjezdzales z Polski to byly tam mieszkania kwaterunkowe (council) lub spoldzielcze (HA) w miastach i domy - na wsi. Wiec co cie tak strasznie moje mieszkanie kwaterunkowe boli skoro nie ma NIC do sensu moich wypowiedzi tutaj. O key worker nie wspomne poniewaz nadal pojecia nie masz.


A wiesz, że musiało mi to umknąć! Nie przeglądam regularnie londynka, mogę widnieć jako zalogowany prze parę dni ale może mnie nie być przy komputerze. I musiało mi to umknąć, bo to akurat bardzo ciekawe i dobre pytanie.
Twoje mieszkanie councilowskie mnie nie boli, jest, o czym doskonale wiesz, symbolem plebsu (to nie jest wycieczka osobista do ciebie), symbolem ludzi z najniższej warstwy, którzy nie potrafią sobie zapewnić dachu nad głową. Z tym kojarzą się council estate.
Ludzie którzy mają ambicję, uciekają z takich miejsc, zostają sami nieudacznicy. Do Polski tego nie da się porównać, bo w Polsce mieszkanie w bloku spółdzielcze było i pewnie nadal jest czymś zaszczytnym. Inna totalnie kultura inne nawyki i inne przyzwyczajenia.
Council - to potocznie ludzie którzy powodują najwięcej przestępstw, handlarze narkotyków itp.
Więc jak piszesz o czymś o czym masz zdecydowanie małe pojęcie to pierwsze co się ciśnie to właśnie to, że jesteś council...
Mam nadzieję, że wyjaśniłem sprawę councilu w miarę zrozumiale.
Key Worker - w pojęciu rolmopsa miało to oznaczać osobę która wykonuje "szlachetną" pracę czy ważną. Problem w tym, ze definicja key worker jest bardzo szeroka, i sprzątaczka też może być key worker.
O tym pisałem, że ktoś przytacza definicję której nie rozumie.
Key worker to stan a nie zawód. Przed szkoła o 8:30 key worker to może być lollipop lady lub lollipop man.
W zimie key worker to może być cieć odgarniający śnieg.
Pracownik social care też może być key worker, bo on ma bezpośredni kontakt z osobą której przydzielono opiekę.
W szkole taką rolę może mieć nauczyciel jakiegoś przedmiotu lub wszyscy nauczyciele. Tak więc jest to stan a nie zawód.

Nie pije, to tez juz pisalam milion razy. Tobie jednak nadal sie wydaje ze mnie "zdyskredytujesz" wmawianiem mi picia cider czy czegokolwiek wiecznie.


A widzisz, dla ciebie nie było problemu pisanie na mój temat, że ja pije cajder;) Stąd moje riposty. I tu jak najbardziej jest robienie tego samego co ty.
Przy okazji - wyluzuj troszkę, bo to tylko denne forum. I nie masz co się stresować byle tekstem.

Nie pisze do ciebie/o tobie na watkach gdzie sam sie nie "wypowiadasz" - ty i owszem. Gdzie sie nie pojawisdz to probujesz wycierac sobie ten swoj niedowartosciowany ryj moim nickiem. Bez wzgledy na to czy piszalam cokoliwek na watku czy nie.

Dalej nie rozumiesz roznicy miedzy wycieczkami osobistymi o reagowaniem na glupie posty?

No to juz nie zrozumiesz.


Zobacz na swoje kumpelki, zwłaszcza na blondynek, bardzo podobnie i ty reagujesz. Nie będę teraz przytaczać przykładów, ale uderz się w pierś ile razy zdarzyło się ci sarkastycznie odpisać?
Jak ja coś napiszę to praktycznie zawsze, najlepiej wychodzi ci to jak "dopisujesz" do blondynka. Mi to lata, może to zauważyłaś?
Reagowanie na głupie posty... głupie jest reagowanie w ten sposób bo wywołuje automatycznie podobną reakcję. Jak masz inne zdanie na jakiś temat to je przedstaw!
Mam nadzieję, że przeczytasz moją odpowiedź dokładnie i ze zrozumieniem, a wszelkie nieścisłości sprawy których nie będziesz rozumieć, po prostu zapytaj.

