Postautor: jos235 » 04 sie 2013 19:24
IBIZA!!! Szal ale dla Anglikow jesli zostana okradzeni- dla Polakow tragedia. Oto moja historia!
Chcialam opowiedziec jak zostalam potraktowana przez British Airways i ich wpspolpracujace linie Iberia na Ibizie i pozostawiona bez pomocy musilam przetrwać bez wody, żywności i pieniędzy, chociaż miałam wykupione ubezpieczenie z BA.
Zarezerwowałam lot powrotny z BA - wraz z ubezpieczeniem dla mnie i mojej siostry. Niestety podczas mojego pobytu na Ibizie I zostałam otruta (gang hiszpanski- jeden z Hiszpanow wsypal mi tabletke gwaltu do drinka) i ograbiona w dniu 27 lipca. Pojechalam do szpitala i zgłosiłam wszystko na hiszpańskiej policji-Guarda Civil i otrzymałam zaswiadczenie o zgloszeniu kradziezy oraz numer zgloszenia wraz z podpisem i pieczęcią raportu.
Gdy dzwonilam do British Airways już po zgloszeniu zajscia na policji, pierwsze pytanie jakie padlo od British Airways bylo-Czy jest pani Brytyjka, bo jak tak to możemy Pani pomoc, bo wspolpracujemy z ambasada. Powiedzialam, ze jestem Polka. Wtedy Pani z BA powiedziala, ze musze dzwonic do swojego konsulatu o pomoc i ze ona nie jest nic w stanie zrobic.
Z Londynu lecialam na moim polskim dowodzie - pochodzę z Polski, ale mieszkam i pracuje w Wielkiej Brytanii dłużej niż 4 lata. Dowod został skradziony razem z moimi kartami debetowymi i pieniedzmi- wszystko trzymalam niestety w portfelu.
Zostawiłam mój paszport w Londynie, i skontaktowalam się z chlopakiem aby mi go przelal jeśli bylby czas. Chlopak zorientowal się ze jest firma parcelforce, ktora dostarcza przesylki miedzynarodowe nawet w jeden dzien. Kosztowalo to 50 funtow.
Oprocz tego skontaktowałam się z polskim konsulatem w Barcelonie ponieważ na Ibizie był tylko brytyjski konsulat.
Polski konsulat poinformował mnie, że aby wydać paszport tymczasowy musialabym przyjechac do Barcelony. Niestety nie było promow do Barcelony przed moim lotem powrotnym - BA2727 31 lipca 2013 a sa dosc rzadko. Nie mialam czasu, ani pieniędzy. Mój konsulat powiedział mi, że niektóre linie lotnicze akceptuja zastepcze dokumenty podróży (na stronie internetowej BA jest napisane, że akceptuja ale nie było konkretnie napisane jakie). Konsulat zaproponowal wydanie potwierdzenia mojej tozsamosci z moim zdjęciem z mojego paszportu jako ze mieli dostęp do moich danych. To była moja jedyna opcja i konsulat wyslal mi na emaila takie potwierdzenie z moim zdjęciem paszportowym, pieczęcią i podpisem.
Jak już wspomniałam wcześniej, moje pieniądze zostały skradzione, a moja siostra miała tylko 60 funtów, więc wymienilyśmy je na 60 euro bo na Ibizie sa niskie przeliczniki- aby przetrwać od 27 do 31. - dzień naszego lotu powrotnego z British Airways.
Caly czas mialysmy nadzieje, ze paszport dojdzie, ciagle sprawdzalysmy gdzie jest na internecie bo była to paczka która można było sledzic. Utknela w Barcelonie na dwa dni. I niestety był już 31 lipiec a paszport nie doszedl.
Nasze ostatnie pieniądze wydalysmy na transport na lotnisko w nadziei, że British Airways zaakceptuje moj dokument z polskiego konsulatu razem z papierem od hiszpańskiej policji. British Airways są dobrze znane z troski o swoich klientów.
Wykonalam również kilka telefonów do BA i powiedziano mi, że na lotnisku powinno zaakceptowac to co mam.
Na lotnisku nie było pracownikow British Airways tylko wspolpracujace linie- Iberia. Gdy opowiedziałem moją historię głównej menedżerce Iberii, wzięła mój dokument z konsulatu i zniknela na chwilę. Po kilku minutach wróciła by mi powiedzieć, że nie wolno mi było wejsc na pokład samolotu. Nie chciała słuchać, błagałam, płakałam, probowalam wyjaśnic sytuację. Przecież podróżowaliśmy z moją siostrą i to był nasz lot powrotny, miałam dokument od polskiego konsulatu i policji, nie miałam pieniędzy, nie mialam jedzenia, nic.
Kobieta kazala mi odejsc , bo w przeciwnym razie wezwalaby policje.
Pracownicy Iberii traktowali ludzi pod względem numerow, ja zadnego nie mialam wiec bylam nikim, zerem. Moja siostra płakała podczas opdrawy, personel Iberia widzial nasz wspolny bilet widzial ze byłysmy siostrami, ale byli bez serca, a gdy zapytałam, co mam zrobić - czy mam zebrac o pieniądze lub jedzenie-oni tylko wzruszali ramionami.
