Postautor: helammz » 02 lis 2013 18:56
Czesc Wam:) opisze po troszeczku moja sytuacje; otoz 2 miesiace temu wynajelam mieszkanie przez agencje. Opowiadano mi jakaz to przemila psoba wynajmuje mieszkanie, ze jest w stanie sprostac kazdemu problemowi, ze jest otwarta i przyjazna.
Mija drugi miesiac, a ja mam ciagle telefony, smsy i maile. W umowie mamy informacje o nie paleniu w domu. Mieszkam razem z moim chlopakiem od 8 lat, wynajmowalismy rozne mieszkania, nigdy nie mielismy problemu z wlascicielami, zawsze dostajemy swietne referencje. Do tej pory bylo wszystko wporzadku. Obecna wlascicielka mieszkania mieszka nade mna. Mamy osobne wejscia i w zasadzie sie mijamy, ale...
2 tygodnie po wprowadzeniu zaprosilam brata z dziewczyna i coreczka na obiad, rozmawiamy sobie gotujemy i dostaje wiadomosc: czy moglibysmy ciszej rozmawiac. Patrze na zegarek a tam nie ma jeszcze 8pm. Uszanowalismy to bo napisala ze jest zmeczona i tego typu pie.... Potem: robie normalny obiad, to zabrzmi smiesznie ale rozbijam kotlety schabowe i dostaje telefon: ze slyszy stukanie czy moze zmieniam cos w wystroju domu bo jest zaniepokojona?! No kurrr...potem wyslala list do agencji ze nie moze oddychac bo czuje nikotyne a w zasadzie jakies srodki chemiczne pochodzace z dymu tytoniowego! Moj chlopak odkad go znam nigdy nie pali w domu poniewaz ja nie pale, w kazdym domu wychodzil albo na ogrod albo na balkon albo na klatke schodowa. Distalam pismo z agencji o nie przesteganiu umowy. Potem robie z rodzina grilla dostaje telefon czy gdzies nie ulatnia sie gaz...a to zapach podpalki do grilla...nastepnym razem obudzila nas w nocy w nasze wolne dni dokladnie o 2:30 bo wezwala straz pozarna poniewaz znowu czula gaz. Po interwencji strazu pozarnej; dokladnie pol godziny pozniej przyszla z pogotowiem gazowym, a rano po nie przespanej nocy wezwala z samego rana jakis fachowcow do piecyka gazowego. Potem pojawil sie list o wietrzeniu mieszkania bo jej na gorze zbiera sie wilgoc a dwa dni pozniej dostalam pismo ze to moze ubrania nasze pachna nikotyna i ze musi ona koniecznie zalozyc wentylator w naszej kuchni. Napisala rowniez ze jest niezadowolona bo ktos pali w domu i ona wychodzi do samochodu zeby pooddychac bo w domu nie moze zlapac oddechu!!!!
Ja wiem ze to brzmi jak bajka, ale ja to przezywam kazdego dnia. Prosze powiedzcie co mam robic?