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 08 maja 2013 22:45

StaraBaba pisze:
goraluk pisze:StaraBaba - cóż, starość, samotność jedyna radość i sens życia to londynek,net. Fajki, cajder i council flat. Jak to StaraBaba po przekwitaniu.


To sa wlasnie wycieczki osobiste ktore z uporem maniaka uprawiasz ale oczywiscie nie wiesz o co chodzi gdy to wypominam odpisujac "robisz tak samo".

Nie, nie robie tak samo.

Odnosze sie do twoich (mala litera zamierzona) postow w watkach na ktorych piszesz (glupoty) i to komentuje.

Pytalam juz wczesniej ale nie odpisales oczywiscie - tak dlugo tu (podobno) jestes wiec jak wyjezdzales z Polski to byly tam mieszkania kwaterunkowe (council) lub spoldzielcze (HA) w miastach i domy - na wsi. Wiec co cie tak strasznie moje mieszkanie kwaterunkowe boli skoro nie ma NIC do sensu moich wypowiedzi tutaj. O key worker nie wspomne poniewaz nadal pojecia nie masz.

Nie pije, to tez juz pisalam milion razy. Tobie jednak nadal sie wydaje ze mnie "zdyskredytujesz" wmawianiem mi picia cider czy czegokolwiek wiecznie.

Nie pisze do ciebie/o tobie na watkach gdzie sam sie nie "wypowiadasz" - ty i owszem. Gdzie sie nie pojawisdz to probujesz wycierac sobie ten swoj niedowartosciowany ryj moim nickiem. Bez wzgledy na to czy piszalam cokoliwek na watku czy nie.

Dalej nie rozumiesz roznicy miedzy wycieczkami osobistymi o reagowaniem na glupie posty?

No to juz nie zrozumiesz.


Sama siebie zacytuje zeby nie zginelo miedzy sushi i malpkami (sadysci)

I jeszcze dodam - goral w Polsce mieszkales w miescie w mieszkaniu kwaterunkowym/spoldzielczym czy w domu - na wsi?

Bo widzisz, ktos kiedys pytal na forum kto ma council flat wiec odpowiedzialm ze ja. Post nie byl do ciebie/o tobie a jednak od tamtej pory moje mieszkanie koscia w gardle ci stoi a podejrzewam ze w polsce w takim samym mieszkales (miasto) lub w domu (na wsi) - bo kupe lat temu w Polsce innych opcji nie bylo.

Wiec probuje zrozumiec co cie tak strasznie boli?

Alkoholizm, council mieszkanie - co jeszcze? Bo nie pamietam.

tak, to sa osobiste wycieczki.

Odpisywanie/korygowanie/odnoszenie sie do postow w tym samym watku to nie sa osobiste wycieczki

goraluk
Rezydent
Posty: 1165
Rejestracja: 18 paź 2012 12:15

Postautor: goraluk » 08 maja 2013 22:58

StaraBaba pisze:
I jeszcze dodam - goral w Polsce mieszkales w miescie w mieszkaniu kwaterunkowym/spoldzielczym czy w domu - na wsi?


Odpowiedź nie jest jednoznaczna:) Mieszkałem zarówno w bloku spółdzielczym czyli po tutejszemu council flat i to w tower block:) Jaki w domu jednorodzinnym też w mieście.
Przy czym mieszkanie spółdzielcze w Polsce to nie to samo co counicl house/flat w UK
To zupełnie inne kategorie systemowe. W Polsce zwłaszcza czasów PRL-u w bloku spółdzielczym obok siebie mieszkała sprzątaczka pijak i np. nauczyciel, czy dyrektor zakładów zatrudniających 10K pracowników.
Miało to na celu pokazanie, że wszyscy jesteśmy równi. Ale to na inne wątki.

