Nie jestem dawczynią, ale ostatnio sporo czytałam na ten temat bo jest o nim głośno. Z tego co przeczytałam to nie każda kobieta może oddać swoje komórki. Najpierw musi przejść rozmowę z lekarzem, psychologiem a następnie wykonać szereg specjalistycznych badań. Dopiero po weryfikacji badań następują kolejne etapy. Wystąpienie jakichkolwiek powikłań jest znikome. Ale po każdym zabiegu mogą takie powikłania wystąpić. Myślę, że każda świadoma kobieta zdaje sobie z tego sprawę
Po przejściu całego procesu pozytywnie otrzymuje się rekompensatę pienieżną. Czytałam jednak wypowiedź jednej dawczyni, która podkreślała, że wynagrodzenie nie było dla niej najważniejsze. Najważniejsze było, że podarowała innej kobiecie nowe życie. Mnie to przekonuje, bo jako spełniona mama nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki. Każdy kieruje się jednak czymś innym, ale to już indywidualna sprawa i nie powinniśmy oceniać