Jarazz, no ja bardziej zyc, bo bede studia tam zaczynal od stycznia, wiec tylko Londyn wchodzi w gre.
71jkc, ja na szczescie nie pale
a o obciachowca sie nie martw...
Mieszkalem w Stanach sporo czasu i tam recesje np. bylo czuc. Pracujac w hotelu jako inspektor housekeepingu, manager jako oszczednosc zrezygnowal z dawania pracownika kubkow, talezy i sztuccow plastikowych. Czasami nie zamawial wody pitnej dla personelu, czy wywoz smiec byl zredukowany z 3 razy do 2...
pozatym to tez skutkow kryzysu nie odczlem.
MarianAnka, hehe mam podobne podejscie do Ciebie, ale zawsze te zle mysli sie jakos do glowy czasem wkradaja...