Bo widzisz, ktos kiedys pytal na forum kto ma council flat wiec odpowiedzialm ze ja. Post nie byl do ciebie/o tobie a jednak od tamtej pory moje mieszkanie koscia w gardle ci stoi a podejrzewam ze w polsce w takim samym mieszkales (miasto) lub w domu (na wsi) - bo kupe lat temu w Polsce innych opcji nie bylo.


O tym piszę ci dość szeroko, z kim kojarzy się council.

Wiec probuje zrozumiec co cie tak strasznie boli?
mnie? nic nie boli:)

Alkoholizm, council mieszkanie - co jeszcze? Bo nie pamietam.

Nie wiem?!

Ale jedno wiem na pewno - trochę wyluzuj. To jest tylko śmieszne forum.
Mimo wszystko pozdrawiam;)

rolmopsik
Posty: 0
Rejestracja: 01 mar 2013 18:40

Postautor: rolmopsik » 08 maja 2013 23:09

ja nie moge merdac ogonkiem bo jestem rolmopsikiem - czyli marynowaną rybką :D
Juz ci kiedys napisałam - na forum nie istenieja kółka, ani grupki, podgrupki, nikt z nikim nie kolaboruje, ani nie zabiega o niczyje względy - ty ćmoku z gór, jałowa głowo, nie wyszło ci z key worker, sushi, gyrosem, bankowością , księgowością, wlaściwie to nie wiem gdzie nie polegleś. :roll:
Nie umiesz pisać po polsku, nie znasz znaczenia słow, których używasz, po angielsku ledwo ledwo (komunikatywnie) - to i cie tłusta dupa boli od kopów jakie nazbierałaeś.
Nie oceniaj ludzi swoją miarką - ja się o poklask starac nie muszę. Przyznając, ze ktoś może lepiej ode mnie znac jezyk angielski, jest tylko stwierdzeniem faktu, ale co ty możesz o tym wiedzieć - "Giant human rattle", tylko odgłos grzechotki słychac jak się poruszysz, pffffff Cieć :lol:

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 08 maja 2013 23:21

goraluk pisze:Przy czym mieszkanie spółdzielcze w Polsce to nie to samo co counicl house/flat w UK


Nie spoldzielcze nie bo to odpowiednik HA ale kwaterunkowe tak wiec nie wymyslaj znowu wpasnych teori.

Council - kwaterunkowe.

Spoldzielcze - Housing Association

I tutaj tez obok sprzataczki mieszka dyrektor wiec zadnej roznicy nie ma.

Proste.

Do reszty twoich wywodow odnosic mi sie po prostu nie chce.

goraluk
Rezydent
Posty: 1165
Rejestracja: 18 paź 2012 12:15

Postautor: goraluk » 08 maja 2013 23:24

StaraBaba pisze:
goraluk pisze:Przy czym mieszkanie spółdzielcze w Polsce to nie to samo co counicl house/flat w UK


Nie spoldzielcze nie bo to odpowiednik HA ale kwaterunkowe tak wiec nie wymyslaj znowu wpasnych teori.

Council - kwaterunkowe.

Spoldzielcze - Housing Association

I tutaj tez obok sprzataczki mieszka dyrektor wiec zadnej roznicy nie ma.

Proste.

Do reszty twoich wywodow odnosic mi sie po prostu nie chce.


Jak tam chcesz.

goraluk
Rezydent
Posty: 1165
Rejestracja: 18 paź 2012 12:15

Postautor: goraluk » 08 maja 2013 23:32

StaraBaba pisze:Nie spoldzielcze nie bo to odpowiednik HA ale kwaterunkowe tak wiec nie wymyslaj znowu wpasnych teori.

Council - kwaterunkowe.

Spoldzielcze - Housing Association

I tutaj tez obok sprzataczki mieszka dyrektor wiec zadnej roznicy nie ma.

Proste.


Nie to nadal nie to samo, starałem ci się to wyjaśnić, ale widzę, że nie bardzo łapiesz.
Mieszkanie kwaterunkowe, czy bardziej poprawnie komunalne, nie jest tym samym co tu council estate.
Jako przykład podam ci, że w Gdańsku czas oczekiwania na takowe wynosi ponad 130 lat, gdyż osoby mające dobre powiązania z władzami miasta je okupują.
W Polsce odpowiednik counicl estate to dziś coś w stylu baraków miejskich, w których praktycznie nic nie ma.
Naprawdę nie da się przenieść 1:1 tego co jest w UK i w Polsce.

