Wiesz, the bottom line is ze auto sluzy do jazdy. Przypomina mi sie sytuacja:
Kiedys do lotniska w Pyrzowicach nie bylo bezposredniej drogi, jechalo sie zadupiami. W jednym miejscu byly tory i znak "stop". Jako ze pociag nie jezdzil tamtedy od lat, to ktorys z dziennikarzy jezdzacy czesto na lotnisko zirytowal sie wreszcie kretynskim znakiem i poprosil policje o jego sciagniecie.
Policja w osobia jakiegostam zastepcy jakiegostam komendanta stwierdzila ze znaku nie sciagnie bo, cytuje "kierowcy w tym miejscu czesto przekraczaja predkosc".
Abstra.h.ujac tutaj od debilnosci ograniczen predkosci w Pl, swiadczy to o tym ze w Polsce wlasnie rzadzi "widzimisie" kretynow zamiast przepisow prawa i zasad logiki.Jesli pociag nie jedzi znak nie jest zasadny i nalezy go zlikwidowac. Jesli kierowcy przekraczaja predkosc to nalezy ustawic kamere (ale najpierw zobaczyc czy czasami ograniczenie predkosci nie jest zbyt niskie).
W tym przypadku jest dokladnie to samo - dyrektywy europejskie mowia swoje, a banda urzedasow swoje.
Przeczytaj sobie to tutaj:
http://bip.mt.gov.pl/pl/bip/odpowiedzi_ ... 23_717.pdf
To jest odpowiedz na interpelacje poselska, bedaca czystym belkotem. Facet udawadnia ze co prawda dyrektywa mowi "biale" ale po polsku wyrozumowujac to przeciez to "biale" to wlasciwie nie takie znowu biale, tylko szare a moze nawet rozowe w ciapki.