Justyna (28 lat) z północnej Polski do dziś nie może otrząsnąć się po pobycie w Wielkiej Brytanii. Kiedyś uśmiechnięta i szczęśliwa dziewczyna, dziś nie może żyć bez pomocy psychoterapeuty (...)
powrót do Polski zepchnął ją w głęboką depresję. Po czterech latach spędzonych poza krajem wylądowała na kozetce u psychologa. Według lekarzy, dziewczyna może potrzebować pomocy terapeuty do końca życia.
W końcu spakowała walizki i wróciła do Polski. Szczęście nie trwało długo. Dziewczyna zamknęła się w domu i pogrążyła w depresji. Siedziała w czterech ścianach i nie chciała nikogo widzieć ani nigdzie wychodzić. Załatwienie najprostszych spraw w mieście sprawiało jej ogromny problem - dostawała ataków paniki, lęku - bała się pójśc do urzędu czy nawet do sklepu
- Po dłuższym pobycie za granicą nasze oczekiwania wobec życia diametralnie się zmieniają. Nie ma co ukrywać – tam, w Anglii, żyje się łatwiej, nawet jeśli nie podjęliśmy wymarzonej pracy. Łatwo się przyzwyczaić do wyższej stopy życia, a powrót do szarej rzeczywistości jest bezlitosnym zderzeniem z polskimi realiami - uważa psycholog.
Podobne przejścia mają studenci, którzy wracają z zagranicznych uczelni. Niektórym adaptacja do ponownego życia w kraju zajmuje nawet rok - twierdzi Kubicka. I wspomina jedną z pacjentek, która ukończyła studia w Stanach Zjednoczonych. Żyła nadzieją, że wróci do kraju i znajdzie świetną pracę. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała jej plany.
- Nie mogła pojąć, dlaczego wokół jest tyle agresji i zawiści. Wspominała, że w USA wszyscy wspierali ją w działaniach, pomagali w samorozwoju i cieszyli się z jej sukcesów. W Polsce kto mógł, rzucał jej kłody pod nogi - dodaje psycholog.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 152 gości