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 08 maja 2013 23:40

Ja mam coraz bardziej wrażenie, że on siedzi i pisze gdzieś z piwnicy w Łodzi albo Sochaczewa i nigdy w UK nawet nie był, ale marzy mu się... ;)

rolmopsik
Posty: 0
Rejestracja: 01 mar 2013 18:40

Postautor: rolmopsik » 09 maja 2013 00:05

Czasem sie zastanawiam, po jakiego grzyba, człowiek tak uparcie dochodzi swego, wzbogacając wiedzę takiego kogoś :roll:
Nastepnie on wraca do tego co mu przedłożono jak na tacy i "bryluje na salonach" innego forum, popisując się swą nieskończoną mądrością.
Juz kiedyś, Stara zaczęła temat na temat tego obwiesia i jego prostackich chwytów poniżej pasa, ale MF i Marcerator uparcie i slepo udawali że nie dostrzegają problemu.
Toż ta ignorancja umarłego by z grobu podniosła a świętego z równowagi wyprowadziła.
@usercośtam - a jak tam ten twój drugi narząd (ten po mózgu)? :lol: :lol:

Usercostam
Rezydent
Posty: 5232
Rejestracja: 06 gru 2013 12:00

Postautor: Usercostam » 09 maja 2013 10:21

Rolmopsik pisze:@usercośtam - a jak tam ten twój drugi narząd (ten po mózgu)? :lol: :lol:


A dziękuje, całkiem dobrze :)

Starababa
Gastarbeiter
Posty: 2
Rejestracja: 30 sty 2011 15:26

Postautor: Starababa » 09 maja 2013 11:33

goraluk pisze:
StaraBaba pisze:Nie spoldzielcze nie bo to odpowiednik HA ale kwaterunkowe tak wiec nie wymyslaj znowu wpasnych teori.

Council - kwaterunkowe.

Spoldzielcze - Housing Association

I tutaj tez obok sprzataczki mieszka dyrektor wiec zadnej roznicy nie ma.

Proste.


Nie to nadal nie to samo, starałem ci się to wyjaśnić, ale widzę, że nie bardzo łapiesz.


Jedyna osoba na tym forum ktora NIC i NIGDY nie lapie (w zadnym temacie) jestes ty.

goraluk pisze:Mieszkanie kwaterunkowe, czy bardziej poprawnie komunalne, nie jest tym samym co tu council estate.


Oczywiscie ze nie - estate to osiedle, grupa mieszkan. Wiec logicznie ze mieszkanie to nei osiedle.


goraluk pisze:[W Polsce odpowiednik counicl estate to dziś coś w stylu baraków miejskich, w których praktycznie nic nie ma.


I znowu pojechales....cos ci sie (znowu) pomylilo

goraluk pisze:Naprawdę nie da się przenieść 1:1 tego co jest w UK i w Polsce.


Ale da sie zrobic zblizone porownanie - jezeli ma sie o czyms pojecie.. Ty nie masz, dlatego ciagle sie gubisz i zaczynasz posty od "nie kumasz, nie rozumiesz, tlumaczylem tyle razy" itd itp

rolmopsik
Posty: 0
Rejestracja: 01 mar 2013 18:40

Postautor: rolmopsik » 09 maja 2013 12:05

To tak jak porównanie walut; :
Wartość złotego do wartości funta, nie ma właściwie porównania - ale pieniądze istnieją - zarabia się je w ten sam sposób.
tak i w mieszkaniówce - standard i ilość nie taka sama - ale polityka mieszkaniowa istnieje i można sie o nie starac.
Ale to juz myślenie abstrakcyjne i ćmok z gór nie odbiera na tej częstotliwości...
:roll:


Wróć do „Śmietnik”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 6 gości

cron