Powiedziałam im, że miałam ubezpieczenie z British Airways, więc zapytałam, czy mogę dostać jakąś pomoc lub czy mogę zadzwonic. Powiedzieli, że to nie był ich problem.
To było najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu. Zrozumiałam, jak bezdomni albo zebrzacy ludzie się czuja. I stałam się jednym z nich w jedna noc, ale nie mogłam prosić o pieniądze, za bardzo się wstydziłam, ale najgorsze było to, że to nie była moja wina.
Jedna brytyjka, która stala za nami do odprawy i slyszala wszystko podeszla do nas po swojej odprawie i dala nam 45 euro i powiedziala ze tylko tyle miala, inaczej dalaby nam wiecej. Przytulila nas i zyczyla powodzenia. Stwierdzilam ze 45 euro to za malo dla nas obu by zostac w Hiszpanii i ze za duzo stracimy wiec kazalam siostrze leciec do Londynu. W koncu to ja fundowalam jej pierwsze w zyciu wakacje, i to ja wpakowalam ja w taka sytuacje przez moja nieuwage.
Gdy odprowadzalam moją siostrę do kontroli paszportowej oboje plakalysmy, ona leciala ja zostawalam z 45 euro od wspolczujacej Brytyjki.
Miałam telefon przy sobie więc zadzwoniłam do mojego chlopaka i zdecydowaliśmy, że przyjedzie na Ibize z pieniedzmi i razem poczekamy na paszport a jak paszport nie przyjdzie to poplyniemy promem do Barcelony wyrobic mi tymczasowy paszport. Moglam zostac z tym sama i czekac na przesylke z parceforce ale ta mogla nie dojsc a wtedy musialabym zapomniec o dumie i zebrac o pieniadze na prom do Barcelony.
Ku mojej radosci mój chlopak pojawil się na lotnisku o 9tej rano, zamowilismy pokoj w hostelu blisko hotelu w którym wczesniej się zatrzymalam i dzwonilam co chwile by sprawdzic czy paszport przyszedl. Zadzwonilam do polskiego konsulatu w Barcelonie i pracownicy tamtego konsulatu byli bardzo pomocni, powiedzieli ze czy w sobote czy niedziele- zostalby ktos dla mnie na dyzurze i w dwie godziny wyrobili by mi tymczasowy paszport.
Na szczescie hotel mi wyslal maila ze paszport doszedl wiec poszlismy po paszport i zamowilismy bilety powrotne do Londynu. Poinformowalam również konsulat w Barcelonie i Pani Anetka z konsulatu szczerze się ucieszyla, ze mój dramat dobiegal konca i zyczyla powodzenia. Do tej pory nigdy nie spotkalam się z tak pomocnym polskim konsulatem.
Na lotnisku ta sama kobieta z Iberii, która grozila mi policja sprawdzala paszporty i bilety. Gdy mnie zobaczyla, zmienil jej się wyraz twarzy i powiedziala do kolezanki po hiszpansku-Jak to się stało, że ona ma paszport? Myślę, że nie na miejscu było to pytanie. Ja jej powiedzialam, ze pozno przyszedl, ze im tlumaczylam ale mnie nie sluchali i przez to stracilam tylko pieniadze na dodatkowy lot.
Niestety bardzo smutne jest to, że podobno pracownicy Iberia kontaktowali się z BA odnosnie mojej sprawy i BA nie zezwolily na mój lot. Moje zdjęcie paszportowe na dokumencie z konsulatu było inne niż to które mialam na dowodzie na którym lecialam do Ibizy.
Pomyślałam, że może to było powodem, dlaczego British Airways nie zezwolily na mój lot. Sama już nie wiem.
Kiedy wylądowałam w Londynie zapytałam kontrole graniczna, czy moglam dostać się do Anglii na mój list potwierdzający tozsamosc z konsulatu oraz sprawozdanie z policji pokazujac im dane dokumenty. Pan z kontroli granicznej powiedział mi, ze powinni mi pozwolic wejsc na poklad.
To było najbardziej traumatyczne zdarzenie w moim zyciu. Nie dosc ze zostalam otruta, stalam się ofiara kradziezy to jeszcze zostalam potraktowana gorzej niz zwierze na lotnisku. Kosztowalo mnie to ponad 1000 funtow na dodatkowe bilety lotnicze, transport z lotniska do hotelu, dodatkowe dzien pobytu na Ibizie, stres, ataki paniki i problemy ze snem.
Pisze to aby ostrzec Polakow przed braniem wszyskiego ze soba na imprezy. Lepiej dokumenty chowac w hotelu w safety deposit box nawet jeśli kosztuje to 4 euro za dzien.
Poza tym jadac na Ibize pamietajcie- nie spuszczajcie swojego drinka z oczu, i nie bierzcie wszystkich pieniedzy ze soba.
A przy ogolnych podrozach- wyrobcie sobie paszport. Gdyby to samo co mnie spotkalo moja siostre- ona nie mialaby jak wrocic do Anglii. Posiadanie paszpotu jest wazniejsze od posiadania dowodu.
Wciąż oczekuje oficjalnych przeprosin od British Airways za to jak mnie potraktowano.